W skrócie: nabój pistoletowy kalibru 7,62 o mocy jak 9 mm Para. Dowcip polega na tym, że łuska .30 Super Carry jest pistoletowa (a nie butelkowa jak w 7,63), więc do magazynków, gdzie do tej pory wchodziło 10 sztuk, teraz wejdzie 12.
Ma też trochę minusów: generuje olbrzymie ciśnienie, naboje premium 9 mm są jednak lepsze od najlepszych .30 Super Carry, a różnica w cenie - za Oceanem - dwukrotna.
Jestem ciekaw, czy ktoś w Polsce skusi się zamienić swój "pistolet do samoobrony" na nową zabawkę w nowym kalibrze (np. S&W M&P Shield)? Czy będą mieli siłę przebicia, aby zawitał do IPSC? Czy nowy nabój nie dopowiada za braki amunicji 9 mm? (Bo wszyscy wiemy, że za braki gazu odpowiada nowy rurociąg.) Czy przetrwa, czy podzieli losy 9 mm Ultra/Police? Ile będzie taka amunicja kosztowała w polskich sklepach?
Ale najbardziej - i to jest powód napisania postu pt. "Pierwszy!" - interesuje mnie to, jak duże opóźnienie ma polski rynek w stosunku do amerykańskiego. W USA nabój pojawi się 17 stycznia. Kiedy pojawi się w Polsce?
EDIT: to nie jest - jak początkowo napisałem - ".30 Super Carry", tylko "30 Super Carry"
Ostatnio zmieniony 14 stycznia 2022, 10:46 przez Hoplofob, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Czyli po prawie 130 latach, zrobili remake 7.63×25mm Mauser.... Nowsza chemia w prochach, pozwoliła na zmniejszenie łuski... Hmm, osobiście wolał bym nowoczesne pistolet w starym 7.62(3)×25mm...A na rynku krótko było tylko Norinco np coś tam i wysłużone Cezety 52...
Jakoś nie wróżę sukcesu, + 2 w magazynku nie usprawiedliwiają ceny x2...
Lepiej iść w klony Five Sevena czy robić pistole w 22 magnum... w stylu Kel Teca
Parę gratów i zero ambicji...(graty sponsorowane przez dzieciaki za pomocą programu 500 + ...)
No właśnie - czy CZ52 z jej newralgicznym elementem wykonanym ze współczesnych mocniejszych materiałów (może tytan ) nie działałaby tak jak trzeba? Pytam bo nie znam się, (księgowy jestem) ale ponoć jest celna i wygląda ładnie jak na mój gust
Czy ja wiem, czy to "remake 7.63×25mm Mauser"?
Być może balistycznie, ale nie użytkowo.
Użytkowo to remake... browningowskiej 6.35 mm (.25 ACP), czyli małowymiarowej amunicji przeznaczonej do samoobrony o skuteczności uważanej za wystarczającą.
I właśnie pistolety w rodzaju CZ52 (czy jak on tam się nazywa ) straciły swoją ostatnią rację bytu. Bo w tej cezecie różnica, którą robi nowy nabój, to nie jest 8 vs 10, tylko 8 vs 20. A nawet więcej, bo mieć 12 nabojów i nie mieć 12 nabojów to razem 24
A z tego wynika, że to całkiem nowa jakość: ani 7,63 Mausera, ani 6,35 Browninga, ani 9 Lugera tylko właśnie 30 Super Carry.
Może coś z tego będzie?
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Nic nie będzie, temat niszowy, nie przyjmie się, podobnie jak inna niszowa konkurencja. Pewnie jakieś agencje z budżetem sięgającym nieba, kupią jako kolejną zabawkę i na tym się ten sukces skończy... Zwłaszcza w kraju przerośniętych i naćpanych tuczników, gdzie połowa nosi 45piątkę....
Parę gratów i zero ambicji...(graty sponsorowane przez dzieciaki za pomocą programu 500 + ...)
Ja dołączam do sceptyków, szczególnie jeśli chodzi o Polski rynek. Nabój najpewniej będzie kosztował dużo więcej niż przeciętne 9x19, jakbym miał zgadywać to pewnie ze 4-5 zł albo i więcej. Poza tym popyt na nabój do samoobrony w Polsce w zasadzie nieistnieje.
W USA też nie lepiej, w czasach problemów z podażą 9x19 wprowadzanie nowej cudownej amunicji wygląda mi raczej jak marketingowych zabieg niż cokolwiek poważnego.
Poza tym zanim producenci broni wypuszczą jednostki na ten nabój, pewnie też minie sporo czasu.
Można się rozejść, niewiele ten nowy "wspaniały" kaliber zmieni
Bardzo ciekawa amunicja. Jeśli będzie tak jak piszą na stronie w cenie 380 Auto czyli 1,50 za sztukę i będzie w tym kalibrze SIG P365 SAS to mają moje promesę.
Zapewne jedno i drugie to mrzonka, więc stworzyli kaliber, który z miejsca trafi na półkę osobliwości i ciekawostek.
Szkoda.
Ma kosztować about the same as 380 Auto i wierzę, że są w stanie to osiągnąć.
Pistoletowy FMJ to jest kawał ołowiu, a nie skomplikowany i wymagający 5,7. Cenę w Polsce będzie miał jak pewnie bliżej .40 S&W niż .380 ACP. ale da się przeżyć.
Dla mnie ta amerykańska pogoń za najbardziej wydajnym EDC to fetyszyzm.
.380 ma za małą energię, więc przerzucają się na 9 mm. Ale broń na 9 mm jest za duża, więc zmniejszają ją do rozmiarów tej na .380. Ale taka lekka 9 mm to ma za duży odrzut, więc wracają do .380 (szczególnie, że mają dwurzędowy magazynek). Ale .380 ma za małą energię, więc hop na 9 mm (szczególnie, że te nowe mają prawie dwurzędowy magazynek). Ale taka lekka 9 mm to ma za duży odrzut, więc...
Zaklęty krąg
300 Super Carry może go rozerwać.
Wielkie pistoletowe projekty ostatnich 50 lat to 9 mm Ultra, 10 mm Auto, 9x21 IMI, .327 Magnum i .40 S&W. Pierwszy wymarł niczym dinozaury, kolejne to istniejące wciąż efemerydy, a ostatni wciąż ma elektorat stabilny niczym elektorat SLD.
Szans więc bym nie przekreślał, szczególnie że teraz w Stanach entuzjazm wobec pistoletów EDC jest teraz większy niż za czasów 9 mm Ultra, 10 mm Auto, czy .327 Magnum
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Przecież to odrzut będzie miało taki sam jak 9mm, a że średnica mniejszą to pistolet może być jeszcze mniejszy i lżejszy. Więc, jeśli zaklęty krąg istnieje, to ten nabój jeszcze bardziej go nakręci - z tą samą ilością amunicji co 9mm pistolet może być jeszcze mniejszy i jeszcze bardziej kopać.
Jedynym plusem jest te 20 procent ammo w magazynku więcej i pewnie trochę lepsza penetracja w praktyce, bo pocisk lżejszy, mniejszy i szybszy. Można to rozpatrywać jako pozytyw i negatyw.
Jak cena będzie wyższa niż 2 PLN czy równowartość, to można od razu skasować projekt.
Pytanie jakie znaczenie mają te dwa dodatkowe naboje w kontekście obrony osobistej. Taki SIG 365 i tak już mieści 12, czy wsadzenie w niego 14 zrobi jakąś ogromną różnicę? W jakiej sytuacji 12 to za mało, żeby pozbyć się zagrożenia, ale 14 to akurat w sam raz? I jeżeli potrzebujesz aż 12 czy tam 14 strzałów, to nie jesteś w d***pie tak czy tak (nie ważne czy powodem jest brak umiejętności strzeleckich czy ilość napastników)?
A jak ktoś uważa że każdy nabój się liczy, to można nosić 12+1. Z kolei 12+1 vs 14+1 to już nie 20%, a jedynie 15 % więcej.
I piszę o 365, bo wymiarowo jest niemal identyczny z Shieldem+ (tam 0,2 cala wyższy, 5mm w te czy we wte nie robi specjalnej różnicy), a mieści te dwa naboje więcej w 9 para. Ewidentnie da się i nie trzeba wymyślać nowego naboju.
Mi się wydaje że Federal próbuje rozwiązać problem, którego w rzeczywistości nie ma. Może ma jakieś szanse wyprzeć z rynku 9x17. 9 para prędko nic nie zastąpi.
Sam bym może kupił, bo koncepcja mi się podoba, ale nie do noszenia tylko do zabawy na strzelnicy. Tu duże znaczenia ma cena zwykłego FMJta, więc zobaczymy co z tego wyjdzie...
Federal rozwiązał istotny problem, ale przyznaję, że to "problem pierwszego świata".
A jak istotny jest to problem, to pokazują dyskusje w wątkach typu "Mały pistolet do noszenia". Problem dla Amerykanów o tyle istotniejszy, że oni tam rzeczywiście noszą. I dla nich te 2-3 mm mniej na szerokości i 5-6 na wysokości może robić różnicę. Albo 2-3 naboje więcej.
I wydaje mi się, że większe znaczenie ma on w płaskich jednorzędowych pistoletach kieszonkowych, bo rozwiązuje problem czy nosić pistolet z 7 "słabymi" nabojami .380, czy rewolwer z 5 "mocarnymi" .38. Teraz wszystkich pogodzi płaski pistolet z 9 "najmocarniejszymi" nabojami 30 Super Carry. I "zaklęty krąg" zostanie przerwany.
Odrzut nowej .30 będzie wyraźnie mniejszy od 9 mm - bo jednak jest to słabszy nabój. Co więcej pistolety .380 mają odrzut gorszy niż 9 mm, bo 9 mm rozkładają impuls na odryglowanie broni i na ruch zamka wstecz, a w .380 wyłącznie na ruch zamka wstecz. Pistolety na nową .30 będą musiały chyba być być ryglowane, więc spodziewam się, że odrzut będzie mniejszy niż w pistolecie 9 mm i nie tak nieprzyjemny co w .380.
Zdaje mi się również, że daje to nowe możliwości techniczne: np. kompakt z 20 nabojowym magazynkiem, albo kieszonkowa artyleria ważąca mniej niż ćwierć kilo z 8 nabojami. Jestem ciekaw, czy bron na nową amunicję kupi jakaś trzyliterowa agencja...
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Według strony producenta różnica w energii pocisku to zaledwie 5% w stosunku do 9mm 124 (347 foot-pounds vs 364). Nie liczylbym więc na odczuwalnie mniejszy odrzut.
Prędkość wylotowa wyższa niż w 9.
Dodatkowo najmniejsze konstrukcje 9mm ograniczone są już wytrzymałością materiałów, więc też nie liczylbym na pistolet o szerokości 0.8 cala.
Sam nabój jest dłuższy od 9, więc jeśli długość całkowita miałaby być porównywalna to skrócona zostanie lufa (poniżej 3.3 cala?). Uchwyt też zmieni proporcje.
Nie jest ten nabój remedium na nic, oprócz kilku (w przypadku małych pistoletów 1, max 2) nabojow więcej. Biorąc pod uwagę, że magazynki od czasu prezentacji p365 to już 10+, a nie 6-8 jak jeszcze niedawno to nie widzę większego sensu jeśli będą droższe niż stary poczciwy Luger.
"347 foot-pounds vs 364" to zagrywka marketingowa: porównanie lekkiego i szybkiego pocisku 30 Super (100gr. HST) do ciężkiego i wolnego pocisku 9 mm (147 gr. HST). Jeśli weźmiemy lekki i szybki 9 mm (np. 124 gr. HST +P), to różnica będzie większa niż 15%.
Nabój podobno tej samej długości co 9mm.
Najwęższy podobno współczesny pistolet - Beretta Pico - ma 0,7" szerokości. A że to .380? Podobna różnica nie przeszkadzała w konwersji 9 mm pistoletów do .40 S&W.
Żeby nie było wątpliwości: dla mnie lekki pistolet strzelający silną amunicją nie ma wartości użytkowej, tylko szpanerską. Pogoń za jak największą mocą w jak najlżejszej lufie nie ma sensu. Beretta Pico? Dla mnie nie tylko za lekka, ale i za wąska. Półkilowy P365? Nadaje się może do noszenia i chwalenia, ale nie nadaje się do strzelania. Przynajmniej nie nadaje się do celnego i szybkiego strzelania dla amatorów, a zawodowiec raczej wybierze coś innego. Więc nie kupię Beretty Pico ani P365 w kalibrze .30 Super Carry, ale rozważałbym kupno porządnego kompakta w rodzaju Beretty 84 czy Glocka 19.
Ale kupiłbym PCC w tym kalibrze. Szybkie lekkie kulki ładnie by latały z długiej lufy. Ale żeby miało to jakiś sens, to nowy kaliber musiałby znaleźć uznanie sportowców, a nie wiem, czy jest szansa na to, żeby IPSC zmieniło reguły. Chyba, że Federal sypnąłby groszem
Nie obawiam się idiotów głoszących oczywiste prorosyjskie bzdury, boję się tych, którzy pracują dla kacapów ukrywając swoje prorosyjskie poglądy
Józef Piłsudski
Nie, przytoczone wartości są dla standardowego pocisku 124 grain i różnica jak pisałem 5%. To są dane ze strony, którą podałeś w pierwszym poście.
Tak, długość taka sama, więc i rękojeści mogą być tej samej długości.
Pico może mieć 0,7 cala, bo 380 acp ma połowę mocy 9mm Luger, więc i ciśnienia mniejsze. Najwęższe 9mm mają aktualnie 0,9 cala i nie zanosi się żeby ktoś zszedł niżej. 30 SC generuje podobne ciśnienia, wiec jeśli nie zrobią broni z kryptonitu to też będzie miała taka samą szerokość. Skrócić można jedynie chwyt, tylko jak wtedy trzymać taki pistolet?
No, ale jakoś konwersji 380 acp do 9mm para nie ma.
P365 nadaje się to tego do czego został stworzony. Na dystansie 10m z jednej ręki zmieścisz magazynek w 25cm. Nosić możesz cały dzień i zapomnieć, że masz broń w kaburze. Co wybierze zawodowiec w zamian? CZ shadow?
Glock 19 czy wspomniana Beretta to broń służbowa, stworzona w zamyśle do noszenia w kaburze zewnętrznej lub okazjonalnie iwb. I wartość na strzelnicy sportowej też znikoma.
) straciły swoją ostatnią rację bytu. Bo w tej cezecie różnica, którą robi nowy nabój, to nie jest 8 vs 10, tylko 8 vs 20. A nawet więcej, bo mieć 12 nabojów i nie mieć 12 nabojów to razem 24 
