KG92RS pisze:Przy oglądaniu warto zwrócić uwagę, jak jest przerabiany -> są na rynku takie, które poddano kulturalnej przeróbce, więc wykastrowanego nie warto kupować. Moim zdaniem, oczywiście.
Gdyby ten wątek był w dziale "Kolekcjonerzy", podpisałbym się pod tym stwierdzeniem obiema rękami. Ale jest w innym dziale, więc - choć sam kupiłem Galila tam, gdzie Ty, i także w ogromnym stopniu z uwagi na kulturę potraktowania oryginalnej konstrukcji i oznaczeń - mam świadomoć, że jest duża szansa, że Galil, o którym dyskutujemy, ma służyć głównie do strzelania. A wtedy kwestia jakości przeróbki sprowadza się do bezpieczeństwa i bezawaryjności. Oszpecenie i wykastrowanie może komuś nie przeszkadzać, jeśli broń jest bezpieczna i działa dobrze. Widzę logikę takiego podejścia i szanuję je, choć się z nim nie zgadzam, bo będzie mi bardzo żal, że kolejny egzemplarz nieprodukowanej już broni został nieodwracalnie zniszczony.
Skoro już o tym mowa, to wydaje mi się, że na polskim rynku mamy do czynienia z dwoma rodzajami podejścia do budowy marki firm handlujących "ucywilnionymi" konstrukcjami o rodowodzie wojskowym. Pierwsze z nich to umieszczanie dużych oznaczeń producenta w doskonale widocznym miejscu ("mobilny billboard reklamowy"). Drugie to sprowadzanie ingerencji do niezbędnego i najmniej widocznego minimum, i liczenie na to, że informacje o tym rozpowszechnią się "pocztą pantoflową" wśród osób, ktorym zależy na właśnie takich egzemplarzach.
KG92RS pisze:Tylko trzeba wziąć pod uwagę, że Galil jest bardziej "niebezpieczny" na żywo, niż na zdjęciu
Oprócz tego, że mam ogólny sentyment do konstrukcji z rodziny AK (zapewne pochodzący z czasów młodości i ZSW), to w Galilu bardzo spodobało mi się działanie mechanizmu spustowego. Pamiętając, ile pracy włożyłem kiedyś w doprowadzenie AKM-a do "nieutrudniania trafiania w cel", byłem bardzo mile zaskoczony tym, co zaprezentował w tym zakresie Galil bez żadnych moich przeróbek. Być może po prostu trafił mi się fajny egzemplarz, ale nie zmienia to faktu, że postanowiłem nie grzebać w Galilu, i mimo tego daje się z niego dość celnie strzelać.
rokada pisze:jest duża szansa, że Galil, o którym dyskutujemy, ma służyć głównie do strzelania. A wtedy kwestia jakości przeróbki sprowadza się do bezpieczeństwa i bezawaryjności.
Dokładnie tak. Używając określenia "kastracja" miałem na myśli usunięcie bezpiecznika samoczynnego (który, od czasów AKM zaczął być nazywany spustem samoczynnym). W trybie samopowtarzalnym, funkcją tegoż bezpiecznika jest wykluczenie możliwości strzału przy niezaryglowanym zamku. Oczywiście, prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji duże nie jest, ale jednak jest niezerowe, więc kastracja wpływa nieco na zmniejszenie bezpieczeństwa.
Może jestem nieco skrzywiony, ale nigdy nie kupię wykastrowanego "kałaochpodonego" -> bez względu na to, do czego ma służyć
sprengkapsel pisze:czy można dopasować jakiś bezpiecznik samoczynny do galila ?
Jeżeli jest wykastrowany "totalnie" to trzeba będzie, oprócz dźwigni i sprężyny samego bezpiecznika, wymienić także kurek (spiłowany zaczep).
Są szanse, że będzie pasował zestaw od AK -> dźwignie są nieco inne (w Galilu jest ciut grubsza i szersza), ale kąty i długości - na oko - wyglądają tak samo.
Jak będę miał chwilę czasu, to zrobię eksperyment -> chociaż akurat tego elementu nie lubię demontować, bo montaż potem jest dosyć upierdliwy.
Oczywiście - podstawowe założenie jest takie, że pin jest oryginalny i da się zdemontować -> widziałem takie, które były zaklepane na stałe, dłuższe i o większej średnicy. Wtedy to już się robi skomplikowane, ze wskazaniem na niemożliwe.
Będzie pasował w Galilu ,, bezpiecznik samoczynny,, zaczep ognia pojedyńczego oraz kurek od AK47 /sprawdzone empirycznie/ sam mam taki cały komplet kupiony jako zestaw częsci zapasowych, bo szkoda mi było polerować oryginalny kurek w celu poprawy pracy spustu. Niektórzy importerzy Galili szlifuja też wyciecie w selektorze ognia w miejscu w którym powinien on zaczepiać sie o zaczep ognia pojedyńczego ale nie wiem czy selektor ognia od AK47 pasuje bo nie sprawdzałem tego empirycznie Ale jesli na suwadle Galila masz zeszlifowany ,,ząbek,, o ktory zaczepia bezpieczniek samoczynny to założenie bezpiecznika nic nie da. Wtedy pozostają Tobie tylko 2 możliwości albo kupno niewykastrowanego suwadła od Galila albo od AK47. W suwadle AK47 trzon zamkowy od Galila pasuje, zresztą jeden z naszych kolegów z forum do swojego SARA ma włożone takie suwadło z prostą rączką / tłok gazowy ma włożony oryginalny z Galila/ widziałem go kilka razy jak na zawodach strzelał ze swojego Galila i żyje.
Przeróbka jest zrobiona przez Worksa. Kurek nie jest zeszlifowany ,pin jest oryginalny który można wyjąc po usunięciu zabezpieczenia. Trochę mnie wystraszyła wizja ,że karabin odpala nabój bez zaryglowanego zamka. Czyli jak dobrze rozumiem bezpiecznik samoczynny od AK 47 pasuje do Galila i bedzie spełniła swoje zadanie.
Też mam Galila od Worksa i też mam zeszlifowany zaczep na suwadle, wiec montaż ,,bezpiecznika samoczynnego,, choć możliwy bo pin pasuje kurek ma zaczep itp mija sie z celem. Worksa wybrałem poprostu z tej przyczyny że mogłem sobie ,,pogrzebać,, w całej gromadzie Galili i wybrać takiego jaki mi pasował wizualnie i z wymienionymi gratami wewnątrz łacznie z lufą. Jeśli ktoś chce kupić niekastrowane suwadło do Galila to hamburgery mają ich od metra w cenach od 90 do 125$ łacznie z nowszymi wersjami gdzie na tłoku gazowym dociążnik nie jest w formie koła z nacieciami tylko trójkąta oczywiście transport we własnym zakresie bo ani apeksgunparts ani sarcsonic nie wysyłaja gratów do Polski
Works przy Galilu faktycznie kastrując suwadło poszedł na maxa choć zawsze mogłby jeszcze mocniej tak jak to robią hamburgery natomiast przy UZI poszli poszli po minimum co im sie chwali