Mamutowicz pisze:"Nie ma zera.. Strzel jeszcze raz, bo ta figurka leżała.. dziadek przed nami zapomniał podnieść.." (Strzeliłem przez pustą killzonę bo figurka mało się kładła / Loughborough/)
MASZOT pisze:U nas takie postępowanie jest zabronione i w takiej sytuacji faktycznie strzał nie jest punktowany. Mniema, że to było we wspomnianym w nawiasach Loughborough w UK?
W takich sytuacjach tez wspólnie sprawdzamy, czy cel stoi.
Powiem szczerze. Gdyby ode mnie to zależało to w takiej sytuacji miałbym gdzieś regulaminy i pozwoliłbym postawić figurkę i strzelać jeszcze raz.
Regulamin regulaminem a w praktyce różnie bywa.
Ostatnio w Poznaniu kolega z grupy (Łysy) widząc że nie trafiam czwartej z kolei figurki zaproponował abym wyzerował się na jakimś drzewie bo to dla niego żadna frajda wygrać z kimś kto ma ewidentną awarię sprzętu. Odmówiłem, ale postawa fair play bardzo mi zaimponowała.
Innym razem, wiele lat temu na zawodach ścieżka między stanowiskami tak rozmiękła że MASZOT wywinął pięknego orła i zarył lufą S400 w błoto, przejechał pół polski i miał po zawodach. Również w tej sytuacji nie widziałbym problemu aby dać mu dwie minuty na naprawę i ustawienie sprzętu, niestety nie dostał tej szansy.
Jeden ze starych mistrzów HFT, Vide, spóźnił się kiedyś na odprawę i nie został dopuszczony do zawodów, a przejechał kilkaset kilometrów.
Przykładów w jedną i drugą stronę jest masa. Ja na każde zawody jadę po to aby wygrać, ale nigdy nie zapominam że to zabawa i że walczymy tak naprawdę o krótką chwilę dumy i radości ze zwycięstwa, potem nic w naszym życiu się nie zmienia, nie złowi nas żaden selekcjoner, nie wyślą na olimpiadę, zostaną tylko fajne wspomnienia i kawałek blaszki na sznureczku.
Nie mogę się powstrzymać od kolejnego skomentowania zachowania "sędziego" na MP2019 HFT
"Strzelam postawę klęczącą. Niewygodna pozycja- strzął lekko pod górkę. Po pierwszym przymierzeniu decyduje na poprawę postawy. Zagaduje z sędzią parę słów. Mój błąd, lekko rozkojarzony, po poprawie nie dotykam o jakiś 1 cm palika butem. Strzelam. Figurka pada. Sędzia podchodzi - wpisuje 0. Ma rację. Zgadzam się z decyzją."
Jaki mój błąd miał wpływ na wynik? Ja wiem - dostałem 0.
Sędzia zrobił co miał zrobić. Pochwała dla postawy sędziego za dobrze wykonaną robotę.
Dla wyjaśnienia, jestem zawodnikiem raczej z drugiej dziesiątki, a ostatnio to chyba z trzeciej klasyfikacji wszelkich zawodów.
Artkor pisze:Jeden ze starych mistrzów HFT, Vide, spóźnił się kiedyś na odprawę i nie został dopuszczony do zawodów, a przejechał kilkaset kilometrów.
Było tak...
Artkor pisze:Powiem szczerze. Gdyby ode mnie to zależało to w takiej sytuacji miałbym gdzieś regulaminy i pozwoliłbym postawić figurkę i strzelać jeszcze raz.
Regulamin regulaminem a w praktyce różnie bywa.
Artur ale jak można strzelić do celu, który lezy i tego nie zauważyć???
Chyba, że figurka dziwnie się kładzie.
Ja zawsze przed strzałem sprawdzam sznurkiem czy stoi, a jak nie wiem, która to dokładnie figurka to pytam kolegów z grupy.
Grup to nawet ze dwie bym naliczył, a odległość taka nawet bardziej z nikczemnych była (znaczy, blisko w miarę)
A miejscówka to gdzieś w Wlkp. chyba.
I do tematu: po to jest regulamin, żeby go przestrzegać. A jak nie, to proszę zaznaczyć w biurze, że strzela się towarzysko. "Zerowanie" się na czymś w trakcie zawodów? Proszę bardzo, w ramach przysługującej liczby strzałów.
Fair-play to nie jest pozwalanie kolegom na odstępstwa od regulaminu. Fair-play to m-in. zapewnienie, że każdy ma równe szanse przestrzegając wspólnych zasad / regulaminu.
Kwestię wykazania szacunku dla osób, które poświęcają swój czas na opracowanie regulaminów, gdy potem zawodnicy stwierdzają: "eee, co tam...", to też pewien temat, ale może to za duże wymagania...
Jak dla mnie powinno być prosto, bez niedomówień i tyle.
Racja. Tylko, że rozbudowywanie regulaminów w największej części wynika z tego, że trafiają się zawodnicy, którzy nie rozumieją tego "prosto" (albo i nie chcą rozumieć), lub wykazują się źle ukierunkowaną inwencją.
Fair play według Kolegi Zapp-a to zdecydowanie nie mój świat, na szczęście tego typu dylematy każdy rozwiązuje po swojemu.
tommylee pisze:Artur ale jak można strzelić do celu, który lezy i tego nie zauważyć???
W sumie tylko po błędzie ustawiaczy gdzie figurka przewracając się opiera się o drzewo czy ścianę, opisywał to gdzieś chyba Januszpelle. Jeśli dodamy do tego nieostrość, kiepską lunetę, nieobycie na zawodach to problem gotowy.
Ostatnio zmieniony 19 marca 2020, 14:34 przez Artkor, łącznie zmieniany 1 raz.
Szczerze mówiąc, jakbym przejechał 350km na zawody i w trakcie niechcący zarył lufą w ziemię i zgubił zero, to wk...bym się srogo, że całą zabawę szlag trafił. Fajnie, że są koledzy, którzy jeszcze rozumieją, że to hobby to przede wszystkim kwintesencja dobrej zabawy, a nie zawodniczo-olimpijskie nadęcie.
Co nie zmienia faktu, że poszanowanie do zasad i regulaminu powinno być. Tylko fajnie by było, jakby tak odróżniać cwaniactwo dla wyników od zwyczajnych zrządzeń losu, jak ww. zarycie lufą w ziemię.
Nie odnosiłem się do zarycia w ziemię, tylko do zerowania na torze - w rozumieniu oddania dodatkowych strzałów. I podobna dyskusja mam wrażenie już się odbyła, w kontekście dostrzeliwania figurki. I nazwanie tego "fair-play" to jakieś kuriozum.
Co do zarycia jako takiego - zdarzyło mi się. I zszedłem z toru (chociaż po części także z innego powodu).
Tak właściwie: czy zarycie lufą na np. 2cm uprawnia do poprawek, czy tylko większe niż np. 5cm? Pewnie trzeba to zapisać, a potem narzekać, że rozbudowane regulaminy...
Regulamin jest (był) jasny, ale oczywiście jak to u nas - wszelkie przepisy są idiotyczne, i JA wiem lepiej. I podlejmy to tekstem o dobrej zabawie, żeby pognębić tych "spiętych".
IMO no problem - zlikwidujmy regulaminy poza zasadami bezpieczeństwa. I każdy będzie wiedział czego oczekiwać. A nie jak to wynika z powyższych: jeden się będzie stosował, a drugi "luzak" po uważaniu.
Kolego Artkor - na szczęście nie strzelasz FT. Niech twoim "fair-play" martwią się ew. zawodnicy HFT.
PS. Od sytuacji nadzwyczajnych jest Sędzia Główny zawodów. I nie widzę żadnego problemu żeby się do niego w razie czego zgłosić, i uzyskać jego obowiązującą decyzję.
Odpowiadać mi się już pewnie nie będzie chciało, ale przeczytam następne wypowiedzi, i będę wiedział czego po kim można się na zawodach spodziewać
Ostatnio zmieniony 19 marca 2020, 14:39 przez Zapp, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapp pisze:Kolego Artkor - na szczęście nie strzelasz FT. Niech twoim "fair-play" martwią się ew. zawodnicy HFT.
Na szczęście dla kogo bo ja jakoś stresu nie czuję, kto wie co będzie za rok czy dwa.
Moją uczciwością na zawodach nikt nigdy nie musiał się martwić bez względu na dyscyplinę jaką uprawiałem, śpij spokojnie.
gabro pisze:...... nie dotykam o jakiś 1 cm palika butem. Strzelam. Figurka pada. Sędzia podchodzi - wpisuje 0. Ma rację. Zgadzam się z decyzją."
Dotykanie palika powstało po to, byśmy nie rozłazili się po lesie i nie strzelali do tej samej figurki z różnych miejsc.
Jednak zapis ten wykorzystało kilka osób "ustawiaczy" każąc nam robić szpagaty i wyginać się w chińskie paragrafy, to piszę o dosyć dawnych sprawach, jednak obowiązek dotykania palika pozostał.
Opisywałem również przypadek wadliwych ustawień palików np takich jak na rysunku. Palik za daleko od płyty betonowej, powinno się anulować figurkę?
Zwróćcie uwagę, że wszelkie utrudnienia są tylko tam, gdzie wchodzą w grę milimetry lub jakieś ograniczenia.
Jak muszę czegoś dotykać, to ktoś próbuje mnie połamać w scyzoryk, jak obraz w lunecie mam całkowicie rozmyty i nic nie widzę na 40 metrze to ustawią "świeczkę" bym zaliczył "Zero" i na dodatek nie zobaczył o ile wiatr mi zniósł śrut w bok, lub zasłonią figurkę poziomą belką itp.
Dlaczego czegoś takiego nie ma w FT?
Nikt z ustawiaczy FT nie kombinuje bo: Cały dystans jest widziany ostro, mogą się przesuwać w szerokości bramki i nie mają "Zer"
Jeśli nie można kogoś upodlić - nie ma wtedy zabawy. :-(
Koledzy z Zabrza onegdaj zrobili FT psikusa i ustawili bramkę tak, ze trzeba bylo siedzieć na ławce. Patrząc z perspektywy to byl szczyt idiotyzmu.
Często zdarzają sie stanowiska z "nogami do góry" - co w FT i siedzącej pozycji jest niebezpieczne, niewygodne i niczemu poza wqrwieniem zawodników nie sluzy.
Osobiście w Morsku wywinąłem przewrót w tyl z załadowanym karabinkiem, z takiej pozycji.
Wiec Janusz nie dramatyzuj, ze tylko HFT ma zle ustawione stanowiska.
Januszpelle -
A ile nieraz było ochów i achów ze strony niektórych uczestników za pomysły szpagatów, chińskich paragrafów, figur złamanych scyzoryków itp.
Źle ustawione stanowiska były i będą. Nie ma tego dużo, ale się pojawiają.
Typu drzewo 5 m od stanowiska w linii strzału, czy strzelanie przez oponę w podobnej odległości (MP chyba 2017 w Kolibkach)
Dorosły sobie często poradzi, ale junior czasem nie .
Zastanawia mnie skąd biorą się takie niedociągnięcia (też takie o jakich Janusz wspomina). Przecież przy ustawianiu toru znajdzie się zawsze osoba znająca regulamin organizatora. Wystarczy przejść się po ustawieniu toru i zastanowić jak ja bym to stanowisko strzelał.
Myślałem o propozycji osoby weryfikującej tor przed zawodami, spoza klubu organizatora. Niestety wymaga to wydelegowania takiej osoby np. przez PFTA. Problem w tym, że nikt ze strzelających nie może oglądać toru przed zawodami. Zawsze jednak można wybrać osobę powiedzmy spoza pierwszej 10-tki w rankingu open, tak żeby reszta czołówki nie narzekała. Albo po prostu wybrać z tych, którzy przyjeżdżają na zawody tylko dla "dobrej zabawy" (często tutaj wspominane), im na wyniku nie zależy to mogli by sie w ramach "dobrej zabawy" przejść przed zawodami i zweryfikować tor pod kątem bezpieczeństwa i zgodności z regulaminami.