Moov pisze:Panowie, czy ktoś słyszał o krzywo poskładanych karabinkach z Rogowa?
Magnes pisze:Ja słyszałem o krzywo zamontowanych podstawach muszki przez co nie da się złapać kuli w tarcze na 100m . Aczkolwiek słyszałem a nie widziałem tego osobiście .
z99 pisze:Niestety ja jestem jedną z ofiar czegoś takiego :/
Mam AKM z Rogowa, przy pierwszej wizycie na strzelnicy nic nie trafiło w tarczę na 100m. kupiłem klucz do muszki i na drugiej wizycie musiałem przestawić muszkę o ponad 2 mm w lewo (praktycznie do granic możliwości). Teraz trafia normalnie, ale muszka wygląda gorzej niż źle :/
Nie wiem co z tym mam zrobić, robi mi się smutno jak na to patrzę, dlatego przestałem wyciągać nawet z szafy ten karabinek...
Ma ktoś jakiś pomysł?
Tak! Rekamować! W
tym temacie kolega pisze o takim właśnie przypadku i o tym jak profesjonalnie podszedł do sprawy Rogów. Karabinek został wymieniony na nowy, pozbawiony wad.
Powyższy temat pojawił się na forum kiedy sam zacząłem rozglądać się za swoim karabinkiem i właśnie dzięki niemu dowiedziałem się o fabryce w Rogowie. Trzeba powiedzieć wprost. Cena za NOWY karabinek na poziomie odświeżanych leżaków o nieznanej historii i przebiegu, albo poskładanych z kilku działa mocno na plus. Zdaje się że jest to jedyna firma w Polsce produkująca nowe AKM'y. Robią wszystko sami poza lufami. Te sprowadzają z Radomia.
Na początku sierpnia zadzwoniłem, zapytałem o dostępność, na wersję w drewnie musiałem trochę poczekać. Kiedy dostałem info o dostępności pojechałem na miejsce odebrać własnego klamota. Poprosiłem o kilka egzemplarzy z drewnem w różnych odcieniach aby wybrać ten akuratny. Korzystając z okazji zapytałem o te historie z przyrządami celowniczymi. Facet potwierdził że była taka sytuacja. Podobnież maszyna osadzająca przyrządy była źle skalibrowana i któraś partia poszła tak w świat ale teraz wszystko już jest ok. Na wszelki wypadek obejrzałem dobrze muszkę. Znajdowała się w centrum, a zapewniono mnie że karabinek jest już wstępnie przystrzelany.
Wiadomo że jeżeli karabinek jest celny i strzały są powtarzalne to muszka zbliżona do którejś krawędzi zakresu regulacji go nie dyskwalifikuje, ale osobiście jestem zdania że wygląda to fatalnie i tak jak powiedział kolega
z99:
z99 pisze:robi mi się smutno jak na to patrzę
Podczas pierwszego macania rozczarował mnie spust, który nie będąc superlekkim okazał się mocno chropowaty i ciężki do określenia. Podczas ściągania potrafił zatrzymać się w losowym miejscu swojej drogi, a po dołożeniu siły następowało przełamanie. Bardzo, bardzo zła (i jak się okazało tymczasowa, ale o tym później) rzecz.
Wykonanie karabinka solidne, konstrukcja zwarta, sztywna. Karabinek pachnący świeżą farbą. Farba nie jest odporna na działanie glikolu i stosowna informacja o tym fakcie znajduje się w pudełku.
Podczas pierwszej wizyty na strzelnicy (oś 50m) okazało się że faktycznie karabinek został wstępnie przystrzelany. Na tarczy 23p brakowało 1 pierścień w poziomie i 2 pierścienie w pionie. Strzały powtarzalne, a specjalnym asem z AK nigdy nie byłem. Niestety regulacja przeprowadzana była przy użyciu narzędzia samoróbki i nie dało rady idealnie ustawić muszki aby celować dokładnie pod cel. Przestrzeliny układają się nadal w 10-tce, ale po lewej stronie osi tarczy. Jak się okazało miało to więcej niż spore znaczenie przy próbie strzelania na 100 m. Tam przestrzeliny ułożyły się w dolnej części lewej górnej ćwiartki tarczy i musiałem strzelać nanosząc każdorazowo korektę. Wyszło to tak:
Muszę jeszcze załatwić przyrząd do regulacji i ustawić muszkę na tip top bo strzelanie bez stałego punktu odniesienia to można sobie o kant potłuc. Niestety nie wiem czy do nowego sezonu dam radę się z tym ogarnąć. Póki co strzelam przede wszystkim na 50m, a tutaj jest ok, jak już wspominałem.
Do tej pory wystrzeliłem z karabinka jakieś 250, może 300 pestek. Co mogę powiedzieć. Rura gazowa od wewnątrz rdzewieje od razu. Farba na elementach ruchomych się wyciera co zaskoczeniem nie jest. Suwadło, zamek, elementy zespołu spustu i kurek. Rzecz wiadoma. Jak się okazało to właśnie farba była przyczyną fatalnej kultury pracy spustu. Po wystrzeleniu swojego i przerobieniu kilkudziesięciu cykli przeładowania farba w miejscu na kurku, po którym przesuwa się element spustu wytarła się, a sam metal dobrze już wyślizgał. Dzięki temu spust pracuje teraz, jak by to ująć? Wyśmienicie? To dobre słowo.
Farba na zewnątrz trzyma się póki co dobrze. Nie zaobserwowałem aby schodziła jak opisywał to któryś z kolegów w przytaczanym wyżej temacie.
Jak na moje, AKM z Rogowa to kawał dobrego kałacha.