TERRY RIFLE

Moderator: Moderatorzy CP

Awatar użytkownika
sas88
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 5757
Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
Tematy: 58
Lokalizacja: środek Polski
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

TERRY RIFLE

Post autor: sas88 »

Kolejny rozdział książki L. Jewitt'a "Rifles and volunteer rifle corps..."

Ponieważ opis karabinu zamieszczony przez autora jest tak skomplikowany, że mógłby równie dobrze być opisem promu kosmicznego, a rysuneczki, choć powiększone, nadal są niewyraźne, pozwoliłem sobie uzupełnić tekst kilkoma zdjęciami i rysunkiem patrona.
Mam nadzieję, że duch zacnego pana Jewitt'a nie bedzie mnie z tego powodu nawiedzał po nocach.

Odtylcówka Terry'ego
(produkowana przez Calisher'a i Terry'ego, ulica Whittall, Birmingham)

Ta potężna i świetnie skonstruowana odtylcówka jest jedną z najprostszych w budowie, jak również najbardziej efektywną jako broń strzelecka, szczególnie do zadań kawaleryjskich, spośród wszystkich odmian obecnie używanych. (czyli w roku 1860)Broń została opatentowana w 1856 roku, jednak od tej pory wprowadzono tak wiele drobnych ulepszeń i usprawnień, że obecna konstrukcja wydaje się niemal tak rewolucyjna jak sam wynalazek na którym się opiera. Byliśmy zadowoleni dowiedziawszy się kilka miesięcy temu, że władze Ministerstwa Wojny były pod tak silnym wrażeniem jego ważności, aby zamówić go i natychmiast wyposażyć w niego kilka regimentów kawalerii. Nie mamy wątpliwości, że karabin zostanie wkrótce wprowadzony do wszystkich jednostek, tak jak na to zasługuje, chociaż ostatnio dwóch piszących o broni strzeleckiej recenzentów (Russel i Busk) przeszło nad nim bezmyślnie do porządku dziennego, - pierwszy po prostu stwierdził: "jeśli chodzi o Terry'ego nie widzę niczego szczególnego, jednak wiele słyszałem od szacownych osób", a pisanina drugiego jest niczym więcej niż przesadnym wychwalaniem jego zalet.

Lufa jest gwintowana w pięć bruzd, z jednym obrotem na 36 cali, czyli gwint robi więcej niż pół obrotu na długości lufy karabinu. Szerokość pól i bruzd jest jednakowa, gwint jest progresywny na głębokości. Najistotniejszym wynalazkiem jest to, że lufa otwiera się z boku w celu wsunięcia ładunku, a czyni się to tak łatwo, że można osiągnąć najwyższą możliwą prędkość ładowania. Wielką przewagą broni Terry'ego nad innymi jest to, że lufa jest zamocowana na stałe, zamiast przesuwać się do przodu i, że ładunek jest solidnie i bezpiecznie zaryglowany. Posiadamy karabinek tej konstrukcji, o kalibrze 30 Ga, z którego odbyliśmy wielce satysfakcjonujące strzelanie i który teraz opiszemy.

Lufa ma 25 cali długości, wliczając w to mechanizm odtylcowy; lub 20 cali od kominka do wylotu lufy. Karabinek ma pełne łoże zabezpieczone bączkiem. Szczerbinka jest składana, jej oś znajduje się 16 i pół cala od muszki i jest skalowana od 100 do 1000 yardów. Broń posiada stalowy wycior, którego jedna połowa znajduje się pod lufą, a drugi koniec w kolbie. Patrony są wsuwane, jak już mówiliśmy, w okno z boku lufy, zaraz z tyłu zamka. Godna podziwu konstrukcja tej części broni będzie najlepiej zrozumiana w odniesieniu do załączonych rycin.

Rys.1 przedstawia karabin, który jest takiej samej konstrukcji jak karabinek.

Obrazek

Rys.2 pokazuje sekcję odtylcowa lufy, a konkretnie jej mechanizm .w stanie otwartym. i sposób w który patron jest wsuwany i bezpiecznie przytrzymywany podczas odpalania. Rys.3 przedstawia mechanizm w stanie zamkniętym. Na rys.4 znajduje się tłok poprzez który ładunek jest wprowadzany i przytrzymywany podczas wystrzału.. Rys.5 to wylot lufy przy jej komorze.

Obrazek

Na tych rysunkach A oznacza łoże, B lufę, C zwykły zamek perkusyjny, D zamek i komorę, konstrukcje których, jak i mechanizm z nimi związany stanowią najważniejsze cechy wynalazku pana Terry'ego. E tosuwliwy tłok, którego trzpień, e, jest trwale zamocowany do metalowego elementu G, do którego jest również zamocowana na zawiasie f, dźwignia H używana do zamykania portu ładowania. I jest metalowym detalem przechodzącym przez trzpień tłoka e, i połączonym z końcem komory lufy poprzez śrubę K, uformowaną wokół elementu I oraz końcówki lufy. Tłok E (rys.4) jest lekko stożkowy (średnica zmniejsza się na długości) i masywny, jest on bezpiecznie zamocowany do trzpienia e poprzez przetyczkę w elemencie I; średnica czy kaliber przewodu lufy w części komorowej jest nieco większa niż w pozostałej części lufy i ukształtowana również stożkowo, tak aby przyjąć stożkową część tłoka bez przepuszczania powietrza. Trzpień tłoka - e posiada dwie wypustki - 2 i 3, które wpasowują się w szczeliny czy też otwory 4, 4, umieszczone naprzeciw siebie (rys. 2). Wpasowanie się owych wypustów w szczeliny sprawia, że tłok E jest silnie dociśnięty i zablokowany w swoim gnieździe. Częściowy obrót wypustów 2 i 3 powoduje uwolnienie się występu 6 na trzpieniu e i umożliwia cofnięcie tłoka E.

Obrazek
karabinek w pełnej krasie, zamek zamknięty

Obrazek
zamek otwarty; mozna zobaczyć owe tajemnicze wypusty ryglujace (zielone strzałki), jak i jeden z otworów w ktore się wpasowują (strzałka czerwona :-D )

Obrazek

Patron może teraz zostać załadowany do portu ładowania M. Okno portu jest zamykane przez dźwignię zamka H - tak jak na rys.1 i 3. W punkcie G zamocowana jest sprężyna z hartowanej stali, która dociska dźwignię H,H do okna komory zamkowej w czasie wystrzału. Powierzchnia dźwigni H jest tak ukształtowana, że łatwo daje się uchwycić palcem i kciukiem w celu jej odciągnięcia, cofnięcia tłoka i załadowania patrona. W bocznej ścianie korpusu zamka znajduje się szczelina N dla usunięcia brudu etc., natomiast komora O zawiera smar, który przy każdym przeładowaniu smaruje tłok. Prostota konstrukcji tej broni jest jej wielką zaletą, w przypadku awarii może być łatwo naprawiona przez zwykłego kowala.

Obrazek
szczelina przez ktorą usuwany jest brud i nadmiar smaru

Obrazek

Obrazek
zamknięty i zaryglowany zamek

Z naszego testowego karabinka oddaliśmy 25 kolejnych strzałów na odległość 200 jardów, z tego 23 w celu, nie odnotowano żadnego niewypału. Jest bardzo łatwy w obsłudze, ładuje się szybko i przyjemnie, i nie jest bardziej podatny na zbieranie się brudu wokół kominka niż inne odtylcówki.
Strzela się pociskiem Pritchett;a, który będzie opisany poniżej. Ma on głęboko wydrążoną podstawę aby uzyskać rozpęcznienie i dociśnięcie do gwintów lufy. Patron jest zbudowany z mocnego papieru, a do jego podstawy przymocowana jest gruba nasmarowana przybitka, która po wystrzale zostaje w lufie i jest wypychana przez pocisk podczas następnego ładowania, w ten sposób czyszcząc i smarując lufę przy każdym strzale.

Obrazek
schemat patrona z przybitką smarująco-czyszczącą

Następujące świadectwo zalet posiadanych przez tę broń będzie interesujące dla naszych czytelników. Przepisaliśmy je z the Times, wydanego 22 lipca 1858 roku.

"Odtylcowy gwintowany karabinek, wynalazek pana Terry'ego z Birmingham, został poddany testowi na pokładzie okrętu Jej Królewskiej Mości Excellent, pod nadzorem kapitana Hewlett'a, C.B., od 10 maja do chwili obecnej. W tym czasie wystrzelono 1800 ładunków, na rozmaitych dystansach, z celnością nie mającą precedensu, bez czyszczenia broni, która, pomimo to, nie dawała żadnego odrzutu; na dowód czego kapitan Hewlett daje wynalazcy następujący certyfikat, który został przymocowany do łoża karabinka:-

"Niniejszym zaświadcza się, że byłem świadkiem odpalenia z tego karabinu 1800 ładunków,
bez jego czyszczenia."
R.H. Hewlett
20 lipca 1858.


Karabin nie wypalił dwukrotnie na 1800 strzałów i, czy to ładowany przez oficera, czy przez majtka, uzyskał 86% trafień. Wczoraj karabin został zabrany do obozu w Browndown, gdzie jego możliwości zostały przedstawione oddziałom i instruktorom strzelectwa 15-ego Pułku Piechoty (porucznik Cuthbert) i Lekkiej Piechoty Marynarki Królewskiej (major Lowder). Trening na 700 i 800 jardów był fenomenalny, pomimo bardzo silnego wiatru, i będzie kontynuowany również dzisiaj. Jego zalety w porównaniu do starych jednostek broni to 8 funtów wagi mniej i pięć strzałów na jeden w tym samym czasie, co daje zalety jak gdyby rewolweru z ogromnym zasięgiem, w dodatku bez konieczności czyszczenia przez kilka tysięcy strzałów.”

Ta sama liczba strzałów została oddana z innej jednostki w Liverpool'u w lipcu 1859, bez czyszczenia, uzyskano prędkość 9 strzałów na minutę.

Ten karabin, jak w przypadku innych odtylcówek, może być łatwo załadowany przez osobę siedzącą na końskim grzbiecie, a koń może być w tym czasie w pełnym galopie. Niebezpieczeństwo wystrzału podczas ładowania jest całkowicie usunięte. Osoba ładująca broń nie potrzebuje żadnego pobojczyka, a konieczność odgryzienia patrona, co było powodem tak wielu narzekań i cierpień, została całkowicie wyeliminowana. Karabin Terry'ego posiada zaletę o ogromnym znaczeniu, a mianowicie: niemal każda liczba strzałów może być oddana bez zakleszczenia. Jest wytwarzany przez pp. Calisher'a i Tery'ego w Birmingham, ul. Whittall, od których można zakupić zarówno patrony jak i wszystkie inne rzeczy dotyczące broni.
Ostatnio zmieniony 11 marca 2011, 01:20 przez sas88, łącznie zmieniany 1 raz.
“Put your trust in God; but mind to keep your powder dry!”
pawelkr55
Reactions:
Posty: 13
Rejestracja: 12 grudnia 2010, 09:15
Tematy: 0
Lokalizacja: Warszawa
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: pawelkr55 »

Ta "strzelawka" wygląda tak ciekawie, że aż ciśnie się pytanie, czy ktoś dzisiaj produkuje jej replikę?
Awatar użytkownika
variag
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 10180
Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
Tematy: 192
Lokalizacja: Bełchatów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: variag »

Karabin Terry miał też epizod rosyjski. Krótki bo krótki, ale miał.

W 1866 roku, po krótkim okresie prób, zmodernizowany przez rosyjskiego rusznikarza Normana, karabin Terry'ego został przyjęty przez komisję d/s uzbrojenia 15 listopada 1866 roku jako "przebudowany karabin Terry-Norman wz. 1866 roku".
Produkowano jedynie modele transformowane (przebudowane) z kapiszonowych karabinów odprzodowych wz. 1856 (i późniejszych).
W porównaniu do karabinu odprzodowego wzrosła szybkostrzelność praktyczna ognia celnego, wynosiła ona 5-6 strzałów na minutę. A celność była przy tym porównywalna z karabinami wz. 1856.
Rosjanie zdawali sobie sprawę że karabin Terry-Norman jest jednak bez przyszłości, przyjęty był do uzbrojenia jako model tymczasowy - przejściowy.
W tym samym czasie usilnie poszukiwali sprawdzonego rozwiązania dla karabinu odtylcowego na nabój scalony. Ale jak wiadomo pośpiech jest złym doradcą.
Stąd już na początku marca 1867 roku przerwano jego produkcję na rzecz iglicówki Karle wz. 1867, też transformowanej z karabinów odprzodowych.
Będące w uzbrojeniu karabiny Terry-Normana przebudowano do sytemu Krnka wz. 1869 i przyjęto do uzbrojenia jako karabiny dragońskie wz. 1870.
Obrazek
Przekrój rosyjskiego karabinu Terry-Norman wz. 1866

ps chyba nie jesteś sasie zły za ten "ruski" akcent? :-D
Ostatnio zmieniony 11 marca 2011, 07:52 przez variag, łącznie zmieniany 1 raz.
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
Irek Dobrzyński
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 128
Rejestracja: 13 maja 2004, 14:05
Tematy: 8
Lokalizacja: Gdynia
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Irek Dobrzyński »

Ciekawy artykuł. W jaki sposób kapiszon zapałał ładunek prochu, przepalał papierową łuskę? Czy możliwe było odpalenie ładunku z zamkniętego lecz nie zaryglowanego zamka?
Awatar użytkownika
variag
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 10180
Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
Tematy: 192
Lokalizacja: Bełchatów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: variag »

Irek Dobrzyński pisze:Ciekawy artykuł. W jaki sposób kapiszon zapałał ładunek prochu, przepalał papierową łuskę? Czy możliwe było odpalenie ładunku z zamkniętego lecz nie zaryglowanego zamka?
Tak, kapiszon przepalał patron i zapalał ładunek miotający.
To było jego zaletą przy nabijaniu broni w stosunku do karabinów odprzodowych. Żołnierze biorący udział w testach chwalili sobie takie rozwiązanie.
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
GregS
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 740
Rejestracja: 02 września 2004, 19:35
Tematy: 0
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: GregS »

[quote=sas 88] Patron jest zbudowany z mocnego papieru, a do jego podstawy przymocowana jest gruba nasmarowana przybitka, która po wystrzale zostaje w lufie i jest wypychana przez pocisk podczas następnego ładowania, w ten sposób czyszcząc i smarując lufę przy każdym strzale.[quote]

Czy kapiszon byłby w stanie przepalić gruby papier do tego lekko natłuszczony smarem z przybitki za każdym razem? Na dno patronów do Sharpsa dawałem cienką bibułkę papierosową a i tak zdażało się, po kilku, kilkunastu strzałach, że ogień nie przepalał. Wiem, że kanał ogniowy Sharpsa jest pogięty jak chiński paragraf, zaś w karabinie Terrego jest wyraźnie prostszy, ale sami wiecie... Może przed strzałem po włożeniu patrona do komory robiono nacięcie lub dziurkę?
Crimea Greg
Irek Dobrzyński
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 128
Rejestracja: 13 maja 2004, 14:05
Tematy: 8
Lokalizacja: Gdynia
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Irek Dobrzyński »

A co myślicie o możliwości strzału z nie zablokowanego zamka.
Awatar użytkownika
variag
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 10180
Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
Tematy: 192
Lokalizacja: Bełchatów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: variag »

GregS pisze:
sas 88 pisze: Patron jest zbudowany z mocnego papieru, a do jego podstawy przymocowana jest gruba nasmarowana przybitka, która po wystrzale zostaje w lufie i jest wypychana przez pocisk podczas następnego ładowania, w ten sposób czyszcząc i smarując lufę przy każdym strzale.

Czy kapiszon byłby w stanie przepalić gruby papier do tego lekko natłuszczony smarem z przybitki za każdym razem? Na dno patronów do Sharpsa dawałem cienką bibułkę papierosową a i tak zdażało się, po kilku, kilkunastu strzałach, że ogień nie przepalał. Wiem, że kanał ogniowy Sharpsa jest pogięty jak chiński paragraf, zaś w karabinie Terrego jest wyraźnie prostszy, ale sami wiecie... Może przed strzałem po włożeniu patrona do komory robiono nacięcie lub dziurkę?
W Rosji na pewno nie przebijano patrona. Musiały więc być silniejsze kapiszony.
System wręcz chwalono za jego "bezobsługowość" w postaci nierozrywania patrona przed nabiciem broni .
Tylko nabój i kapiszon.
Z przygotowanych do strzału nabojów i kapiszonów w testach średnio oddawano po 6 strzałów na minutę.
Gdy po każdy nabój i kapiszon trzeba było sięgać oddzielnie do patrontasza szybkostrzelność wynosiła 5 strzałów na minutę. Prowadząc oczywiście ogień celny, a nie strzelając panu Bogu w okno.
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
Awatar użytkownika
kammarladdare
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 341
Rejestracja: 03 marca 2008, 17:26
Tematy: 0
Lokalizacja: Kalix-Nyborg
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: kammarladdare »

Znalazlem informacje, ze duzo karabinkow kawaleryjskich konstrukcji Terry bylo uzywanych przez kawalerie konfederatow podczas wojny secesyjnej. Bron dostarczali (szmuglowali) Anglicy omijajac blokade.
W 1863 r. w Baden zatwierdzono (zaaprobowano) do uzytku sztucer jegerski z odtylcowym mechanizmem Terry-ego.
w 1864 w Mecklenburgu a rok pozniej w Saksonii zaaprobowano karabin kawalerii rowniez wzorowany na tym systemie.
Awatar użytkownika
variag
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 10180
Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
Tematy: 192
Lokalizacja: Bełchatów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Kontakt:

Post autor: variag »

Karabin i karabinek Terry:
Obrazek
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
Awatar użytkownika
kometes
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1316
Rejestracja: 13 marca 2008, 19:06
Tematy: 75
Lokalizacja: Ostrowiec Św.
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: kometes »

rusznik pisze: Patrona papierowa byla wykonana z NITROWANEGO papieru ,
Papier był faktycznie nitrowany kwasem azotowym (z dodatkami oczywiście) już w tym okresie? Czy to był zwykły papier nasączony saletrą potasową?
CP od .31 do .44. Slavia, Łuczniki i inne strzeladła
Uszczelki skórzane na zamówienie - wszystkie typy i średnice - info na PW
Awatar użytkownika
marekp
Moderator
Moderator
Reactions:
Posty: 7302
Rejestracja: 06 stycznia 2003, 20:13
Tematy: 294
Lokalizacja: Warszawa
Grupa: Moderatorzy CP

Post autor: marekp »

Fajne. Nie znalem tego karabinka. Jedno co mnie niepokoi to ta przbiltka przed pociskiem. Jak ostatniio zostala mi szmatka w lufie i strzelilem to trafilem co prawda w tarcze ale poza polem punktowynym. Pisza ze celnosc ok. Wypada wierzyc. System ciekawy.

Co Wojtku rozumiesz przez nitrowanie papieru? Z ang. czy laciny to moze byc nasaczanie saletra. Albo tez dzialanie kwasem azotowym na papier z czystej celulozy i otrzymanie nitrocelulozy. Ktory z tych sposobow byl stosowany? To jest troche off-topic ale tak przy okazji.

MarekP
pyskjan
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 140
Rejestracja: 28 lipca 2008, 14:57
Tematy: 0
Lokalizacja: Lyon/Francja
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: pyskjan »

Zbieram rozne ciekawostki o nieprzecietnych konstrukcjach i ta metoda mi sie podoba.
Dobrze ze przetlumaczyles to z angielskiego bo wlasnie mam z nim problemy a szczegolnie jestem wdzieczny za szczegolowy opis mechanizmu.Nasunelo mi sie pytanie czy ten sposob ryglowania nie doprowadzal do nieszczelnosci zamka?Moze te wyciecia pod wypusty ryglujace powinny byc lekko pod skosem?
Chapeau bas.
Jan
Volunteer 451
Awatar użytkownika
mkl1
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 9020
Rejestracja: 14 lipca 2006, 15:20
Tematy: 0
Lokalizacja: Katowice
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: mkl1 »

Panowie....Dzięki a "rozchylenie" kolejnego rozdziału :)
Nie strzelać.
Jestem przyjaznym szopem :-D
Awatar użytkownika
marekp
Moderator
Moderator
Reactions:
Posty: 7302
Rejestracja: 06 stycznia 2003, 20:13
Tematy: 294
Lokalizacja: Warszawa
Grupa: Moderatorzy CP

Post autor: marekp »

Tak sadzilem wlasnie. Ze ta przybitka nie byla bez znaczenia dla celnosci. Zdazylo mi sie ze po ladowaniu zostal mi kawalek flejtucha w lufie (czyszcze w czasie ladowania jak wielu z nas). Postanowilem ze wlasciwie jak docisne do posisku to nic sie nie powinno stac. I sie nie stalo. Tyle ze odskok na "3" byl. Poza tym system bardzo fajny. Podoba mi sie.

MarekP
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Broń - CP”