Czyszczenie lufy podczas strzelania przyczyną kłopotów?

Moderator: Moderatorzy CP

garfik
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 229
Rejestracja: 20 stycznia 2008, 11:38
Tematy: 0
Lokalizacja: Warszawa - Grochow
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Czyszczenie lufy podczas strzelania przyczyną kłopotów?

Post autor: garfik »

Witam serdecznie!

W niedzielę wreszcie udało się dotrzeć na strzelnicę, z chlubnym zamiarem rozpoczęcia przygody ze strzelaniem z karabinu.
Pomny uwag o lufie zarastającej nagarem, co kilka strzałów przecierałem ją plastykową szczotką.
Po ok. 20 strzałach - pierwszy niewypał. Kolejny kapiszon załatwił sprawę.
Po kolejnych kilku - opóźniony strzał.
Kolejny niewypał, kolejne kapiszony nie pomagały, w końcu poradziłem sobie podsypując odrobinkę prochu bezpośrednio do brandki.

I pytanie: czy jest możliwe, ze kłopoty wzięły się z mojego przecierania lufy? Że np. wepchnąłem nagar do komory prochowej, skutecznie zapychając kanał w brandce?
3x.177 (Blow, Kral, QB78), Pocket .31, 2x.44 (New Army, Navy Sheriff), Hawken Inv .45, jakaś dubeltówka dwunastka
Awatar użytkownika
markwild2100
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 935
Rejestracja: 16 marca 2009, 20:35
Tematy: 0
Lokalizacja: Dąbrowa górnicza
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: markwild2100 »

Zapchałeś kanalik ogniowy nagarem :) Jak jeździłeś w środku szczotką to cały nagar spadał w dół.
garfik
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 229
Rejestracja: 20 stycznia 2008, 11:38
Tematy: 0
Lokalizacja: Warszawa - Grochow
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: garfik »

Czyli prawdą jest, że "za częste mycie skraca życie" :). Dzięki, wiem już, czego nie robić.
3x.177 (Blow, Kral, QB78), Pocket .31, 2x.44 (New Army, Navy Sheriff), Hawken Inv .45, jakaś dubeltówka dwunastka
Awatar użytkownika
markwild2100
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 935
Rejestracja: 16 marca 2009, 20:35
Tematy: 0
Lokalizacja: Dąbrowa górnicza
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: markwild2100 »

garfik pisze:Czyli prawdą jest, że "za częste mycie skraca życie" :). Dzięki, wiem już, czego nie robić.
Nie do końca, chłopaki na zawodach czyszczą lufy po każdym strzale ale nie szczotką - są takie przecieraki. Ale to już ci napiszą ci co to praktykują.
RobertEdek
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 189
Rejestracja: 24 listopada 2007, 15:38
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: RobertEdek »

....
Ostatnio zmieniony 18 marca 2013, 13:07 przez RobertEdek, łącznie zmieniany 1 raz.
Zielonorogi
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1308
Rejestracja: 19 stycznia 2007, 09:34
Tematy: 49
Lokalizacja: Śląsk
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Zielonorogi »

Niestety nieżyjący już Joe Hepsworth tak pisał o czyszczeniu lufy w Gibbsie :

From: Joe Hepsworth
To: WATSON, PAT
Sent: 1/25/2008 8:36:17 PM
Subject: FW: M/L LOADING METHODS


Subject: M/L LOADING METHODS
Date: Tue, 21 Sep 2004 08:46:52 -0400

After several years now of LRML shooting, I'm convinced, for what it is worth, that how the barrel is cleaned or not cleaned between shots is the answer to consistent grouping - leaving just the right film of water, saliva, moose milk, anti freeze - what have you every time is the key.
I've tried two basic methods -
1. The so called "Rigby" method which is to shoot, load powder, seat wad with cleaning rod on powder, cleaning down to the wad at the same time, then seating the bullet - this leaves the Nock chamber and the part of the barrel holding the powder uncleaned from shot to shot. I don't care for this method for two reasons - 1. the powder chamber and part of the barrel must change with each shot, building up a coating of powder residue (people using the Rigby method say this is not so) and 2. there is definitely a powder residue buildup right in front of the wad and if you are not careful you will either short seat the bullet, leaving a gap between the wad and the bullet or, if shooting a paper patch bullet, as I do, you will actually tear the patch from time to time - neither/or is good.
2. Cleaning the bore clear down to the breech plug after every shot. This is the method I have adopted and have had the best results with. I do not care to take the time to step up to the line after every cleaning and pop a cap, so I have adopted the method of simply using saliva as the wetting/cleaning agent - I pop a patch into my mouth and lightly coat one side with saliva - the wetted side is put up on the muzzle so it wraps around the rod - not wet against the bore - then I clean clear down to the breech plug, pumping the rod up and down right where the powder/bullet meet and where the residue buildup is. I then pull the rod out, reverse the patch on the rod and clean clear down again, not pumping the rod up and, but with one stroke down and pull the rod out. Then I take a dry patch and shove it clear down and pull it back out. I then load the powder using a full length drop tube, place the wad in the muzzle and seat wad and bullet together.
My load for the Pedersoli Gibbs I have is 100 grs (weight) of Swiss 1-1/2, a Higginbottom Rigby style paper patched bullet, 540grs cast 50-1. I use a .45 Felt Won der Wad which comes pre-lubed. I do not lubricate the bullet paper patch but shoot it dry - the Wonder Wad is the only lube used. This load chronographs at 1325fps - I use CCI 11M caps.
Consistent loading procedures, I am convinced, allows this rifle to shoot about 2 minute groups at 200 yards - they are round groups, with no flyers and the bullets answer to the change of sights - now if I could just guess which way to direct them each shot, I have it made!!!!
Keep your powder dry.
Joe......................

ni mom dziś nastroju by tłumaczyć, może ktoś znający język weźmie i przetłumaczy
Zielonorogi
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 1308
Rejestracja: 19 stycznia 2007, 09:34
Tematy: 49
Lokalizacja: Śląsk
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Zielonorogi »

wrzucę koślawe tłumaczenie

Po wielu latach strzelania długodystansowego z odprzodowców jestem przekonany, że sposób w jaki lufa jest lub nie jest czyszczona pomiędzy strzałami jest kluczem do uzyskania dobrego skupienia. Pozostawienie w lufie cienkiego filmu wody, śliny, moose milk lub preparatu antyzamarzającego jest kluczem do sukcesu.


Próbowałem dwóch podstawowych metod
1. Pierwsza z nich zwana metodą Rigby polega na tym, że strzelasz, po czym ładujesz proch, na to przybitka i czyścisz w tym samym momencie flejtuchem na jagu, po czym ładujesz pocisk. To pozostawia komorę prochową i część lufy w której znajduje się proch brudną pomiędzy strzałami. Mam w du*** tą metodę z dwóch powodów. Komora prochowa i ta część lufy gdzie znajduje się wsypany proch jest pokryta nagarem (ludzie którzy używają metody Rigby twierdzą, że tak nie jest)
2. z cała pewnością gromadzi się nagar przed przybitką i albo umieścisz pocisk za płytko pozostawiając odstęp pomiędzy pociskiem a przybitka albo jeśli strzelasz z pocisku w owijce papierowej tak jak ja to robię, od czasu do czasu potargasz papier, żadna z tych sytuacji nie jest ok.
3. Druga metoda to czyszczenie do samego dna lufy po każdym strzale. To jest metoda którą zaadoptowałem i którą mam najlepsze rezultaty. Niem mam czasu by po każdym strzale podchodzić na linie ognia i przestrzeliwywać z z kapiszona. Dlatego uzywam metody polegającej na tym, że po prostu uzywam śliny jakio czynnika nawilżającego. Wkładam flejtuch do ust i lekko zwilżam go śliną. Po tem ta częśc nawilżona jest kładziona na koronie lufy mokrą częścią do góryi owija się wokół jaga a nie wprost na ściany lufy. Kilka razy pompuje góra dół do samego dna lufy. Po tym wyciągam pobojczyk odwracam fletuch i raz w dól raz w górę. Po tem biorę suchy flejtuch i raz w dól i do góry. Następnie sypię proch używając lejka sięgającego do samego dna lufy. Po tym jednocześnie ładuję przybitke i pocisk.
4. Moja naważka do Gibbsa to 100 grains wagowo szwajcara 1 ½ pocisk Higgingbottom Riby w owijce papierowej, 540 grain, 50:1 ołowiu do cyny. Używam .45 wonderwad nasączonego smarem, nie smaruję papieru na pociskach. To daje 1325 fts prędkości wylotowej, kapiszony cc1 11m
5. Jestem przekonany, że te powtarzalna metoda ładowania daje 2 minuty skupienia na 200 jardów, okrągłe skupienia bez odskoków
6. Trzymajcie swój proch suchym
7. Joe
Rumburak
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 250
Rejestracja: 28 listopada 2008, 15:59
Tematy: 0
Lokalizacja: Gdańsk
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: Rumburak »

Kolego Garfik nie przejmuj się ja miałem ten sam problem, problem znikł wraz zastosowaniem się do rady Roberta – proste, sensowne i skuteczne, ale sam na to nie wpadłem ;laughing: .

Drugiego rozwiązanie czyszczenia lufy nie praktykowałem, więc sie nie wypowiadam ale czekam z utęsknieniem na wiosnę by sprawdzić te 2 minuty na 200 m :) .
Siłę narodu mierzy się ilością karabinów
garfik
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 229
Rejestracja: 20 stycznia 2008, 11:38
Tematy: 0
Lokalizacja: Warszawa - Grochow
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Post autor: garfik »

Na 200 metrów musiałbym mieć tarczę wielkości Titanica, ale pomysł z wilgotną szmatką zastosuję, gdy tylko okazja wyskoczyć na strzelnicę się nadarzy :)
3x.177 (Blow, Kral, QB78), Pocket .31, 2x.44 (New Army, Navy Sheriff), Hawken Inv .45, jakaś dubeltówka dwunastka
mikusien
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Reactions:
Posty: 16
Rejestracja: 22 lutego 2017, 19:13
Tematy: 0
Lokalizacja: Gniezno
Grupa: Nowo zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie lufy podczas strzelania przyczyną kłopotów?

Post autor: mikusien »

Witam!
Mam pytanie. Czy mycie lufy Rangera ardesy wrzącą wodą jest wskazane? Czytałem gdzieś w tematach o 40 stopniach, ale już dokladnie nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Szaddam
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 160
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, 17:23
Tematy: 0
Lokalizacja: Będzin
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie lufy podczas strzelania przyczyną kłopotów?

Post autor: Szaddam »

Dobrze by woda była gorąca, ale nie musi być wrzątek, Dodaj do niej trochę np. mydła w płynie i możesz szorować z powodzeniem.
Temperatura wody raczej nie ma żadnego wpływu na sprawność lufy.
mikusien
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Reactions:
Posty: 16
Rejestracja: 22 lutego 2017, 19:13
Tematy: 0
Lokalizacja: Gniezno
Grupa: Nowo zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie lufy podczas strzelania przyczyną kłopotów?

Post autor: mikusien »

Prawdę mówiąc , chciałbym też dostać sie do komory prochowej, ale ciężko dojść się przez brandkę. Na końcu lufy jest taki korek z hakiem (warkocz?), nie chce tego ruszać bez odpowiedniej wiedzy.
Awatar użytkownika
Szaddam
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 160
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, 17:23
Tematy: 0
Lokalizacja: Będzin
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie lufy podczas strzelania przyczyną kłopotów?

Post autor: Szaddam »

Aż tak nie kombinuj!
Wykręć kominek, a dostęp masz tylko od strony wylotu lufy - i tylko z tej strony możesz wyczyścić i wypłukać wnętrze lufy.
A warkoczem nazywamy metalowy element który jest przytwierdzony do kolby i w nim zaczepia się hak lufy.
mikusien
Nowy użytkownik
Nowy użytkownik
Reactions:
Posty: 16
Rejestracja: 22 lutego 2017, 19:13
Tematy: 0
Lokalizacja: Gniezno
Grupa: Nowo zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie lufy podczas strzelania przyczyną kłopotów?

Post autor: mikusien »

Myślę,że jak gdziieś 5 l. wrzącej wody przepuszcze przez lufę, to komora powinna być czysta. Ok, dzieki za podpowiedz. I jeszcze pytanko... Gdzieś po 40 strzałach, jak ładowałem kulę, gdzieś kilka cm przy końcu lufy, baaaardzo ciężko owa kula wchodziła, ledwo co docisnąłem do końca. Z jakiego powodu mogło tak się dziać? Dodam, że strzelam bez przybitki, a jako smaru używam kremu nivea. Ranger ardesa 0.45 cal, kule 445, flejtuch 0,30mm.
Awatar użytkownika
Szaddam
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 160
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, 17:23
Tematy: 0
Lokalizacja: Będzin
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: Czyszczenie lufy podczas strzelania przyczyną kłopotów?

Post autor: Szaddam »

Sama czysta woda wiele nie zdziała. Jakaś chemia też jest potrzebna, a i trochę przeszorowania wyciorem/mopikiem jest konieczne.
Osady ze smaru i czarnego prochu są dość upierdliwe, i jak nie zadbasz o czystość przewodu lufy, to długo nie postrzelasz.
To też tyczy się tego o czym napisałeś - nivejka nie jest dobrym smarem do karabinów. Od biedy można jej używać do zasmarowywania komór w rewolwerach. Może to własnie ona w połączeniu z sadzą po prochu blokuje Ci światło lufy?
Do nasączania flejtuchów warto używać smarowideł naturalny, a tych jest całe mnóstwo. Wpisz w szukajkę "smar forumowy" i poczytaj o tym trochę.
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Broń - CP”