Szwajcarski Feldstutzer 1851
Moderator: Moderatorzy CP
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5757
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Szwajcarski Feldstutzer 1851
Klaskaniem mając obrzękłe prawice (z podziwu nad projektem insp. Karabina) i pamietając o tych którzy nie znają angielskiego, a także o tych, którzy znaja, ale (jako lojalni poddani Cesarza Francuzów) sie nim brzydzą , postanowiłem przetłumaczyć i skompilowac trochę informacji o Feldstutzer M1851. Myślę że broń ta była, jak na owe czasy, dość niezwykła i zasużyła sobie na omówienie, zwłaszcza na forum takim jak nasze.
Zzacznijmy, jak mawiali starożytni, od jaja.
Wszystko zaczęło się w 1848 kiedy to w Szwajcarii uchwalono federalną konstytucje (z późniejszymi zmianami obowiązuje do dziś), zobowiązującą rząd federalny do utworzenia federalnej armii i ,oczywiście, jednolitego jej uzbrojenia.
Pierwszym karabinem przyjętym na uzbrojenie nowej armii był Eidgenössischer Stutzer 1851, popularnie zwany Feldstutzer 1851 lub po prostu M51.
Pierwszą i najważniejszą cechą odróżniającą go od innych karabinów przyjętych na uzbrojenie w óooowczesnej Europie był mały (jak na owe czasy) kaliber.Wynosił on 10,4mm czyli .41 cala. Poza tym karabin był wyposażony w przyśpiesznik i ostrogi na kolbie, co czyniło go podobnym (jak zauważył Cereus) raczej do tarczówek niż do ówczesnej broni wojskowej.
Dług. całkowita karabinu wynosiła 1262 mm, waga 4500 g. (z bagnetem 5425 g). Dług. lufy 840 mm, prawoskrętny gwint o osmiu bruzdach (bruzdy i pola tej samej szerokości) o głęb. 0,225 mm, skręt 1:900 mm.
W 1863 roku zastosowano lufy o skręcie gwintu 1:750 mm i wprowadzono większe kominki.
Pocisk zaprojektowany do tego karabinu nazywal się Ordonnanz 1851 i był podkalibrowy. Owijano go, jak już to pisał Rusznik, w okrągły flejtuch, niczym kulkę :galy:. Waga pocisku wynosiła 17g. (z pewnymi odstępstwami), a prędkość poczatkowa 440 m/s
Gość do którego strony podałem jeden z linków na dole, strzelał pociskami z oryginalnej kulolejki, owinietymi w bawełniana łatke nasączoną WD-40 :kosci: . Po kilku strzałach pociski zaczęły mu koziołkować, skonstatował, że to na skutek zbierającego sie nagaru, ale nie połączył tego z tym straszliwym smarowidłem. Mimo to strzelając z wolnej ręki wystrzelał 89 punktów (moim zdaniem 88, ale nie bądźmy drobiazgowi), co jak na pierwsze strzelanie i użyte komponenty jest wynikiem, powiedzmy, obiecującym.
W 1863 zastosowano pocisk z wydrążeniem dennym.
Broń była wyposażona w bagnet trójgranny o dług. 485mm, który był zakladany po prawej stronie lufy. Później został zastąpiony bagnetem o głowni jataganowej o dług 525mm.
Ciekawy był również pobojczyk, który zakończony był rozszerzeniem służącym jako oparcie dla dłoni, oraz posiadał ogranicznik, który zapewniał identyczne ubicie prochu (oczywiście przy zastosowaniu tych samych naważek i pocisków). Naważka wynosiła 4 gramy (dopuszczalne były pewne odstępstwa - min 3,84,
max 4, 16)
Każdy strzelec wyposażony był w 60 pocisków, 60 ładunków z prochem oraz 78 kapisznów (co sugeruje pewną ilość niewypałów). Dodatkowo dźwigał śrubokręt będący jednocześnie kluczem do kominków, łychę do topienia ołowiu, kulolejkę, grajcar i ekstraktor do flejtuchów, przetyczkę, wycinak do flejtuchów, materiał i smar do tychże, przybitki, miarke do prochu, zestaw do czyszczenia oraz dwa zapasowe kominki.
Wyprodukowano tych karabinów w sumie 6400 sztuk. W 1867 roku przekonwertowano większość (nie wiem ile sztuk) na odtylcowy system Milbank Amsler, zwany też a tabatiere.
Produkowano też wersje de lux
A potem, w 1871 weszły na uzbrojenie sztucery Vetterli'ego. :/
Nie udało mi się, niestety, zdobyć danych technicznych replik Vollmera :/ . Wiem tylko, że wyprodukowano ich jedynie ok. 1200 sztuk (a więc mniej niż oryginałów) i było to w latach 60-tych. Jest to kultowa broń w Niemczech i bardzo chwalona, jakkolwiek nasi sąsiedzi narzekają, że sie szybko zaoławia. Lebeda coś o tym wie :D .
Obecnie strzelcy stosują najczęściej 30 granów szwajcara nr2 i maxiballe o wadze 196 granów. Stosują też kulkę okrągłą (oczywiście, ze wzgledu na gówniany kaliber 50 m to dla takiej kulki max.), oraz na wieksze odległości - pocisk Buholza (pytajcie Ruisznika, ja nie wiem co to takiego.
No i nocka prawie zeszła :diabel: .
Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba. :056:
http://en.wikipedia.org/wiki/Eidgen%C3% ... utzer_1851
http://www.teselas.com/tiroconavancarga ... t.php?id=3
http://www.militaryrifles.com/Switzerla ... fantry.htm
http://www.ch-munition.ch/milbank/index ... /index.htm
http://mypage.bluewin.ch/vsv-schuetzen/ ... r_1851.htm
http://www.schiferli.net/The%20Swiss%20 ... %20M51.htm
http://foren.waffen-online.de/lofiversi ... 01134.html
Zzacznijmy, jak mawiali starożytni, od jaja.
Wszystko zaczęło się w 1848 kiedy to w Szwajcarii uchwalono federalną konstytucje (z późniejszymi zmianami obowiązuje do dziś), zobowiązującą rząd federalny do utworzenia federalnej armii i ,oczywiście, jednolitego jej uzbrojenia.
Pierwszym karabinem przyjętym na uzbrojenie nowej armii był Eidgenössischer Stutzer 1851, popularnie zwany Feldstutzer 1851 lub po prostu M51.
Pierwszą i najważniejszą cechą odróżniającą go od innych karabinów przyjętych na uzbrojenie w óooowczesnej Europie był mały (jak na owe czasy) kaliber.Wynosił on 10,4mm czyli .41 cala. Poza tym karabin był wyposażony w przyśpiesznik i ostrogi na kolbie, co czyniło go podobnym (jak zauważył Cereus) raczej do tarczówek niż do ówczesnej broni wojskowej.
Dług. całkowita karabinu wynosiła 1262 mm, waga 4500 g. (z bagnetem 5425 g). Dług. lufy 840 mm, prawoskrętny gwint o osmiu bruzdach (bruzdy i pola tej samej szerokości) o głęb. 0,225 mm, skręt 1:900 mm.
W 1863 roku zastosowano lufy o skręcie gwintu 1:750 mm i wprowadzono większe kominki.
Pocisk zaprojektowany do tego karabinu nazywal się Ordonnanz 1851 i był podkalibrowy. Owijano go, jak już to pisał Rusznik, w okrągły flejtuch, niczym kulkę :galy:. Waga pocisku wynosiła 17g. (z pewnymi odstępstwami), a prędkość poczatkowa 440 m/s
Gość do którego strony podałem jeden z linków na dole, strzelał pociskami z oryginalnej kulolejki, owinietymi w bawełniana łatke nasączoną WD-40 :kosci: . Po kilku strzałach pociski zaczęły mu koziołkować, skonstatował, że to na skutek zbierającego sie nagaru, ale nie połączył tego z tym straszliwym smarowidłem. Mimo to strzelając z wolnej ręki wystrzelał 89 punktów (moim zdaniem 88, ale nie bądźmy drobiazgowi), co jak na pierwsze strzelanie i użyte komponenty jest wynikiem, powiedzmy, obiecującym.
W 1863 zastosowano pocisk z wydrążeniem dennym.
Broń była wyposażona w bagnet trójgranny o dług. 485mm, który był zakladany po prawej stronie lufy. Później został zastąpiony bagnetem o głowni jataganowej o dług 525mm.
Ciekawy był również pobojczyk, który zakończony był rozszerzeniem służącym jako oparcie dla dłoni, oraz posiadał ogranicznik, który zapewniał identyczne ubicie prochu (oczywiście przy zastosowaniu tych samych naważek i pocisków). Naważka wynosiła 4 gramy (dopuszczalne były pewne odstępstwa - min 3,84,
max 4, 16)
Każdy strzelec wyposażony był w 60 pocisków, 60 ładunków z prochem oraz 78 kapisznów (co sugeruje pewną ilość niewypałów). Dodatkowo dźwigał śrubokręt będący jednocześnie kluczem do kominków, łychę do topienia ołowiu, kulolejkę, grajcar i ekstraktor do flejtuchów, przetyczkę, wycinak do flejtuchów, materiał i smar do tychże, przybitki, miarke do prochu, zestaw do czyszczenia oraz dwa zapasowe kominki.
Wyprodukowano tych karabinów w sumie 6400 sztuk. W 1867 roku przekonwertowano większość (nie wiem ile sztuk) na odtylcowy system Milbank Amsler, zwany też a tabatiere.
Produkowano też wersje de lux
A potem, w 1871 weszły na uzbrojenie sztucery Vetterli'ego. :/
Nie udało mi się, niestety, zdobyć danych technicznych replik Vollmera :/ . Wiem tylko, że wyprodukowano ich jedynie ok. 1200 sztuk (a więc mniej niż oryginałów) i było to w latach 60-tych. Jest to kultowa broń w Niemczech i bardzo chwalona, jakkolwiek nasi sąsiedzi narzekają, że sie szybko zaoławia. Lebeda coś o tym wie :D .
Obecnie strzelcy stosują najczęściej 30 granów szwajcara nr2 i maxiballe o wadze 196 granów. Stosują też kulkę okrągłą (oczywiście, ze wzgledu na gówniany kaliber 50 m to dla takiej kulki max.), oraz na wieksze odległości - pocisk Buholza (pytajcie Ruisznika, ja nie wiem co to takiego.
No i nocka prawie zeszła :diabel: .
Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba. :056:
http://en.wikipedia.org/wiki/Eidgen%C3% ... utzer_1851
http://www.teselas.com/tiroconavancarga ... t.php?id=3
http://www.militaryrifles.com/Switzerla ... fantry.htm
http://www.ch-munition.ch/milbank/index ... /index.htm
http://mypage.bluewin.ch/vsv-schuetzen/ ... r_1851.htm
http://www.schiferli.net/The%20Swiss%20 ... %20M51.htm
http://foren.waffen-online.de/lofiversi ... 01134.html
“Put your trust in God; but mind to keep your powder dry!”
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5757
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Jeszcze muszę dodać (nie mogę sie powstrzymać :D ), że mundre przepisy MLAIC nie dopuszczają tego wojskowego karabinu do konkurencji wojskowych!!! Jest tak z uwagi właśnie na owo novum, czyli mały kaliber. W MLAIC wymaga min. .53 , a więc Feldstutzer może byc użyty jedynie jako karabin dowolny :< .
Szyjemy mundurki? :D
Zdaje sie, że ten pocisk z 1863 to właśnie Buholz, takie szwajcarskie minie.
Szyjemy mundurki? :D
Zdaje sie, że ten pocisk z 1863 to właśnie Buholz, takie szwajcarskie minie.
“Put your trust in God; but mind to keep your powder dry!”
-
- R.I.P
- Reactions:
- Posty: 871
- Rejestracja: 21 marca 2006, 14:08
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Lublin
- Grupa: RIP
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5757
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- variag
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10179
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
- Tematy: 192
- Lokalizacja: Bełchatów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
Na czymś trzeba więc skończyćsas88 pisze: Klaskaniem mając obrzękłe prawice (z podziwu nad projektem insp. Karabina) i pamietając o tych którzy nie znają angielskiego, a także o tych, którzy znaja, ale (jako lojalni poddani Cesarza Francuzów) sie nim brzydzą , postanowiłem przetłumaczyć i skompilowac trochę informacji o Feldstutzer M1851. Myślę że broń ta była, jak na owe czasy, dość niezwykła i zasużyła sobie na omówienie, zwłaszcza na forum takim jak nasze.
Zzacznijmy, jak mawiali starożytni, od jaja.
Był też pewien polski akcent, Szwajcaria zadeklarowała pomoc dla Powstania Styczniowego i chciała przekazać kilkaset sztuk długiej broni palnej.
Komisja ds zakupów obawiała się ze może to być jakiś nowoczesny system broni palnej (chyba miała rację) i proponowała ewentualnie zamianę na równowartość w gotówce.
Podchodzono w owych czasach do tego tematu realnie.
No bo gdzie do tego dostali by powstańcy amunicję?
Trudno mi powiedzieć czy chodziło akurat o owe Feldstutzery, typ broni nie był chyba wymieniony, może wolnym czasem poszukam w dokumentach wieczorem.
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5757
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Cpt. Nemo
- R.I.P
- Reactions:
- Posty: 2825
- Rejestracja: 18 kwietnia 2005, 00:57
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Grupa: RIP
Jedno to dostac bron a zupelnie co innego to ja dowiezc na teren powstania przez tereny zaborcow. To naprawde bylo trudne i malo skutecznesas88 pisze:ale akurat amunicje do odprzodówek to można było sobie samemu odlać.
Zostawaly zatem kosy i strzelby mysliwskie oraz wiwatowki z dworkow jako bron podstawowa. Nieliczni mieli rarytasy z "importu"
Pozdrawiam, cpt.Nemo - GG 175472
Virago 535 Warszawski Szwadron Kawalerii CP
Wprawdzie Konstytucja gwarantuje wolność wypowiedzi, ale nie gwarantuje wolności po wypowiedzi...
Virago 535 Warszawski Szwadron Kawalerii CP
Wprawdzie Konstytucja gwarantuje wolność wypowiedzi, ale nie gwarantuje wolności po wypowiedzi...
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5757
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- variag
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10179
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
- Tematy: 192
- Lokalizacja: Bełchatów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
Kurde, szkoda że wyjdzie niepotrzebny OT.Cpt. Nemo pisze:Jedno to dostac bron a zupelnie co innego to ja dowiezc na teren powstania przez tereny zaborcow. To naprawde bylo trudne i malo skutecznesas88 pisze:ale akurat amunicje do odprzodówek to można było sobie samemu odlać.
Zostawaly zatem kosy i strzelby mysliwskie oraz wiwatowki z dworkow jako bron podstawowa. Nieliczni mieli rarytasy z "importu"
Początek powstania istotnie był pod względem uzbrojenia "cieniutki".
Ale powstanie planowane było na wiosnę, termin styczniowy był niestety wymuszony przez zaborcę.
Potem było nawet nieźle, mjr Oxiński w swoich pamiętnikach wspominał że latem 1863 roku wymienił wszystkie dubeltówki na "sztucery belgijskie z szerokim bagnetem" (kolega rusznik zaraz by dodał że Lorenze ) przy spotkaniu z jakimś oddziałem kawalerii, ci woleli właśnie dubeltówki.
I dość szybko nakazywano rozwiązywanie oddziałów kosynierów, nikt nie chciał generowania niepotrzebnych strat.
Do każdych 10 sztucerów jedne kugelcangi?Rozumiem, że mieli obawy przed sztucerem Henry'ego, ale akurat amunicje do odprzodówek to można było sobie samemu odlać.
A jak się gdzieś zagubią? A może to był inny (nowocześniejszy, czego się właśnie najbardziej obawiano) model karabinu?
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5757
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
A niech tam sobie będzie OT, byleśmy nie zaczęli dyskutować nad celowościa powstania :D
Odtylcówki weszły dopiero w roku 1867, więc raczej chodzi o któryś z odprzodowych szwajcarów. Były na uzbrojeniu zdaje się trzy rodzaje karabinów. A kugelcangi do każdego karabinu, mógł dźwigać Śwajcar mógł i Polus .
Odtylcówki weszły dopiero w roku 1867, więc raczej chodzi o któryś z odprzodowych szwajcarów. Były na uzbrojeniu zdaje się trzy rodzaje karabinów. A kugelcangi do każdego karabinu, mógł dźwigać Śwajcar mógł i Polus .
“Put your trust in God; but mind to keep your powder dry!”
- variag
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 10179
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, 20:34
- Tematy: 192
- Lokalizacja: Bełchatów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
Z dokumentów popowstaniowych nijak nie można stwierdzić marki tej szwajcarskiej broni palnej.
Dokumenty skupiają się raczej na logistycznej formie przekazania.
Bo "trochę" źle napisałem, ale pisałem z pamięci ...
Broń była kupowana przez Polonię mieszkającą w Szwajcarii. Jednak warunkiem pokrycia kosztów zakupu broni było dotarcie jej na tereny objęte powstaniem. Jeśli broń miała by nie dotrzeć (czyli nastąpiło by po drodze jej przejęcie) koszty miał pokryć Rząd. Ten powstańczy, czyli nasz. I wszystko w tych dokumentach rozbijało się o drogi przerzutu do zaboru rosyjskiego. Zalecano kierunek przez Austro-Węgry.
Zrobiłem więc niechcący OT, przepraszam.
Dokumenty skupiają się raczej na logistycznej formie przekazania.
Bo "trochę" źle napisałem, ale pisałem z pamięci ...
Broń była kupowana przez Polonię mieszkającą w Szwajcarii. Jednak warunkiem pokrycia kosztów zakupu broni było dotarcie jej na tereny objęte powstaniem. Jeśli broń miała by nie dotrzeć (czyli nastąpiło by po drodze jej przejęcie) koszty miał pokryć Rząd. Ten powstańczy, czyli nasz. I wszystko w tych dokumentach rozbijało się o drogi przerzutu do zaboru rosyjskiego. Zalecano kierunek przez Austro-Węgry.
Zrobiłem więc niechcący OT, przepraszam.
Zbyt często pragnienie tego czego nie mamy
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
nie pozwala nam się cieszyć tym co posiadamy.
- Cereus
- Sponsor Forum
- Reactions:
- Posty: 2171
- Rejestracja: 10 grudnia 2005, 22:30
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Ozorków
- Grupa: Sponsor Forum
- Kontakt:
Gdyby ktoś chciał kupić sobie oryginał to jest okazja. W całkiem dobrej cenie.
http://www.egun.de/market/item.php?id=1452727
http://www.egun.de/market/item.php?id=1452727
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5757
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Wracam do tematu, bo dzięki uprzejmości pana Wolfganga Bacha miałem okazję przeczytać instrukcję do niemieckiej repliki feldstutzera, produkowanej w zakładach Vollmera.
Niestety nie ma danych techn. (być może są na którejś z okładek, ale te są nieczytelne) poza skrętem gwintu, który wynosi
1: 840 mm, czyli jest pośredni między pierwszą i drugą wersją oryginału.
Z ciekawostek podam, że instrukcja zaleca do smarowania pocisków smar skladający się z tłuszczu świńskiego (czyli smalcu) i wazeliny, w stosunku 1:1 :galy: .
Nic dziwnego że przy takim smarowaniu broń jest uważana za kapryśną .
Oryginalny Karabin z linku Cereusa poszedł za 810 ojro, a replika Vollmera jakieś dwa tygodnie później za 1500!!
Wolfgang twierdzi, że dzieje się tak dlatego, że to, jak dotąd, jedyna replika czarnoprochowa w pełni niemiecka, w dodatku wyszła w bardzo krótkiej serii.
Mnie zastanawia, że mimo tego kultu i wysokiej ceny pojawia się na e-GUN całkiem często. Chyba naprawdę większość właścicieli nie potrafi poradzić sobie z tym karabinkiem...
PS. Dziś kończy się aukcja jednej z tych replik. Cena na razie nawet przyzwoita (900EUR), ale właściciel nie odpowiada na pytania czy wyśle do Polski. Pewnie chce aby ten obiekt kultu został w Niemczech :diabel: .
Niestety nie ma danych techn. (być może są na którejś z okładek, ale te są nieczytelne) poza skrętem gwintu, który wynosi
1: 840 mm, czyli jest pośredni między pierwszą i drugą wersją oryginału.
Z ciekawostek podam, że instrukcja zaleca do smarowania pocisków smar skladający się z tłuszczu świńskiego (czyli smalcu) i wazeliny, w stosunku 1:1 :galy: .
Nic dziwnego że przy takim smarowaniu broń jest uważana za kapryśną .
Oryginalny Karabin z linku Cereusa poszedł za 810 ojro, a replika Vollmera jakieś dwa tygodnie później za 1500!!
Wolfgang twierdzi, że dzieje się tak dlatego, że to, jak dotąd, jedyna replika czarnoprochowa w pełni niemiecka, w dodatku wyszła w bardzo krótkiej serii.
Mnie zastanawia, że mimo tego kultu i wysokiej ceny pojawia się na e-GUN całkiem często. Chyba naprawdę większość właścicieli nie potrafi poradzić sobie z tym karabinkiem...
PS. Dziś kończy się aukcja jednej z tych replik. Cena na razie nawet przyzwoita (900EUR), ale właściciel nie odpowiada na pytania czy wyśle do Polski. Pewnie chce aby ten obiekt kultu został w Niemczech :diabel: .
“Put your trust in God; but mind to keep your powder dry!”