Jak się strzela z CP to trzeba się przygotować na dźwiganie oporządzenia.
Jak nie weźmiesz ze sobą multi-toola to nawet 5m od strzelnicy musisz się wracać. Jak ktoś się na 100 strzałów nastawia to prawie na pewno z raz go użyje.
Mi też RWS Plus zablokował parę razy bęben i bez multi-toola to nie wiem co bym zrobił.
Swoją drogą kapiszony S&B się rozpadają elegancko, a RWS rozpada się tak, że można nim papier ciąć.
Co do niewypałów
Pewnie masz RWS pakowane po 250 szt i paczki nie wystrzeliwujesz na strzelnicy.
Każde otworzenie paszki zwiększa ryzyko ich zawilgocenia.
Dlatego lepiej kupować pakowane po 100 szt bo to paczka na raz. Chyba, że ze znajomym na spółkę bierzesz, albo cały dzień na strzelnicy - to 250 szt jest całkiem spoko.
Remington New Army Model 1858 kal 44 8 cali INOX UBERTTI
W przyszłości coś więcej będzie
Ja kupowałem (mam zapas) RWS pakowane po 250. Paczka wystarcza na 3-4 wizyty na strzelnicy, czasem mocno odsunięte w czasie, nie zdarzyło mi się zawilgocenie.
patryk.kry pisze:
Co do niewypałów
Pewnie masz RWS pakowane po 250 szt i paczki nie wystrzeliwujesz na strzelnicy.
Każde otworzenie paszki zwiększa ryzyko ich zawilgocenia.
Dlatego lepiej kupować pakowane po 100 szt bo to paczka na raz. Chyba, że ze znajomym na spółkę bierzesz, albo cały dzień na strzelnicy - to 250 szt jest całkiem spoko.
Ciekawa teoria.Ciekawe czy proch też jest na fiolki ?
Panowie to nie jest reklama ale porada. Do rewolweru kupcie sobie kominki o takim kształcie(http://www.saguaro-arms.com/pl/30-komin ... i-#/page-2),nie koniecznie berylowe bo stalowe też są.
Wierzcie mi problemy znikną.
patryk.kry pisze:
Co do niewypałów
Pewnie masz RWS pakowane po 250 szt i paczki nie wystrzeliwujesz na strzelnicy.
Każde otworzenie paszki zwiększa ryzyko ich zawilgocenia.
Dlatego lepiej kupować pakowane po 100 szt bo to paczka na raz. Chyba, że ze znajomym na spółkę bierzesz, albo cały dzień na strzelnicy - to 250 szt jest całkiem spoko.
Ciekawa teoria.Ciekawe czy proch też jest na fiolki ?
Panowie to nie jest reklama ale porada. Do rewolweru kupcie sobie kominki o takim kształcie(http://www.saguaro-arms.com/pl/30-komin ... i-#/page-2),nie koniecznie berylowe bo stalowe też są.
Wierzcie mi problemy znikną.
Strzelałem również w warunkach bardzo wysokiej wilgotności, fakt zadaszone stanowiska ale to wszystko. Nie zauważyłem jakiegoś drastycznego wilgotnienia kapiszonów, które uniemożliwiałoby skuteczne strzelanie. Fakt, pudełko otwierałem tylko na czas zakładania kapiszonów.
Kiersnowski Artur pisze: Fakt, pudełko otwierałem tylko na czas zakładania kapiszonów.
I dobrze robiłeś, z dwóch powodów: uniknięcie zawilgocenia, chociaż to jest mało istotne, bo masa jest impregnowana, kiedyś szelakiem, teraz nie wiem, czym, co zapobiega zawilgacaniu (były, jak wiecie, próby odpalania rewolweru pod wodą, i to udane), a drugi, ważniejszy powód - otwarte pudełko przy strzelaniu z rewolweru to proszenie się o mały wybuch na stole - wystarczy iskra ze szczeliny bęben-lufa, resztka niespalonej kaszy czy prochu - i parudziesięciu kapiszonów nie ma!
W. Moore .36 Bondini/L. Renzo, C. Moore Pedersoli .46 skałka, Colt Army 1860 Pietta, Mortimer .36 Bondini/L. Renzo, Alamo Rifle Pedersoli .50 skałka, Walther CPM 1, FWB C60.
Kiersnowski Artur pisze: Fakt, pudełko otwierałem tylko na czas zakładania kapiszonów.
I dobrze robiłeś, z dwóch powodów: uniknięcie zawilgocenia, chociaż to jest mało istotne, bo masa jest impregnowana, kiedyś szelakiem, teraz nie wiem, czym, co zapobiega zawilgacaniu (były, jak wiecie, próby odpalania rewolweru pod wodą, i to udane), a drugi, ważniejszy powód - otwarte pudełko przy strzelaniu z rewolweru to proszenie się o mały wybuch na stole - wystarczy iskra ze szczeliny bęben-lufa, resztka niespalonej kaszy czy prochu - i parudziesięciu kapiszonów nie ma!
Prawda, widziałem na necie jak jakiś Amerykanin kultywował strzelectwo westernowe. W sumie nawet chyba poradnik na YT robił.
Jak mu iskra wpadła do kapiszonów to mu elegancko brwi przypaliło. Ogień miał około metra, a choroba wie czy iskra mu wpadła do paczki ze 100oma czy 250oma kapiszonami.
Tylko trzeba zaznaczyć, że strzelał z Remingtona(a on lubi opryskiwać na boki iskrami) no i nie używał przybitki i smaru.
Swoją drogą taki nieudany poradnik to ma dużą wartość merytoryczną.
Iskra w kapiszonach to nie tylko ich strata, ale przymusowa depilacja brwi.
Remington New Army Model 1858 kal 44 8 cali INOX UBERTTI
W przyszłości coś więcej będzie
Ja na wszelki wypadek, to kapiszony trzymam nieco oddalone od stanowiska strzeleckiego. Jak na ZKS-ie to zazwyczaj na sąsiednim stoliku ;-). Co do odpalenia kapiszonów, to i na ZKS-ie jeden z Kolegów miał podobny przypadek.
Kiersnowski Artur pisze:Ja na wszelki wypadek, to kapiszony trzymam nieco oddalone od stanowiska strzeleckiego. Jak na ZKS-ie to zazwyczaj na sąsiednim stoliku ;-). Co do odpalenia kapiszonów, to i na ZKS-ie jeden z Kolegów miał podobny przypadek.
Ta, słyszałem bo na szkoleniu była informacja.
A i wprowadziłem w błąd ten Amerykanin nie strzelał z rewolweru a z karabinu.
Ale przy remingtonach i tak trzeba być ostrożnym, a zwłaszcza jak obok ciebie ktoś z niego strzela.
Ja swoje skończyłem. Stożek od 4,1 do 4,4 na długości 4,4. Jeśli można kupić z gwintem 6x0.75 , i bym wiedział że będą pasowały, to do rewolweru bym chyba nie robił. Jednego do karabinku nie ma tematu, ale komplet identycznych do rewolweru jest dość trudno zrobić. Chciałem utrzymać wymiary w setkach to trochę czasu mi to zajęło. Nie zrobiłem wkręcania na sześciokąt bo nie mam luźnego, a tylko w komplecie narzędzi. Nie chce mi się kupować więc zrobiłem tak jak było w oryginale. Pasują super więc dalej już test na strzelnicy.
dzięki choć 4.1 - 4.4 nijak się ma do rewolwerowego 4.0 a taki rozmiar kapiszonów prawie zawsze pasuje do rewolweru
wspomniany gwint choć nieistotny to też do uberti nie przystaje
