Karabin marynarki syst. Minie M 1855
Moderator: Moderatorzy CP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 201
- Rejestracja: 11 grudnia 2008, 16:58
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Małopolska
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
Witam. Jestem od dłuższego czasu jednym ze szczęsliwych posiadaczy tego karabinu, oczywiście Wojtek maczał w tym ręce . Karabin w oryginale, nie odnawiany, ale stan perfekcyjny. Gdyby porównywać do nowej repliki,... to nie da się porównać. Potwierdzam wszystko to co napisał Wojtek. Karabin świetnie wyważony, spust twardy, ale idealnie płynny, przyrządy celownicze bardziej przypominają te współczesne, perfekcyjne. Kaliber to chyba jakiś ruski, taka 6 liniejka, zresztą ten sam wytwórca produkował broń dla Rosji. Po zakupie tych 5 tys. Szwedzi zaczeli produkować na licencji, przez Huskvarnę, najpierw takie same strzeleckie, a potem także długie piechotne. Także Dania przyjęła te karabiny na uzbrojenie. Z Danią wiąże także ciekawa sprawa pocisków. Jak napisał Wojtek, karabin ma długi skok gwintu, i początkowo Szwedzi, którzy zastosowali za długie pociski Minie, skąd my to znamy , mieli problemy z celnością. W końcu wrócili do strzelania z kuli na ładce. Duńczycy natomiast opracowali własny krótki pocisk Minie, i nagle karabin zaczął strzelać celnie. Dzisiejsi strzelcy robią kokile własnie na wzór tych duńskich. Po zakończeniu służby karabiny te były używane przez długie lata przez skandynawskich myśliwych, ciesząc się zasłużoną renomą. Ja strzelam kulką 600 na cienkim fejtuchu, na 100 m z podpórki wszystko można umieścić w czarnym. Gdy pierwszy raz przyniosłem karabin na strzelnicę, koledzy z klubu, strzelający z broni współczesnej, nie chcieli wierzyć że to karabin ponad 150 letni, a nie replika, oczywiście ze względu na stan i na ceność.
My Polacy kochamy się w ostrym żelazie
- slepe_oko
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1023
- Rejestracja: 30 maja 2013, 12:54
- Tematy: 6
- Lokalizacja: Między Łodzią a Warszawą
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
- Kontakt:
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
Czy broń w stanie oryginalnym jak na pierwszych fotografiach z poprawnie wyczyszczonymi i naoliwionymi mechanizmami jest w stanie wygenerować wynik broni z fotografii z drugiej serii?Pytam bez złośliwości ,bo bardziej przemawia do mnie stan patynowo historyczny.
- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 486
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
Czolem strzelcy.
Nie chce zakladac osobnego tematu dotyczacego tego karabinu - wiec podlacze sie pod juz istniejacy, tym bardziej, ze przedmowcy calkiem niezle rozpoczeli ten watek.
Ostatnimi czasy i ja postanowilem sprawic sobie karabin systemu Minie.
Wybor oczywiscie padl na m1855 ze wzgledow o ktorych juz wspomniano.
Moj karabin jest bardzo wczesna produkcja z tych zamowionych 5000.
Ma niski 3 cyfrowy numer seryjny.
Niestety karabin do dzisiejszych czasow nie dotrwal w stanie nienaruszonym.
Z powodu korozji koncowego odcinka lufy trzeba bylo calosc skrocic o 10 cm.
Tak wygladal poczatkowo:
A tak po "przycince"
A tak prezentuja sie niektore istotniejsze szczegoly techniczne tego karabinu:
Karabin jest bogato ocechowany.
Znajduja sie na nim zarowno belgijskie jak i szwedzkie stemple odbioru.
Praktycznie kazda czesc karabinu posiada nabite punce.
W zwiazku z tym, ze karabin mial byc skrocony aby nadawal sie do strzelania nie musialem juz specjalnie przejmowac sie stopniem oryginalnosci tego egzemplarza i zdecydowalem sie na jedna bardzo istotna z mojego punktu widzenia modyfikacje.
W oryginale karabiny te posiadaly niska muszke wlutowana w lufe na stale.
Rozwiazanie takie ma wg mnie powazny mankament polegajacy na braku mozliwosci korekcji poziomej.
Poza tym muszka ta w orginale jest tak niska, ze pierwsza nastawa celownika odpowiada dystansowi prawie 200 metrow.
W zwiazku z tym zdecydowalem sie na montaz muszki na wpust z mozliwoscia latwej regulacji na boki.
Sam celownik tego karabinu nie posiada bowiem zbyt duzej mozliwosci korekcji - w praktyce zostaje wiec tylko muszka.
Oczywiscie moja muszka jest znacznie wyzsza jak oryginalna co powinno pozwolic mi dopasowac nastawy celownika do typowych dla broni systemu Minie odleglosci strzalu - zaczynajacych sie od 50 metrow.
Sam celownik przedstawia sie nastepujaco:
Po tych wszystkich modyfikacjach wykonanych tu na miejscu w Szwecji rozwazalismy z kolega polozenie nowej bruniry...
Niestety, w praktyce okazalo sie to niewykonalne za pomoca dostepnych nam srodkow.
Lufa kompletnie nie dawala sie pordzewic mimo stosowania roznych metod.
Tak wiec z koniecznosci polozona zostala oksyda, ktorej odcien w praktyce wyszedl nieco dziwny ale ostatecznie calkiem niezle komponujacy sie z bronia.
Ostatecznie mam wiec karabin w pelni zgodny numerycznie i gotowy do normalnej eksploatacji, choc czywiscie nie jest on juz w stanie oryginalnym.
Teraz troche o szczegolach amunicji do tego karabinu.
Tak, jak wczesniej wspomniano lufa posiada 4 plytkie bruzdy, progresywne na glebokosci o skoku 220 cm.
Do tego karabinu uzywano w epoce 2 rodzajow pociskow.
Pierwotnie byl w uzyciu pocisk kompresyjny (rys 7) o konstrukcji zblizonej do systemu Lorentza
Pozniej wprowadzono do uzycia pocisk ekspansywny ( rys 8) o konstrukcji zblizonej do systemu Minie
Wspolczesnie uzywane sa do tego karabinu roznego rodzaju pociski - tak kompresyjne jak i ekspansyjne.
Dla przykladu- kolega Janusz Karlsson z naszego podworka wykonal sobie kokile na takie oto pociski:
A z nieco innej wersji swojego pocisku uzyskal takie wyniki na 50 metrow:
Ja na chwile obecna dysponuje klasycznymi pociskami typu Minie:
Pociski sa niestety nadkalibrowe w stosunku do lufy mojego karabinu i daja sie do niej wbic jedynie silnym uderzeniem gumowego mlotka.
W zwiazku z tym zanim podejme proby praktyczne musze zorganizowac sobie kalibrator.
A moze ktos z kolegow posiadajacych ten karabin podzielil by sie na forum wynikami oraz ewentualnie jakimis uwagami?
Nie chce zakladac osobnego tematu dotyczacego tego karabinu - wiec podlacze sie pod juz istniejacy, tym bardziej, ze przedmowcy calkiem niezle rozpoczeli ten watek.
Ostatnimi czasy i ja postanowilem sprawic sobie karabin systemu Minie.
Wybor oczywiscie padl na m1855 ze wzgledow o ktorych juz wspomniano.
Moj karabin jest bardzo wczesna produkcja z tych zamowionych 5000.
Ma niski 3 cyfrowy numer seryjny.
Niestety karabin do dzisiejszych czasow nie dotrwal w stanie nienaruszonym.
Z powodu korozji koncowego odcinka lufy trzeba bylo calosc skrocic o 10 cm.
Tak wygladal poczatkowo:
A tak po "przycince"
A tak prezentuja sie niektore istotniejsze szczegoly techniczne tego karabinu:
Karabin jest bogato ocechowany.
Znajduja sie na nim zarowno belgijskie jak i szwedzkie stemple odbioru.
Praktycznie kazda czesc karabinu posiada nabite punce.
W zwiazku z tym, ze karabin mial byc skrocony aby nadawal sie do strzelania nie musialem juz specjalnie przejmowac sie stopniem oryginalnosci tego egzemplarza i zdecydowalem sie na jedna bardzo istotna z mojego punktu widzenia modyfikacje.
W oryginale karabiny te posiadaly niska muszke wlutowana w lufe na stale.
Rozwiazanie takie ma wg mnie powazny mankament polegajacy na braku mozliwosci korekcji poziomej.
Poza tym muszka ta w orginale jest tak niska, ze pierwsza nastawa celownika odpowiada dystansowi prawie 200 metrow.
W zwiazku z tym zdecydowalem sie na montaz muszki na wpust z mozliwoscia latwej regulacji na boki.
Sam celownik tego karabinu nie posiada bowiem zbyt duzej mozliwosci korekcji - w praktyce zostaje wiec tylko muszka.
Oczywiscie moja muszka jest znacznie wyzsza jak oryginalna co powinno pozwolic mi dopasowac nastawy celownika do typowych dla broni systemu Minie odleglosci strzalu - zaczynajacych sie od 50 metrow.
Sam celownik przedstawia sie nastepujaco:
Po tych wszystkich modyfikacjach wykonanych tu na miejscu w Szwecji rozwazalismy z kolega polozenie nowej bruniry...
Niestety, w praktyce okazalo sie to niewykonalne za pomoca dostepnych nam srodkow.
Lufa kompletnie nie dawala sie pordzewic mimo stosowania roznych metod.
Tak wiec z koniecznosci polozona zostala oksyda, ktorej odcien w praktyce wyszedl nieco dziwny ale ostatecznie calkiem niezle komponujacy sie z bronia.
Ostatecznie mam wiec karabin w pelni zgodny numerycznie i gotowy do normalnej eksploatacji, choc czywiscie nie jest on juz w stanie oryginalnym.
Teraz troche o szczegolach amunicji do tego karabinu.
Tak, jak wczesniej wspomniano lufa posiada 4 plytkie bruzdy, progresywne na glebokosci o skoku 220 cm.
Do tego karabinu uzywano w epoce 2 rodzajow pociskow.
Pierwotnie byl w uzyciu pocisk kompresyjny (rys 7) o konstrukcji zblizonej do systemu Lorentza
Pozniej wprowadzono do uzycia pocisk ekspansywny ( rys 8) o konstrukcji zblizonej do systemu Minie
Wspolczesnie uzywane sa do tego karabinu roznego rodzaju pociski - tak kompresyjne jak i ekspansyjne.
Dla przykladu- kolega Janusz Karlsson z naszego podworka wykonal sobie kokile na takie oto pociski:
A z nieco innej wersji swojego pocisku uzyskal takie wyniki na 50 metrow:
Ja na chwile obecna dysponuje klasycznymi pociskami typu Minie:
Pociski sa niestety nadkalibrowe w stosunku do lufy mojego karabinu i daja sie do niej wbic jedynie silnym uderzeniem gumowego mlotka.
W zwiazku z tym zanim podejme proby praktyczne musze zorganizowac sobie kalibrator.
A moze ktos z kolegow posiadajacych ten karabin podzielil by sie na forum wynikami oraz ewentualnie jakimis uwagami?
Ostatnio zmieniony 29 stycznia 2017, 15:34 przez Marek-, łącznie zmieniany 2 razy.
- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 486
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
No i przyszla pora na pierwsze, prowizoryczne jeszcze testy praktyczne m1855.
Od wyprodukowania tego karabinu minelo okolo 160 lat.
Nie wiem kiedy karabin byl w uzyciu ale przypuszczalnie minelo nie mniej jak 3, moze 4 pokolenia gdy zadymil ostatni raz.
Wiec po bardzo wielu latach w uspieniu bestia zostala ponownie obudzona...
Jak juz wspomnialem - byla to prowizorka wynikajaca bezposrednio z mojej niecierpliwosci w oczekiwaniu na skompletowanie potrzebnego do strzelania wyposazenia.
Strzelanie przeprowadzilem z odleglosci 50m.
Proch jakiego uzylem to Wezuwiusz LC prosto z butli, bez zadnych odsiewan czy podsuszen.
Proch sypalem objetosciowo z prochownicy- koncowka 54 grs. Pozniej sprawdzilem na wadze, ze dawalo to na jedna dawke okolo 49 grs.
Pociski uzyte w tescie odlane byly na szybkiego stad ich kiepska jakosci i spory rozrzut wagowy.
Ich srednia waga to 407 grs.
Najgorsze jest to, ze pociski byly sporo nadkalibrowe i trzeba bylo wbijac je gumowym mlotkiem a nastepnie przez kilkanascie cm dobic je poprzez drewniany patyk- inaczej nie dawaly sie zepchnac w dol pobojczykiem.
Oczywiscie taka procedura powodowala potluczenie czesci glowicowej pocisku, co z pewnoscia nie przyczynialo sie dobrze dla celnosci tych klusek.
Ponadto problemem bylo wlasciwe wycentrowanie pociskow, ktore w praktyce udawalo mi sie osiagnac tylko kilka razy.
Najczesciej pociski wbite zostaly do lufy nieco krzywo, co mozna bylo natychmiast poznac po radykalnym wzroscie oporow.
Te, ktore udalo sie pierwszym uderzeniem mlotka wbic centrycznie dawaly sie zepchnac w glab lufy pobojczykiem.
Te ktore weszly bokiem trzeba bylo dobijac w glab poprzez drewniany walek.
Smar jaki zastosowalem to moja domowa produkcja w wersji zimowej.
Jest to miekki smar wieloskladnikowy na bazie wosku pszczelego, tluszczow zwierzecych i roslinnych, lanoliny, mydla oraz kremu nawilzajacego.
Strzelalem 3 serie po 5 strzalow.
Po kazdej serii dokonywalem drobnej korekcji muszki.
Ostatni, piaty strzal w 2 serii odskoczyl calkowicie poza tarcze.
Byl to pocisk, ktory wbilem w lufe wyjatkowo krzywo, wiec polecial on tak jak najlepiej jak w danej chwili mogl... 1 m w prawo poza tarcze.
Moje wrazenia z tego testu sa takie:
Strzela sie z m1855 wyjatkowo przyjemnie.
Jest to skladny karabin a skrocenie go o 10 cm dodatkowo polepszylo te skladnosc.
Szczerbina jest odsunieta daleko od oka co szczegolnie predysponuje ten karabin dla strzelcow w wieku 40+
Celuje sie nim znakomicie. W moim Rolling Blocku stale walcze podczas celowania bo albo widze wyraznie szczerbine albo muszke.
W m1855 szczerbina i mucha sa rownie ostre a wymiary szczerbiny, muszki oraz szczelin pomiedzy nimi sa dobrane naprawde idealnie.
Wysokosc nowej muszki zostala dobrana prawie tak jak poczatkowo zakladalem i teraz 1 nastawa celownika wypada tak jak chcialem na 50m a nie na 200 jak bylo w oryginale.
Teraz pozostaje mi tylko zorganizowac kalibrator do pociskow, bym nie musial ich bic mlotkiem, powazyc proch i doswiadczalnie ustalic najlepsza nawazke oraz grubosc ziarna.
Mysle, ze wyniki pierwszego testu nie byly najgorsze biorac pod uwage ograniczenia o ktorych wspomnialem.
Zapraszam do publicznego podzielenia sie wynikami oraz wnioskami wlascicieli m1855, a wiem, ze jest Was w Polsce kilku.
Od wyprodukowania tego karabinu minelo okolo 160 lat.
Nie wiem kiedy karabin byl w uzyciu ale przypuszczalnie minelo nie mniej jak 3, moze 4 pokolenia gdy zadymil ostatni raz.
Wiec po bardzo wielu latach w uspieniu bestia zostala ponownie obudzona...
Jak juz wspomnialem - byla to prowizorka wynikajaca bezposrednio z mojej niecierpliwosci w oczekiwaniu na skompletowanie potrzebnego do strzelania wyposazenia.
Strzelanie przeprowadzilem z odleglosci 50m.
Proch jakiego uzylem to Wezuwiusz LC prosto z butli, bez zadnych odsiewan czy podsuszen.
Proch sypalem objetosciowo z prochownicy- koncowka 54 grs. Pozniej sprawdzilem na wadze, ze dawalo to na jedna dawke okolo 49 grs.
Pociski uzyte w tescie odlane byly na szybkiego stad ich kiepska jakosci i spory rozrzut wagowy.
Ich srednia waga to 407 grs.
Najgorsze jest to, ze pociski byly sporo nadkalibrowe i trzeba bylo wbijac je gumowym mlotkiem a nastepnie przez kilkanascie cm dobic je poprzez drewniany patyk- inaczej nie dawaly sie zepchnac w dol pobojczykiem.
Oczywiscie taka procedura powodowala potluczenie czesci glowicowej pocisku, co z pewnoscia nie przyczynialo sie dobrze dla celnosci tych klusek.
Ponadto problemem bylo wlasciwe wycentrowanie pociskow, ktore w praktyce udawalo mi sie osiagnac tylko kilka razy.
Najczesciej pociski wbite zostaly do lufy nieco krzywo, co mozna bylo natychmiast poznac po radykalnym wzroscie oporow.
Te, ktore udalo sie pierwszym uderzeniem mlotka wbic centrycznie dawaly sie zepchnac w glab lufy pobojczykiem.
Te ktore weszly bokiem trzeba bylo dobijac w glab poprzez drewniany walek.
Smar jaki zastosowalem to moja domowa produkcja w wersji zimowej.
Jest to miekki smar wieloskladnikowy na bazie wosku pszczelego, tluszczow zwierzecych i roslinnych, lanoliny, mydla oraz kremu nawilzajacego.
Strzelalem 3 serie po 5 strzalow.
Po kazdej serii dokonywalem drobnej korekcji muszki.
Ostatni, piaty strzal w 2 serii odskoczyl calkowicie poza tarcze.
Byl to pocisk, ktory wbilem w lufe wyjatkowo krzywo, wiec polecial on tak jak najlepiej jak w danej chwili mogl... 1 m w prawo poza tarcze.
Moje wrazenia z tego testu sa takie:
Strzela sie z m1855 wyjatkowo przyjemnie.
Jest to skladny karabin a skrocenie go o 10 cm dodatkowo polepszylo te skladnosc.
Szczerbina jest odsunieta daleko od oka co szczegolnie predysponuje ten karabin dla strzelcow w wieku 40+
Celuje sie nim znakomicie. W moim Rolling Blocku stale walcze podczas celowania bo albo widze wyraznie szczerbine albo muszke.
W m1855 szczerbina i mucha sa rownie ostre a wymiary szczerbiny, muszki oraz szczelin pomiedzy nimi sa dobrane naprawde idealnie.
Wysokosc nowej muszki zostala dobrana prawie tak jak poczatkowo zakladalem i teraz 1 nastawa celownika wypada tak jak chcialem na 50m a nie na 200 jak bylo w oryginale.
Teraz pozostaje mi tylko zorganizowac kalibrator do pociskow, bym nie musial ich bic mlotkiem, powazyc proch i doswiadczalnie ustalic najlepsza nawazke oraz grubosc ziarna.
Mysle, ze wyniki pierwszego testu nie byly najgorsze biorac pod uwage ograniczenia o ktorych wspomnialem.
Zapraszam do publicznego podzielenia sie wynikami oraz wnioskami wlascicieli m1855, a wiem, ze jest Was w Polsce kilku.
Ostatnio zmieniony 01 lutego 2017, 09:12 przez syberius, łącznie zmieniany 1 raz.
- Alf40
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 76
- Rejestracja: 06 grudnia 2014, 13:29
- Tematy: 10
- Lokalizacja: Śląskie,Mikołów
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
Witam kolegę. Jakiej długości powinien być pocisk według kolegi.Kaliber jak doczytałem na szwedzkich forach to 15,44 mm.
- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 486
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
Czesc,
Z uwagi na dlugi skok gwintu m1855 odpowiednie do niego beda (poza kulka na latce) bardzo krotkie pociski.
Na chwile obecna jestem na tropie odpowiedniego pocisku i cos wiecej napisze jak zbadam sprawe empirycznie.
Karabin mam w swoich rekach ledwie dwa tygodnie wiec dopiero sie zapoznajemy.
Z tego co widze to najbardziej optymalnym wyborem powinien byc Minie z uwagi na fakt, ze pociski tego typu poza stabilizacja zyroskopowa sa dodatkowo stabilizowane srodkiem ciezkosci przesunietym przed srodek naporu powietrza.
Chociaz trudno mi w tej chwili jednoznacznie stwierdzic, czy pocisk kompresyjny nie bedzie dobrym rozwiazaniam na krotsze dystanse?
Patrzac na wyniki kolegi J. Karlssona na 50m to nie ma sie do czego przyczepic.
W kazdym razie musze przepuscic kilka roznych pociskow przez lufe mojego M1855 zeby sie upewnic, ktore "czubki" lataja najlepiej i na jakich dystansach strzalu.
Problemem jest slaba dostepnosc kokil do tego kalibru.
Na chwile obecna udalo mi sie ustalic, ze w Danii jest w sprzedazy taka, ktora powinna odpowiadac glownym zalozeniom:
http://huntershouse.dk/kat1035-St%C3%B8bet%C3%A6nger/
Jednak wiekszosc ludzi posiadajacych ten karabin u nas na polnocy dorabia sobie wlasne kokile.
Wracajac do glownego pytania to najogolniej moge odpowiedziec koledze, ze trzeba skupic sie na pociskach o dlugosci okolo 20 -23 mm i masie pomiedzy 400 a 500 grs.
Z uwagi na dlugi skok gwintu m1855 odpowiednie do niego beda (poza kulka na latce) bardzo krotkie pociski.
Na chwile obecna jestem na tropie odpowiedniego pocisku i cos wiecej napisze jak zbadam sprawe empirycznie.
Karabin mam w swoich rekach ledwie dwa tygodnie wiec dopiero sie zapoznajemy.
Z tego co widze to najbardziej optymalnym wyborem powinien byc Minie z uwagi na fakt, ze pociski tego typu poza stabilizacja zyroskopowa sa dodatkowo stabilizowane srodkiem ciezkosci przesunietym przed srodek naporu powietrza.
Chociaz trudno mi w tej chwili jednoznacznie stwierdzic, czy pocisk kompresyjny nie bedzie dobrym rozwiazaniam na krotsze dystanse?
Patrzac na wyniki kolegi J. Karlssona na 50m to nie ma sie do czego przyczepic.
W kazdym razie musze przepuscic kilka roznych pociskow przez lufe mojego M1855 zeby sie upewnic, ktore "czubki" lataja najlepiej i na jakich dystansach strzalu.
Problemem jest slaba dostepnosc kokil do tego kalibru.
Na chwile obecna udalo mi sie ustalic, ze w Danii jest w sprzedazy taka, ktora powinna odpowiadac glownym zalozeniom:
http://huntershouse.dk/kat1035-St%C3%B8bet%C3%A6nger/
Jednak wiekszosc ludzi posiadajacych ten karabin u nas na polnocy dorabia sobie wlasne kokile.
Wracajac do glownego pytania to najogolniej moge odpowiedziec koledze, ze trzeba skupic sie na pociskach o dlugosci okolo 20 -23 mm i masie pomiedzy 400 a 500 grs.
- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 486
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
Czolem strzelcy.
Przez ostatnie 4 lata nawachalem sie tak duzo dymu z nitrocelulozy, ze az mi to zbrzydlo i zdecydowalem, ze pora wrocic do korzeni i podelektowac sie znowu zapachem siarkowodoru.
Kolega Rusznik obrazil sie na forum i pokasowal wszystkie swoje wpisy a wiec zeby nieco przypomniec tematyke tego karabinu nalezaloby ponownie podac kilka istotnych z naszego punktu widzenia faktow.
Jak juz kolega Pike wspomnial Szwecja poczatkowo zakupila w Belgii 5 tys sztuk tych karabinow.
Nastepnie Szwedzi produkowali je u siebie przerabiajac swoj M1845 na M1855. (Blad, powinno byc ...na M1854 i to jest zasadniczo inna bron jak M1855)
Wersja z Liege posiada lufe o dlugosci 82,7 cm.
Lufa ma nominalny kaliber 15,44 mm.
Gwintowanie 4 polowe, typu parabolicznego.
https://photos.app.goo.gl/zXEsLbyDbq3fd6md9
Gwint typu parabolicznego wystepuje w kilku wariantach np Scotta, Newtona, Brooke itd.
Mozna je zobaczyc na tych zdjeciach:
https://photos.app.goo.gl/tjUuPZrRuQfsiZCx7
https://photos.app.goo.gl/QX8eQ1LXox3rH2nx8
https://photos.app.goo.gl/dVDQjbK9RDRpyyRv7
Lufa jest gwintowana progresywnie na glebokosci.
Glebokosc gwintu na dnie lufy wynosi okolo 0,6 mm i plynnie maleje w kierunku wylotu lufy do okolo 0,15 mm.
Skok gwintu wynosi 1:220 cm / 1:86,6 cala
W epoce strzelano z tych karabinow kula na latce lub pociskami typu Minie.
Ladunek prochu czarnego wynosil 4-5 gram a predkosc wylotowa pociskow czy kul oscylowala nieco ponizej predkosci dzwieku.
Moja ostatnia przygoda z tym karabinem miala miejsce 4 lata temu i zakonczyla sie szybko z powodu braku odpowiednich pociskow.
Poczatkowo mialem pociski z kokili dopasowanej do karabinu naszego kolegi Darka z Kalixu.
Ale te pociski byly za duze do mojej lufy.
Zamowilem wiec kokile u jednego z naszych forumowych kolegow- nie widze jego nicka, chyba usunal swoje konto?
Niestety ta kokila dawala jeszcze grubsze pociski jak te pierwsze.
Nie bylo szans zeby ogarnac te sprawe za pomoca kalibratora:
https://photos.app.goo.gl/tApfN6pf9LmczhDc9
https://photos.app.goo.gl/k3fr8MNFyPr8RFQS7
Kolega podszedl wiec jeszcze raz do tematu i wykonal dla mnie kokile o nieco mniejszej srednicy.
Kokile te otrzymalem ze 3 lata temu ale jakos wtedy wlasnie zajalem sie scalakami i odlozylem temat CP na przyszlosc.
https://photos.app.goo.gl/rtwU6t3vR9bEN2kz9
https://photos.app.goo.gl/F9x4kKuCGkqHbd9s9
Ale wlasnie "przyszla kryska na matyska" i wczoraj zabralem sie za odlewanie pociskow do mojego M1855 z tej nowej kokili.
https://photos.app.goo.gl/JGeAwvmb9jjJicfW9
Ostatni raz odlewalem pociski ze 4 lata temu, ale szybko sobie przypomnialem jak sie to robi.
https://photos.app.goo.gl/6rGWEXbjmrGH1v127
https://photos.app.goo.gl/Bz81wNrd5ozgjgxT6
https://photos.app.goo.gl/C9cdPiwvxFZqzFSi8
Czesc Minie odlalem z czystego olowiu a czesc z olowiu z niewielkim dodatkiem cyny.
https://photos.app.goo.gl/toE3pZRMQxhwebth8
Tym razem pociski pasuja do mojej lufy i to bez koniecznosci ich kalibrowania.
https://photos.app.goo.gl/UzxAWj79wikC9Krf9
https://photos.app.goo.gl/NxSAjEMVmxAohndm8
https://photos.app.goo.gl/5pCqNhTvCMWorh2H9
Srednica pociskow odlanych z dodatkiem cyny to 15,41 mm
Natomiast odlanych z olowiu bez dodatku cyny to 15,39 mm
https://photos.app.goo.gl/HAH4Lh6YA5oMYCzb8
Waga pociskow to okolo 520 grs a ich dlugosc to 22 mm.
Teraz czekam na odpowiednia pogode i wezme sie za testy praktyczne tego karabinu.
Przez ostatnie 4 lata nawachalem sie tak duzo dymu z nitrocelulozy, ze az mi to zbrzydlo i zdecydowalem, ze pora wrocic do korzeni i podelektowac sie znowu zapachem siarkowodoru.
Kolega Rusznik obrazil sie na forum i pokasowal wszystkie swoje wpisy a wiec zeby nieco przypomniec tematyke tego karabinu nalezaloby ponownie podac kilka istotnych z naszego punktu widzenia faktow.
Jak juz kolega Pike wspomnial Szwecja poczatkowo zakupila w Belgii 5 tys sztuk tych karabinow.
Nastepnie Szwedzi produkowali je u siebie przerabiajac swoj M1845 na M1855. (Blad, powinno byc ...na M1854 i to jest zasadniczo inna bron jak M1855)
Wersja z Liege posiada lufe o dlugosci 82,7 cm.
Lufa ma nominalny kaliber 15,44 mm.
Gwintowanie 4 polowe, typu parabolicznego.
https://photos.app.goo.gl/zXEsLbyDbq3fd6md9
Gwint typu parabolicznego wystepuje w kilku wariantach np Scotta, Newtona, Brooke itd.
Mozna je zobaczyc na tych zdjeciach:
https://photos.app.goo.gl/tjUuPZrRuQfsiZCx7
https://photos.app.goo.gl/QX8eQ1LXox3rH2nx8
https://photos.app.goo.gl/dVDQjbK9RDRpyyRv7
Lufa jest gwintowana progresywnie na glebokosci.
Glebokosc gwintu na dnie lufy wynosi okolo 0,6 mm i plynnie maleje w kierunku wylotu lufy do okolo 0,15 mm.
Skok gwintu wynosi 1:220 cm / 1:86,6 cala
W epoce strzelano z tych karabinow kula na latce lub pociskami typu Minie.
Ladunek prochu czarnego wynosil 4-5 gram a predkosc wylotowa pociskow czy kul oscylowala nieco ponizej predkosci dzwieku.
Moja ostatnia przygoda z tym karabinem miala miejsce 4 lata temu i zakonczyla sie szybko z powodu braku odpowiednich pociskow.
Poczatkowo mialem pociski z kokili dopasowanej do karabinu naszego kolegi Darka z Kalixu.
Ale te pociski byly za duze do mojej lufy.
Zamowilem wiec kokile u jednego z naszych forumowych kolegow- nie widze jego nicka, chyba usunal swoje konto?
Niestety ta kokila dawala jeszcze grubsze pociski jak te pierwsze.
Nie bylo szans zeby ogarnac te sprawe za pomoca kalibratora:
https://photos.app.goo.gl/tApfN6pf9LmczhDc9
https://photos.app.goo.gl/k3fr8MNFyPr8RFQS7
Kolega podszedl wiec jeszcze raz do tematu i wykonal dla mnie kokile o nieco mniejszej srednicy.
Kokile te otrzymalem ze 3 lata temu ale jakos wtedy wlasnie zajalem sie scalakami i odlozylem temat CP na przyszlosc.
https://photos.app.goo.gl/rtwU6t3vR9bEN2kz9
https://photos.app.goo.gl/F9x4kKuCGkqHbd9s9
Ale wlasnie "przyszla kryska na matyska" i wczoraj zabralem sie za odlewanie pociskow do mojego M1855 z tej nowej kokili.
https://photos.app.goo.gl/JGeAwvmb9jjJicfW9
Ostatni raz odlewalem pociski ze 4 lata temu, ale szybko sobie przypomnialem jak sie to robi.
https://photos.app.goo.gl/6rGWEXbjmrGH1v127
https://photos.app.goo.gl/Bz81wNrd5ozgjgxT6
https://photos.app.goo.gl/C9cdPiwvxFZqzFSi8
Czesc Minie odlalem z czystego olowiu a czesc z olowiu z niewielkim dodatkiem cyny.
https://photos.app.goo.gl/toE3pZRMQxhwebth8
Tym razem pociski pasuja do mojej lufy i to bez koniecznosci ich kalibrowania.
https://photos.app.goo.gl/UzxAWj79wikC9Krf9
https://photos.app.goo.gl/NxSAjEMVmxAohndm8
https://photos.app.goo.gl/5pCqNhTvCMWorh2H9
Srednica pociskow odlanych z dodatkiem cyny to 15,41 mm
Natomiast odlanych z olowiu bez dodatku cyny to 15,39 mm
https://photos.app.goo.gl/HAH4Lh6YA5oMYCzb8
Waga pociskow to okolo 520 grs a ich dlugosc to 22 mm.
Teraz czekam na odpowiednia pogode i wezme sie za testy praktyczne tego karabinu.
Ostatnio zmieniony 27 sierpnia 2021, 09:16 przez syberius, łącznie zmieniany 1 raz.
- sas88
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 5757
- Rejestracja: 29 lipca 2005, 10:38
- Tematy: 58
- Lokalizacja: środek Polski
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
To powiadasz, że Slaglåsmusköt M/1845 przerabiano na miniégevär m/1855?
Ciekawe rzeczy prawisz, ciekawe...
Ciekawe rzeczy prawisz, ciekawe...
“Put your trust in God; but mind to keep your powder dry!”
- syberius
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 486
- Rejestracja: 17 września 2013, 22:55
- Tematy: 12
- Lokalizacja: Daleka Północ.
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Karabin marynarki syst. Minie M 1855
Racja.
Popatrzylem jeszcze raz w ksiazki i czasopisma z ktorych wzialem te dane i faktycznie zrobilem czeski blad.
Przerabianie M1845 polegalo na gwintowaniu luf i ta bron wystepowala w oznaczeniu M1854 a nie M1855.
https://photos.app.goo.gl/EbSR8JWkFXZzfVneA
https://photos.app.goo.gl/m1Xrv3Ss6HGmspGWA
Popatrzylem jeszcze raz w ksiazki i czasopisma z ktorych wzialem te dane i faktycznie zrobilem czeski blad.
Przerabianie M1845 polegalo na gwintowaniu luf i ta bron wystepowala w oznaczeniu M1854 a nie M1855.
https://photos.app.goo.gl/EbSR8JWkFXZzfVneA
https://photos.app.goo.gl/m1Xrv3Ss6HGmspGWA