"Mój" wątek sprzed 8 lat "ożył" - to muszę przyłączyć się do reanimacji
Metodę czyszczenia mam przetestowaną - wersja hard core z płukaniem wodą - i działa, natomiast zaintrygował mnie ten wpis :
stalker77 pisze:Zielony Brunox, robiłem testy chyba 10 czy 11 preparatów do czyszczenia i konserwacji
czy dobrze rozumiem że "zielony brunox" Kolega aplikuje już po wyczyszczeniu z pozostałości korozyjnych soli jako środek zabezpieczający do długotrwałego przechowywania wyczyszczonej broni czy też jako środek czyszczący mający usuwać chlorek potasu będący czynnikiem korozyjnym ?
desperado pisze:Orientujesz sie, czy kazda wojskowa jest korozyjna ? W sumie to nie wiadomo jak ją rozpoznac, cywilna jest czesto opisana jako "non corrosive"
Zdaje się że cała rzecz jest w spłonce - spłonka Berdana w mocno pełnoletniej amunicji nazwijmy je "wschodnich wojskowych kalibrów" 5,45x39, 7,62x39, 7,62x54R ( produkcja z lat 60-80-tych XX w. ) z wielkim prawdopodobieństwem oznacza korozyjną amunicję.
Stronę chemiczną świetnie ujął Kolega Klaver na Strzelecka.net - http://www.strzelecka.net/viewtopic.php ... 5&start=15
"(...)to muszą zawierać chloran potasu (np. z siarką i innymi dodatkami typu Sb2S3). Innej opcji nie ma, KClO3 to jedyny korozyjny związek używany kiedykolwiek do produkcji spłonek. W czasie strzału powstaje chlorek potasu (KCl), który to właśnie powoduje rdzewienie. KCl jest doskonale rozpuszczalny w wodzie, dlatego właśnie broń trzeba czyścić na mokro aby go usunąć. Po strzelaniu taką amunicją przetarcie na sucho nic nie da.
Skoro tylko KClO3 jest przyczyną korozji, a wszystkie pozostałe składy mieszanek nie to po co go używać?
Dlatego, że spłonki z chloranem potasu są:
- niezawodne
- niebywale trwałe
- odporne na wilgoć (w dżungli też czasem trzeba strzelać)
- odporne na skrajne temperatury (zadziałają i na pustyni i na Syberii)
- śmiesznie tanie i proste w produkcji
Dopiero ostatnio się odchodzi od tych spłonek, bo chemia poszła do przodu i powoli niekorozyjne też zaczynają być coraz trwalsze. Ale jedno jest raczej pewne: nigdy nie będą tak proste, nieskomplikowane i tanie jak te z KClO3."
PMB pisze:
czy dobrze rozumiem że "zielony brunox" Kolega aplikuje już po wyczyszczeniu z pozostałości korozyjnych soli jako środek zabezpieczający do długotrwałego przechowywania wyczyszczonej broni czy też jako środek czyszczący mający usuwać chlorek potasu będący czynnikiem korozyjnym ?
Leniwy na starość się zrobiłem i tam gdzie mogę ułatwiam sobie zycie. Jak mam wyczyścić kałacha po strzelaniu to, rozbieram na części, spryskuje delikatnie brunoxem zwykłym a potem zielonym wszystko (zielony dość gęsty jest), czekam parę minut, czyszcze szmatkami/wyciorem/przecierakami wszystko do sucha. Potem zielony na miejsca smarowania i zabezpiecznie powierzchni, scieram nadmiar, składam, do szafy. Całość zajmuje kwadrans. Prościej, szybciej i bezpieczniej się chyba nie da.
Ostatnio zmieniony 26 lutego 2017, 10:30 przez stalker77, łącznie zmieniany 1 raz.
Despite what your mamma told you, violence does solve problems.
Na strzelanie 'konserwowe' zabieram ze sobą termos z gorącą wodą i puszkę WD40 (lub innego podobnego środka). Po strzelaniu, jezcze na strzelnicy przelewam powoli przez lufę i rurę gazową litr wody żeby wypłukać korozyjne sole. Potem psikam szprajem dla wyparcia wody i zabezpieczenia. Po powrocie do domu czyszczę jak po zwykłym strzelaniu.
a ja czyszczę normalnie broń od razu po powrocie brunoxem i zostawiam jeszcze mokrą w szafie a na drugi dzień ponowne czyszczenie - wytarcie starych olejów przecierakiem i szczotkami nylonowymi i na koniec lekko PKB dla konserwacji i śmiga bez zarzutów
Ja gotuje wode w czajniku i przelewam komore i lufe tylko nalezy bezwglednie osuszyc resztki bo korozja w wysokiej temperaturze galopuje wrecz.
Ja stosuje ACF50 zamiast WD40 bo trzyma dluzej i ladniej pachnie
Płukanie gorącą wodą z odrobiną Ballistolu - delikatna zawiesina bez konsystencji serka - robię zazwyczaj już po powrocie ze strzelnicy w ramach wstępnego czyszczenia przed zasadniczą sesją, chyba że strzelanie było w deszczu albo przy dużej wilgotności powietrza - wtedy płukanie wodą jeszcze na strzelnicy, wyparcie resztek wody WD-40, wytarcie do sucha i na drogę do domu lekki filtr z Ballistolu.
Dzień po czyszczeniu inspekcja czy wszystko przebiegło jak trzeba.
Tak więc jestem po pierwszym strzelaniu korozyjną z AKMa.
Po strzelaniu przelałem wrzątkiem lufę, rurę gazową, kolanko, tłok, zamek i część komory zamkowej (tej najbliżej lufy, tam gdzie woda nie trafiła do lufy). Później 9w1 McKenic (poszło mi prawie pół środka) a następnie po dosłownie całości wewnątrz i na zewnątrz - Brunox zielony.
Po 3 dniach kontrola. Części które zalewałem wodą wyglądają tak jak wyglądały, jednak niestety w komorze zamkowej w kilku miejscach pojawił się rdzawy nalot. Tam gdzie nie było farby, lub w miejscach styku blach albo łączeń (również dookoła lufy w głębi).
No i teraz pytanie numer jeden: co zrobiłem źle? Czy powinienem kąpać dosłownie całego kałacha? Komorę zamkową mu odpuściłem bo bałem się że zostanie tam zbyt wiele wody której się nie pozbędę.
Pytanie no. 2 - co dalej? Czy tam gdzie pojawił się nalot, powinienem go zetrzeć bo blachy? W miejscach odkrytych nie powinno być problemu, ale na stykach blach lub łączeniach nalot pewnie jest głębiej, bo widzę tylko rdzawą ciecz - samego nalotu nie widać.
Ostatnio zmieniony 24 czerwca 2019, 10:24 przez Slim, łącznie zmieniany 1 raz.
Chyba za bardzo przekombinowałeś. U mnie po jakiejś 100tce ammo 5,45x39, ale z takich pakowanych po 1080 sztuk wystarcza (po rozłożeniu kałaszka, oczywiście) spryskanie wszystkiego brunoxem w spraju, oblecenie szmatą części, szczotka 12GA do rury gazowej, później sznur do lufy, i jak nie jest lustrem, to wycior, szmatki, etc. Na koniec znowu brunox i wszystko od dwóch lat jest OK. Fakt, kałach cały pływa w oleju, ale rudej nie widzę. To bardziej chodzi o dopływ tlenu do metalu, więc może wyczyściłeś zabawkę do sucha, a masz za dużą wilgotność, więc i tak pojawiła się rdza.
Bo jakbyś miał fosfatowanego Tantala, to bym Ci napisał, żebyś się przyzwyczaił, bo one rdzewieją w oczach...
Niech będzie i ode mnie, czysta praktyka, ale ostrzegam miłośników pucowania na błysk, jeśli macie delikatne serce, nie czytajcie dalej!
Nasze strzelnicowe kałasze, amunicja jak najbardziej korozyjna. Bywają dni, że nie stygną od rana do wieczora po kilkaset sztuk idzie.
Jak czyścimy?
Najtańszy środek do zapieczonych tarcz hamulcowych (choć ostatnio furorę robi kupowany za grosze środek do form bezsilikonowy), spryskać obficie rurę gazową, lufę , tłok z suwadłem.
Tłok z suwadłem w piach, wytrzeć mocno aż cały syf zejdzie, potem znów środek do tarcz, i czysta szmata do sucha, by nawet trochę piasku się nie ostało.
Zamek szmatką, koniecznie sprawdzić czy iglica luźno lata.
Rura gazowa - sznurem do strzelby 12stki kilka razy, i spoko, będzie żyła wiecznie
Lufa - sznurem, dodatkowo balilistol, lub inny "olejek do opalania", parę razy przejechać, wystarczy
Kolanko gazowe - tego się nie czyści, bo po co? Niech sobie tam w środku nagar i rdza rośnie, AK się od tego nie rozpadnie.
Raz na dwa tygodnie przedmuchać sprężarką bebechy, by czysto było.
No, i tyli, tak traktowany kałasz, czy to polska 11, czy sowiecki, czy yugo, wytrzymuje ponad 15.000 strzałów, rekordzista wytrzymał 24.000
Te wszystkie super środki, kupowane za grube piniondze, to tak pomagają jak umarłemu kadzidło
@LeśnyDziadek "jak coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie"
Rzecz w tym, że w moim przypadku strzelam około 50-100 sztuk na jedno wyjście i to pewnie będzie raz na miesiąc. W takiej sytuacji chciałbym podjąć minimum środków nie robiąc z jednego czyszczenia całego rytuału wraz z Voodoo.
@KudrigY moja broń po całym zabiegu również "pływała" w Brunoxie, wręcz z niej dosłownie kapało. Nie mam jedynie 100% pewności czy udało mi się pozbyć w całości wody z pierwszego przelewania.
Jako że było to moje pierwsze strzelanie z korozyjnej, chciałem po drodze szukać jakiegoś optymalnego rozwiązania czytając głównie wątki w internecie. Kilka osób pisało o przelewaniu wodą na wypłukanie soli - więc to zrobiłem - mimo wszystko uważam że to przerost formy nad treścią i większe zagrożenie w postaci wilgoci której może być się trudno pozbyć.
W tym wątku każdy pisze o swoich sposobach które działają. Również chcę znaleźć swój, ale na razie poległem przy pierwszym podejściu.