jak to jest z używaniem kaszki manny?

Moderator: Moderatorzy CP

Shokunin
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 45
Rejestracja: 06 listopada 2017, 22:41
Tematy: 7
Lokalizacja: Wrocław
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Shokunin »

Tak naprawdę to kolejny odgrzewany kotlet. Zanim zabrałem się za strzelanie z czarnego prochu przez kilka miesięcy rozkminiałem temat. Szukałem oczywiście w internecie wszelkich wiadomości dotyczących rewolwerów (bo na tę broń ostatecznie się zdecydowałem, od zawsze zresztą wolałem broń krótką). Przeglądałem różne fora, polskie i zagraniczne, a głównie amerykańskie, jako że większość rewolwerów używanych w tym sporcie, pochodzi z tzw. dzikiego zachodu.
Wreszcie mój wybór padł na Remingtona 44 w wersji 8". I naprawdę nie ma co wyważać otwartych drzwi. Większość strzelców w wielu krajach używa zwykłej kaszki manny, z przewagą kaszki kukurydzianej w USA.
Natomiast sposób ładowania zależy znowu od preferencji strzelca. Jedni sypią osobno proch, potem kaszkę i kula. Inni stosują gotowe patrony. I tu też żadnych nowych wynalazków, tylko tak jak w XIX w. produkowano gotowe patrony, tak i teraz są dokładnie takie same, tylko robione sobie przez strzelców. W internecie nawet są zdjęcia ocalałych pudełek po patronach z tamtych czasów.
Natomiast inaczej wygląda sprawa z Coltem Walkerem. Na wielu filmikach widziałem, że sypią tylko proch prawie do pełna i kula. Nawet jakiś ex szeryf z Texasu, jakiś mistrz szybkiego strzelaniatak robił, co widać np. na filmie "Historia broni", który był na Viasat History.
Myślę, że to wyczerpuje temat, chyba że nadal są jacyś wynalazcy, którzy chcą na nowo wynaleźć koło.

Dziękuję za uwagę
Rewolwer Remington New Army 44 Uberti Inox 8"
Awatar użytkownika
Semen.
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 77
Rejestracja: 22 stycznia 2010, 19:12
Tematy: 0
Lokalizacja: Biłgoraj
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Semen. »

Aleś nas zawstydził :shame: .
slaw2
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 265
Rejestracja: 02 września 2018, 17:02
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: slaw2 »

Wczoraj zabrałem się za testy . W mojej ulubionej pozycji podpartej , w akcji twardego ładowania od tyłu okazało się że też kasza daje radę i jest przyjemniej . Jebnięcie wyrażnie mniejsze i większe skupienie . Na drugi raz zwiększę jeszcze dawkę kaszy a zmniejszę prochu .
Tak naprawdę to kolejny odgrzewany kotlet. Zanim zabrałem się za strzelanie z czarnego prochu przez kilka miesięcy rozkminiałem temat.
za***iste - mój kolega ma takie przysłowie . Udało się jak ślepemu psu zadupcyć . Pasuje tutaj jak ulał .
slaw2
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 265
Rejestracja: 02 września 2018, 17:02
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: slaw2 »

Zrobiłem ostatnio testy .
Kasza jako wypełnienie kontra gruby 5 mm filc . Nie wiem dlaczego ale w Sharpsie wyraznie lepsze rezultaty dawała kasza jak filc. Użyłem kaszy Kus Kus :one: z semoliny .
Przy stosowaniu kaszy skupienie było wyrażnie lepsze . Filc dawał dość mocny rozrzut . Może było to spowodowane tym że pochłaniał większą cześć energii jak kasza. Cholera wie ale na dzień dzisiejszy odpuściłem stosowanie
grubego filcu jako wypełniacza .
Awatar użytkownika
Railman
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 361
Rejestracja: 05 grudnia 2010, 12:13
Tematy: 65
Lokalizacja: Wrocław/Kiełczów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Railman »

1.
Semen. pisze:No, w skałce akurat nie. Ale w Jaegrze używam tak dużej naważki, że nawet bardzo mokra łatka nie robi na nim wrażenia :-D .
Ciągle tego nie rozumiem, ale skałka zaczęła dobrze odpalać od kiedy zacząłem stosować dużą naważkę :-? . Bo oczywiście rozpocząłem od naważek "tarczowych".
I tak męczyłem się przez rok, eksperymentując ze skałkami, podsypkami i buksikami, aż w końcu posłuchałem mądrzejszych, kupiłem wielkie fiolki i odważyłem nieracjonalne 67 gr :651: . I stał się cud. Karabin ożył :one: .
Czym to tłumaczysz ?
2. Czy kaszka ma czy nie ma zalety czyszczenia lufy ?
3. Czy kaszkę można używać pod minie ?
Awatar użytkownika
Semen.
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 77
Rejestracja: 22 stycznia 2010, 19:12
Tematy: 0
Lokalizacja: Biłgoraj
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Semen. »

Ad 1. No, jedyne co przychodzi mi do głowy to, że większa naważka generuje wyższe ciśnienie w lufie,które w przypadku skałkówek znajduje ujście również przez buksik. A to, być może, powoduje lepsze oczyszczenie buksika i kanału ogniowego - taki domysł :one: .
Ad 2. Myślę, że tak. Potwierdza to też, cytowany przeze mnie, Hiszpan. Poza tym, wykorzystanie kaszki, pozwala na zastosowanie znacznie mniejszej naważki. A wiadomo, że mniej prochu to mniej nagaru :one: .
Ad 3. Zdecydowanie tak. Ja, z powodzeniem, używałem kaszki do strzelania miniakami z Mausera .54 z kokil Pedersolego i Hensela. Jednak muszę zaznaczyć, że były to miniaki o płytkim wgłębieniu dennym. Możliwe, że w przypadku tradycyjnego pocisku minie, efekt może być inny - nie próbowałem :-/ .
Awatar użytkownika
Railman
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 361
Rejestracja: 05 grudnia 2010, 12:13
Tematy: 65
Lokalizacja: Wrocław/Kiełczów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Railman »

Mnie interesuje bardziej "efekt czyszczący" na bieżąco lufę karabinu z nagaru. Jeden z moich kolegów ze strzelnicy twierdzi że po strzelaniu przy użyciu kaszki nie musi … czyścić lufy. Ale inni twierdzą że kaszka tylko do uzupełnienia w rewolwerach.
Ostatnio zmieniony 09 lutego 2020, 17:49 przez Railman, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Semen.
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 77
Rejestracja: 22 stycznia 2010, 19:12
Tematy: 0
Lokalizacja: Biłgoraj
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Semen. »

Eeee, no taki efekt jest niemożliwy nawet przy strzelaniu kulą lub pociskiem na łatce, więc tym bardziej na kaszce.
Ale oczywiście, jak się ktoś uprze, to może nie czyścić lufy po strzelaniu :033: .
slaw2
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 265
Rejestracja: 02 września 2018, 17:02
Tematy: 0
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: slaw2 »

Naczytałem się tutaj o zbawiennym wpływie kaszki na wyniki na tarczy,
spróbowałem i ja,zarówno w mauser Jak i gibbs strzelał tak samo,z kaszą czy bez.
Jak dopracowałeś wszystko do perfekcji przez lata - to jakiego ty zbawiennego efektu od kaszy oczekujesz - Tam już u Ciebie chyba nie ma czego poprawiać ;laughing:
Mnie interesuje bardziej "efekt czyszczący" na bieżąco lufę karabinu z nagaru.
Wiele chyba na to wpływa czynników . Przy strzelaniu kaszą czyszczę lufę co 2 strzały i jako tako to lata tam gdzie powinno . Czyszczenie co strzał pewno było by lepsze ale brak czasu . A z kolei nie przeczyszczenie przez 4 strzały i leci gdzie chce .
Ale wszak najprzyjemniejsze jest gonienie króliczka .... oby tylko nie był za daleko ;laughing:
przy strzelaniu kulą lub pociskiem na łatce,
Leszku czy przy strzelaniu pociskiem na łatce teoretycznie stosuje się te same zasady co przy kuli na łatce ? Chodzi mi o średnicę pocisku i grubość łatki .
Awatar użytkownika
Semen.
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 77
Rejestracja: 22 stycznia 2010, 19:12
Tematy: 0
Lokalizacja: Biłgoraj
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Semen. »

Przyznam, że jeszcze nie miałem okazji strzelać pociskiem na łatce krzyżowej, ale kupiłem już kokilę z zamiarem przetestowania tego wynalazku :) .
Niestety nadal tkwię w strzeleckiej gawrze zimowej :033: , więc do wiosny nie będę miał okazji podzielić się doświadczeniami :-/ .
Awatar użytkownika
kapera
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 2442
Rejestracja: 16 listopada 2009, 21:29
Tematy: 98
Lokalizacja: Poraj k/Cz-wy
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: kapera »

W odprzodówkach to jest tak że z czasem wypala się lufa w dolnej części zwiększając swój kaliber , dając podsypkę umieszczasz pocisk w zdrowej części lufy gdzie kaliber nie jest rozjechany . Pocisk łatwiej się kompensuje , strzały są bardziej powtarzalne i stąd opinie niektórych kolegów że z kaszką czy też inną przybitką jest lepiej :-D
„Ćwicz oko i dłonie w Ojczyzny obronie” KŻR- LOK
Awatar użytkownika
Luj Brutal
Reactions:
Posty: 11
Rejestracja: 30 marca 2009, 19:46
Tematy: 0
Lokalizacja: Nowa Wieś, Grudziądz
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Luj Brutal »

Czyszczenie Gibbsa po każdym strzale nie jest konieczne jeżeli stosuje się dobrego prochu, np. szwajcara nr 3 lub 4 (próbowałem kiedyś czecha ale miał za dużo "syfu" i po każdym strzale musiałem rurkę wręcz szorować). Ja nie używam kaszki i nigdy nie próbowałem, a czyszczenie na treningu to co 3 strzał a turniejowo co 2. Oczywiście na zawodach zawsze wypadam słabiej pomimo częstszego czyszczenia - stresik :-/
Awatar użytkownika
Railman
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 361
Rejestracja: 05 grudnia 2010, 12:13
Tematy: 65
Lokalizacja: Wrocław/Kiełczów
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Railman »

A więc dzisiaj ... z pewna nieśmiałością ... strzelałem miniakami z "zastosowaniem" kaszki. Śmiem twierdzić że ona kaszka czyści lufę podczas strzału. Dzisiaj praktycznie rzecz biorąc wrzucałem pociski do lufy przy delikatnym użyciu pobojczyka. Jak strzelałem onegdaj tylko proch + miniak to po kilku strzałach musiałem sobie bardziej pomagać pobojczykiem w przepychaniu pocisku.
Awatar użytkownika
mar_kow
Zarejestrowany użytkownik
Zarejestrowany użytkownik
Reactions:
Posty: 311
Rejestracja: 23 września 2012, 11:11
Tematy: 4
Lokalizacja: Mazury
Grupa: Zarejestrowani użytkownicy

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: mar_kow »

Ja mam podobne wrażenie dając przybitkę filcową... Widocznie składowa większego ciśnienia, temperatury, dynamiki strzału powoduje że "wydmuchuje" nagar z lufy...
Marek-
Moderator
Moderator
Reactions:
Posty: 4420
Rejestracja: 03 czerwca 2005, 09:00
Tematy: 87
Lokalizacja: Gliwice
Grupa: Moderatorzy CP

Re: jak to jest z używaniem kaszki manny?

Post autor: Marek- »

Nie wydmuchuje tylko dopala się proch. Im większe cisnienie tym lepsze jego dopalenie i mniejsza ilość nagaru. Widać to dopiero od pewnego momentu gdy zwiększa się naważkę prochu. Najbardziej u mnie widać to przy karabinie Whitworth’a już historycznie znanym z trudnego ładowania z powodu nagarów.
Strzelam z niego pociskami w papierowej owijce, sa dosyć dopasowane, jeśli lufa była brudna to ładowanie jest trudne i potrafi zniszczyć owijkę. Czytając rożne historie na jego temat znajdziecie i takie o specjalnych przybitkach skrobiacych nagaru czy tez pobojczykach ze szczotkami i skrobaczkami.
Z moich strzelań mam takie spostrzeżenie, robiąc próby z poszukiwaniem naważkę przerobiłem każdy dostępny proch, no może nie każdy, bo prócz vesuvitu bo to byłoby jak zastanawianie się czy jak wsadzę gwoździa w kontakt to mnie popieści, szwajcar przy swoim twardym nagarze dawał ładne skupienie ale utrudniał ładowanie, lufa była jak papier ścierny, Wano nie pozwolił mi znaleźć zadowalającej konfiguracji i do tego słaby, nagaru było dużo, potem A1 i proch słowacki, sprawdził się dobrze ZS - 2, gdy nie chciałem bardzo silnego strzału bo strzelałem blisko na 100m czy 200m, jak dobrze pamietam było to coś powyżej 80 grein. Przy tej naważce duży nagar już nie powstawał, a ten proch daje dosyć miękki nagar i to nie przeszkadzało przy następnym ładowaniu, mniejsza ilość powodowała czop na końcu lufy z niedopalonych cząstek stałych. Co ciekawe najmniej nagaru było gdy strzelałem 120 greinami ZS-4. Gruby proch, a i taki przy tej naważce dopalał się idealnie i skupienie było najlpesze, jednak kopnięcie już stało sie nieprzyjemne, pocisk ciężki plus taka naważka robi swoje. Ciśnienie dopala pięknie nagar, lufa nieporównywalnie czystsza od innych mniejszych konfiguracji. Przy sypaniu tego samego prochu ale poniżej 100 grein kolejne załadowanie pocisku w papierowej owijce bez czyszczenia przewodu lufy było wręcz niemożliwe, prawie „metrowa” lufa zbierała tyle nagaru następowało uszkodzenie owijki.
Tu mogło powstać identyczne zjawisko, bo niby jak kasza manna która jest nad prochem ma czyścić jego cząstki powstałe przy spalaniu ?
Ta kaszka jest nad tym prochem i wylecieć z lufy wcześniej.
ODPOWIEDZ Poprzedni tematNastępny temat

Wróć do „Broń - CP”