Brazylijskie pistolety w WP

Moderator: Moderatorzy WBP

Awatar użytkownika
mkl1
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 9020
Rejestracja: 14 lipca 2006, 15:20
Tematy: 0
Lokalizacja: Katowice
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: mkl1 »

Napiszcie PW do "kukula" on miał jakąś taka Berettę z uchylną lufą.. strzelała fajnie :-D
Nie strzelać.
Jestem przyjaznym szopem :-D
Awatar użytkownika
Rebeliant
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 637
Rejestracja: 18 listopada 2012, 20:19
Tematy: 0
Lokalizacja: Międzyrzecz
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Rebeliant »

Zgodnie z tym co piszą na stronie Taurusa to rozwiązanie ma na celu łatwiejsze przeładowanie pistoletu. Może to rozwiazanie gdy nie będziemy mieli magazynka lub użyć innego typu amunicji (np ładujemy ślepaka by odstraszyć psa ale nie chcemy/nie mamy możliwości skorzystać z 2 magazynka ze ślepakami). Jak dla mnie pomysł piersza klasa.
Diabeł tkwi w szczegółach więc nigdy nie wahaj się dzielić włosa na czworo by wiedzieć gdzie jest pies pogrzebany

Mam
Iż-38, Bajkał Iż-53M, nieśmiertelna chinka B-2...

Braterstwo - członek
Phouty
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 494
Rejestracja: 06 września 2012, 23:08
Tematy: 0
Lokalizacja: Druga strona stawu
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Phouty »

Ta uchylna lufa, to spełnia wiele zadań. Przynajmniej ja to w ten sposób używam:
1. Sprawdzanie, czy komora jest naładowana/rozładowana. Nie potrzeba odciągać zamka. Osłona spustu jest jednocześnie sprężyną która powoduje, iż lufa "sama odskakuje", gdy się przesunie to skrzydełko zwalniacza lufy, umieszczone z lewej strony szkieletu przed spustem. Dokonuje się tego jedną ręką!

2. Po włożeniu magazynka, można zawsze dodać +1 nabój bezpośrednio do lufy i w ten sposób "zarepetować" pistolet bez odciągania zamka. (Można to też zrobić swobodnie jedną ręką.....wielki plus w pewnych hipotetycznych sytuacjach taktycznych).

3. Możliwość strzelania bez magazynka. Oczywiście jako "jednostrzałowiec". I można to robić tylko jedną ręką!

3A. Możliwość "oszczędzania" nabojów w magazynku, poprzez dodawanie pojedyńczych nabojów bezpośrednio do komory. W ten sposób, to można mieć zawsze pełen magazynek w przypadku "nagłej draki". Oczywiście magazynek nie może być dopchnięty do końca, ażeby nie przeładowywał. (Ja to widzę bardziej w formie zabawy, niż praktycznych możliwości, ale czasami tak z tego strzelam).

4. Wyciąganie łuski, która nie została wyrzucona po strzale. W tym celu łatwo jest włożyć paznokieć (lub coś twardszego w przypadku "grubych" zakleszczeń) w zagłębienie uformowane tak jakby to był wślizg do komory nabojowej. Ten wślizg tam nie musi być, ale prawdopodobnie został dodany jako możliwość podważenia kryzy łuski paznokciem do jej wyciągnięcia.

5. Bardzo łatwy dostęp do lufy....czy to do inspekcji, czy też do czyszczenia. Sam zamek zdejmuje się bardzo prosto przy podniesionej lufie. Wystarczy go tylko lekko cofnąć do tyłu i odciągnąć w górę. Daje to natychmiastowy dostęp do wszystkich ważniejszych elementów pistoletu. Należy zauważyć, iż nie ma tam spiralnej sprężyny powrotnej zamka. Na zdjęciach prawej strony szkieletu, widać natomiast taki "język" wchodzący w zagłębienie w spodniej płaszczyznie zamka. To służy jako sprężyna powrotna. Mądry patent!

6. Beretta Model 21 ma system DA (a ten Taurus, to mi wygląda na SA), więc można bezpiecznie opuścić odciągnięty kurek jedną ręką po wcześniejszym podniesieniu lufy, bez obawy, że kurek się nam wyślizgnie spod kciuka i odpali nabój. Wszytko to można dokonać jedną ręką. (Chociaż trzeba nad tym "decocking" trochę potrenować). Poczym kciukiem można zatrzasnąć lufę i mieć pistolet w trybie DA. Specjalnie przydatne, gdy łapska są zgrabiała od zimna, albo w grubych rękawiczkach, a nie potrzebujemy więcej mieć "czułego spustu" w trybie SA i wystarcza nam strzał z samonapinaniem.

Czyli ogólnie, jest to dosyć oryginalny patent z tą odchylaną lufą. Nie widzę tutaj jako użytkownik tej broni od wielu lat żadnych minusów takiego rozwiązania.
Podkeślam, że jako wtórny/zapasowy pistolet używany do samoobrony, to znajduję możliwość operowania go tylko jedną ręką praktycznie w każdej sytuacji, jako olbrzymi plus. Wystarczy sobie wyobrazić, iż słaba ręka nie jest do użytku. (Postrzelona, złamana....cokolwiek). Operowanie klasycznego pistoletu, nawet małego kalibru, jest wtedy praktycznie niemożliwe. Tutaj natomiast można pistolet swobodnie używać.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
de Fresz
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1276
Rejestracja: 20 kwietnia 2008, 20:28
Tematy: 6
Lokalizacja: Wawa
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: de Fresz »

Phouty pisze:Wystarczy sobie wyobrazić, iż słaba ręka nie jest do użytku. (Postrzelona, złamana....cokolwiek). Operowanie klasycznego pistoletu, nawet małego kalibru, jest wtedy praktycznie niemożliwe.
Operowanie "zwykłym" pistoletem jedną ręką jest jak najbardziej możliwe, włącznie z przeładowywaniem, czy usuwaniem wszystkich 4 rodzajów zacięć. Ba, można to robić wyłącznie słabą ręką. Ale oczywiście wymaga to pewnego treningu – jak w sumie wszystko. Niedowiarkom polecam Magpulowskie "The Art Of The Dynamic Handgun", acz pewnie na YT też się conieco znajdzie, bo to nie są techniki tajemne i znane od lat.
Phouty
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 494
Rejestracja: 06 września 2012, 23:08
Tematy: 0
Lokalizacja: Druga strona stawu
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Phouty »

Tak, ale te wszystkie jednoręczne patenty, są wręcz dokonywane w idealnych warunkach i przez ludzi w idealnej kondycji fizycznej, będących w zasadzie zawodowcami w młodym wieku. Mało tego, to są przeważnie wyczynowcy!

Weźmy hipotetyczną sytucaję, że leżymy ranni płasko na ziemi na plecach, czy też prawie na plecach, za jakąś mierną osłoną (ale osłoną), cały czas pod ostrzałem. Jak wtedy "machnąć zamkiem", gdy jesteśmy osłabieni z powodu upływu krwi, w szoku i oczywiście w strachu i tak dalej....nawet osoba z pewnym treningiem na poziomie eksperta, będzie miała z tym problem. Ja się czasami bawię z moim USP w ten sposób, i w najlepszym układzie, udaje mi się skutecznie zarepetować jedną ręką w 60-80%! Nawet w jak najbardziej "pokojowych" warunkach. Nawet w pozycji stojącej, ale gdy się jest rannym, to energiczne wymachiwanie ręką nie jest takie łatwe....ból i utrata kontroli na znaczną częścią naszego ciała w wyniku odniesionych ran.

Nawet gdybym zechciał poświęcić znaczną ilość czasu na tego typu trening, to i tak nie daje to nawet częściowego zysku, ponieważ w kilka minut można się nauczyć i wręcz opanować do perfekcji, jak obsługiwać jedną ręką tą odchylaną lufę! Na leżąco, (leżąc na plecach, czy też na "słabym boku"...(aktualna symulacja postrzału)...nie udało mi się nigdy tak przeładować USP, chyba, że machałem rąką jak wariat, co nie jest kompatybilne z przeważającymi warunkami walki, gdy zostaliśmy ranni w jej wyniku! Przeciętna osoba, używająca broń do samoobrony, nie ma jednak fizycznych możliwości tego dokonać ze 100% skutecznością. Mowa jest o 60-cio letnim zgredzie, takim jak ja, o 80-cio letniej babci, czy też o 12-to latku/latce, którzy zmuszeni są odpierać przypadkowo atak, czy się bronić.
Nie dajmy się zwariować, bo jednak normalne życie nie składa się tylko z treningu do samoobrony, a nie każdy ma ochotę walczyć jak ten Rambo! (Oczywiście, jak ktoś to lubi, to dlaczego by nie)?

Wystarczy też pogrzebać na Youtube, ażeby sobie pooglądać tych ekspertów, a w zasadzie te "outtakes" z filmików instruktażowych, na których to ekspercji popełniają różne "bloopers" przy nakręcaniu tych filmików. Niestety, ale teraz nie mogę znaleźć takiego filmiku, gdzie jednemu ekspertowi udało się pięknie rzucić pistoletem na kilkanaście metrów podczas tego przeładowania jedną ręką....i po chwili....udało mu się nieprzeładować i to dwa razy pod rząd...czyli wyleciało z filmika jak to robić. Jest na ogół wiele śmiechu, ale to jest tylko YT, a nie realne życie pod ostrzałem.
(Oby takiej realności nigdy nikt nie musiał doświadczyć).
Ta odchylana lufa, wymaga nie więcej jak użycia dwóch palców i wcale tej małej zabawki nie trzeba wypuszczać z ręki. Można tego dokonać dosłownie w każdej pozycji ciała!
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
de Fresz
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1276
Rejestracja: 20 kwietnia 2008, 20:28
Tematy: 6
Lokalizacja: Wawa
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: de Fresz »

Phouty bez urazy, ale cycki mnie opadły jak przeczytałem co piszesz. Ja nie miałem na myśli jakichś sztuczek cyrkowych, tylko sprawdzone, proste i skuteczne metody.
Do przeładowania zamka jedną ręką używa się szczerbinki zahaczonej o krawędź paska, kaburę, kieszeń, nawet udo (w zależności od szczerbiny może troszkę boleć) lub w pozycji klęczącej buta. Nawet instrukcja do VISa (czyli metodyka przedpotopowa) opisywała taką metodę w przypadku kawalerzystów strzelających z konia.
Przy zmianie magazynka broń po wyrzuceniu pustego wkłada się do kabury lub łapie między udami. Nie sądzę żeby choćby i 70-letni zgred miał z tym problem. No dobra, jeśli ktoś wychodował sobie pokaźny mięsień piwny mogą być problemy z sięganiem na przeciwną stronę (czy to po mgazynki w przypadku silnej, czy po broń w przypadku słabej ręki), ale tego to już nie rozwiąże żaden układ mechaniczny broni.

O tu demonstracja w wykonaniu "atlety" z brzuszkiem :-D

http://www.youtube.com/watch?v=Efzq7z7IaFw
oldi
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 67
Rejestracja: 11 marca 2012, 15:27
Tematy: 0
Lokalizacja: Nowy Sącz
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: oldi »

....lufa uchylna w pistolecie z magazynkiem już była - CZ38 /co prawda inny kaliber 9mm Short/.
Co do takich jakby "dziwnych pistoletów" - niejako jubileuszowych - to np. P83 Wanad chromowany czy też niklowany; w każdym razie błyszczący i nie czarno oksydowany. Dostawali go właśnie idący na zasłużoną emeryturę lub z "okazji..".
Podobnie było z TT-kami z DELTĄ; miały one zamek jasny-chromowany. One też były dla oficerów lub jako wyróżnienie.
MOC TRUCHLEJE
Awatar użytkownika
kukul
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 597
Rejestracja: 03 listopada 2006, 18:29
Tematy: 0
Lokalizacja: Bielsko - Biała
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: kukul »

Miałem taką Berettę w kalibrze .32 AUTO.
Fajna zabawka, jednakże mała moc obalająca i brak pazura wyciągu spowodowały przesiadkę na Glocka 26.
Faffik
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 49
Rejestracja: 06 grudnia 2006, 13:52
Tematy: 0
Lokalizacja: zDolny Śląsk
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Faffik »

Phouty pisze:Ta uchylna lufa, to spełnia wiele zadań. Przynajmniej ja to w ten sposób używam:
1. Sprawdzanie, czy komora jest naładowana/rozładowana. Nie potrzeba odciągać zamka. Osłona spustu jest jednocześnie sprężyną która powoduje, iż lufa "sama odskakuje", gdy się przesunie to skrzydełko zwalniacza lufy, umieszczone z lewej strony szkieletu przed spustem. Dokonuje się tego jedną ręką!

2. Po włożeniu magazynka, można zawsze dodać +1 nabój bezpośrednio do lufy i w ten sposób "zarepetować" pistolet bez odciągania zamka. (Można to też zrobić swobodnie jedną ręką.....wielki plus w pewnych hipotetycznych sytuacjach taktycznych).

3. Możliwość strzelania bez magazynka. Oczywiście jako "jednostrzałowiec". I można to robić tylko jedną ręką!

3A. Możliwość "oszczędzania" nabojów w magazynku, poprzez dodawanie pojedyńczych nabojów bezpośrednio do komory. W ten sposób, to można mieć zawsze pełen magazynek w przypadku "nagłej draki". Oczywiście magazynek nie może być dopchnięty do końca, ażeby nie przeładowywał. (Ja to widzę bardziej w formie zabawy, niż praktycznych możliwości, ale czasami tak z tego strzelam).

4. Wyciąganie łuski, która nie została wyrzucona po strzale. W tym celu łatwo jest włożyć paznokieć (lub coś twardszego w przypadku "grubych" zakleszczeń) w zagłębienie uformowane tak jakby to był wślizg do komory nabojowej. Ten wślizg tam nie musi być, ale prawdopodobnie został dodany jako możliwość podważenia kryzy łuski paznokciem do jej wyciągnięcia.

5. Bardzo łatwy dostęp do lufy....czy to do inspekcji, czy też do czyszczenia. Sam zamek zdejmuje się bardzo prosto przy podniesionej lufie. Wystarczy go tylko lekko cofnąć do tyłu i odciągnąć w górę. Daje to natychmiastowy dostęp do wszystkich ważniejszych elementów pistoletu. Należy zauważyć, iż nie ma tam spiralnej sprężyny powrotnej zamka. Na zdjęciach prawej strony szkieletu, widać natomiast taki "język" wchodzący w zagłębienie w spodniej płaszczyznie zamka. To służy jako sprężyna powrotna. Mądry patent!

6. Beretta Model 21 ma system DA (a ten Taurus, to mi wygląda na SA), więc można bezpiecznie opuścić odciągnięty kurek jedną ręką po wcześniejszym podniesieniu lufy, bez obawy, że kurek się nam wyślizgnie spod kciuka i odpali nabój. Wszytko to można dokonać jedną ręką. (Chociaż trzeba nad tym "decocking" trochę potrenować). Poczym kciukiem można zatrzasnąć lufę i mieć pistolet w trybie DA. Specjalnie przydatne, gdy łapska są zgrabiała od zimna, albo w grubych rękawiczkach, a nie potrzebujemy więcej mieć "czułego spustu" w trybie SA i wystarcza nam strzał z samonapinaniem.

Czyli ogólnie, jest to dosyć oryginalny patent z tą odchylaną lufą. Nie widzę tutaj jako użytkownik tej broni od wielu lat żadnych minusów takiego rozwiązania.
Podkeślam, że jako wtórny/zapasowy pistolet używany do samoobrony, to znajduję możliwość operowania go tylko jedną ręką praktycznie w każdej sytuacji, jako olbrzymi plus. Wystarczy sobie wyobrazić, iż słaba ręka nie jest do użytku. (Postrzelona, złamana....cokolwiek). Operowanie klasycznego pistoletu, nawet małego kalibru, jest wtedy praktycznie niemożliwe. Tutaj natomiast można pistolet swobodnie używać.
Do tego co napisał Phouty ja dodam jeszcze jedną zaletę takiego rozwiązania.
Broń taka, z racji swoich gabarytów, ma lekki zamek, a co za tym idzie musi mieć twardą sprężynę powrotną. O ile dla faceta przeładowanie takiej broni nie stanowi zbytniego problemu (o ile nie ma za dużych rąk), to kobieta może mieć z tym problem - pamiętajcie o paznokciach :) - więc takie rozwiązanie techniczne jest po prostu wygodne i praktyczne.
Sam mam Taurusa PT-22 i daję radę, natomiast moja żona niemiłosiernie się z nim męczy, a pamiętajcie, że broń taką wydawano funkcjonariuszkom.
Lubię 6,35 :)
Awatar użytkownika
tomkow
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 658
Rejestracja: 27 października 2004, 20:42
Tematy: 0
Lokalizacja: Warszawa
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: tomkow »

Phouty pisze:Taurus PT51 to jest w zasadzie podróbka Beretty Model 21 i jej wariantów, takich jak Bobcat.
To jest raczej klon Beretty 950 a nie modelu 21. Wtedy zgadza się i spust SA i brak bezpiecznika. A Beretty 950 robiono również w kalibrze lekkopółśmiesznym, czyli .22 short.
Od większych kalibrów np 6,35, różniły się brakiem wślizgu do komory nabojowej. Tę rolę spełnia dość śmiesznie ukształtowany magazynek.
Broni ci u mnie dostatek...
www.stunts.pl
Awatar użytkownika
Porman
Reactions:
Posty: 7
Rejestracja: 10 marca 2013, 14:44
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Porman »

Witam wszystkich.

Odświeżam temat, bo właśnie stałem się posiadaczem tej "pierdziawki" :) W związku z tym mam pytanie: czy ktoś ma w szafie jakieś części zapasowe (lub pasujące) do tego pistoletu? Plastikowe okładziny chwytu, kabura itp itd...

Podobno podzespoły od Beretty 950B są wymienne z Taurusem.
Awatar użytkownika
FranekDolas
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 461
Rejestracja: 24 października 2011, 10:21
Tematy: 2
Lokalizacja: Straża
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: FranekDolas »

Kaburkę zapasową mam. Skórzana ,brązowa. Ktoś wcześniej rozwodził się nad celowością tego otwierania lufy jak w dubeltówce to powiem ,że mam na ten temat swoją teorię - w tej "muchobojce" trzeba końskiej siły żeby zamek odciągnąć więc to chyba takie ułatwienie bo otwierasz lufę ,ładujesz a potem tylko kurek kciukiem i już. Strzelałem też z Beretty .22LR niemal identycznej i co ciekawe brazylijski klon o niebo lepiej wykonany. Orzech ciemny ,piękny na okładkach a oksyda i polerka jak lustro. Lubię tego kurdupelka.

P.s. No i pieniądze jakie trzeba było zapłacić koledze Polarms malusie.
KKS PERKUN :) .38Spl ; 6,35x15,5 ;9x19 ; .22 LR ; 7,62x39 ; .22 SHORT ; 7,62x25 ; 12/76 ; 9x18 ; 6,5x55 SE ; 7,62x54R ; 7,65x17SR ; .223REM ; 5,56x45 ; 5,45x39 ; 8x57IS ; .45ACP
http://www.kksperkun.pl
Awatar użytkownika
Porman
Reactions:
Posty: 7
Rejestracja: 10 marca 2013, 14:44
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Porman »

Takie okładziny to ja bym bardzo chętnie przytulił w rozsądnej cenie :) Pistolet nabrał tzw "taktycznego wyglądu" ;)

Natomiast kaburę brązową już posiadam, właśnie dlatego szukałem innej. Od zapinania tej z WP okładziny drewniane się wygniatają, a to jest egzemplarz wybitnie kolekcjonerski.

Choć kilku kolegów (w tym policjanci) zaskoczyło mnie mówiąc, że to świetna rzecz do ochrony osobistej... 0_o ...bo mała...

Chyba przed krwiożerczymi szczeniaczkami i kociakami :D
Awatar użytkownika
Porman
Reactions:
Posty: 7
Rejestracja: 10 marca 2013, 14:44
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Porman »

Okładziny chwytu od Beretty dotarły :D

Pistolecik strzela bardzo fajnie. Co prawda trzeba uważać żeby nie "zjadał" zamkiem ręki, ale wszystkie małe pistolety tak mają.

W odróżnieniu od CZetki 92 można z niego trafić nawet w cel oddalony o 25 metrów. Trzeba tylko mierzyć "nad czarne" :)
Darek65
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 63
Rejestracja: 25 lipca 2014, 22:01
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Darek65 »

FranekDolas pisze:mam na ten temat swoją teorię - w tej "muchobojce" trzeba końskiej siły żeby zamek odciągnąć
u mnie zamek chodzi lekko
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Broń i amunicja - WBP”