Koszty udziału w zawodach HFT / FT

[gabro]

Dołożę dwa grosze.

Też mi się nie podoba podnoszenie opłat startowych. Z drugiej strony organizowanie zawodów to nie tylko koszt remontu figurek, farby, sznurka, taśm, dyplomów.
Kluby czasem muszą kupić wkrętarkę, kosę, piłę, namiot, krótkofalówki i inne. Hobbystycznie takich przedmiotów nie kupuje się. Fakt potrzebne tylko na zawody, ale bez nich ciężko robi się zawody. Na same zawody trzeba wynająć toi-toi, przyczepkę.
Koszty wymienionych rzeczy pokrywa się z opłat startowych.

I dwa grosze do podniesionego tematu drogich karabinków. Karabinki nie są wcale drogie. Tak samo narty nie są drogie. I nawet samochody nie są drogie. Piszę o zakupie.

Koszty korzystania z tych cudów są drogie.
Weźmy narty:
* zakup, Top model, 3000zł, buty 1000zł, kask 200zł, rękawiczki 300zł kurtka 500zł, spodnie 500zł gogle 200zł, RAZEM 5700zł
* korzystanie, 15 wyjazdów Polska (karnet 60zł, paliwo 40zł) 1500zł, + jeden wyjazd do Włoch 3000zł, RAZEM 4500zł

I już mamy po 2 latach koszty korzystania większe niż zakupu sprzętu.

Samochód, może zły przykład bo to nie hobby, ale dobrze się wpisuje.
Przykład 1:
* zakup, nowy 80kzł
* korzystanie, ubezpieczenie 2500zł, paliwo 4000zł , serwis, 800zł RAZEM: 7300zł
Przykład 2:
* stary, o wartości 2000zł
* korzystanie, ubezpieczenie 400zł, paliwo 4000zł, mechanik 2500zł przegląd 160zł RAZEM 7060zł

koszty niby te same, ale pierwszy stracił na wartości po roku minimum 10kzł

I nasze podwórko
HFT1
* zakup, karabinek + luneta 11kzł, akurat tyle mnie kosztował
* korzystanie w 2017, liczba zawodów 18, (startowe, noclegi, śrut, i inne) 1800zł, paliwo + autostrady 1600zł (przejechane kilometry 5500) RAZEM 3400zł
jak by doliczyć koszty stałe samochodu to by wzrosło do 5000zł

Po 2 latach mamy koszty korzystanie większe od kosztów zakupu karabinka. Te koszty jeszcze by wzrosły, tylko nie było mnie stać, żeby jechać na wszystkie zawody, na które chciałem. Wiem, że są na forum osoby, które były na większej liczbie zawodów i podejrzewam że ich koszty roczne to 10kzł.

Hobby niestety nie jest tanie i według mnie nie da się zrobić żeby było tanie. Koszt startowego, jak było wspomniane, to tylko cześć kosztów. Przy naprawdę oszczędnym liczeniu to maksymalnie 30% całkowitych kosztów tego hobby.

Przy liczeniu nie dodałem kosztów powietrza niestety, a wiem że są tacy co liczą i sprawdzają gdzie taniej napompować :)

[Łysy]

I chyba sedna sprawy dosięgnął kolega Cin91.
Podpisuję się pod jego wypowiedzią obiema rękoma.
Opisujemy siebie jako pasjonatów strzelectwa, wszystkim opowiadamy jakie to wspaniałe hobby, cieszymy się jak na zawodach jest wielu uczestników a z drugiej strony zaczynamy stwarzać małe bo małe ale schody dyskryminujące takich samych pasjonatów jak my tylko z mniejszym budżetem a takich strzelców jest dużo więcej niż tych bogatszych.
I w końcu wypadałoby abyśmy zrozumieli, że tych uczestników na zawodach byłoby kilkakrotnie więcej tylko niektórzy z nich choć tak samo jak my kochają strzelanie i nie liczą się dla nich wyniki to po protu wstydzą się przyjechać na zawody z hatsanem czy slavią i lunetą za 100 zł.
Wiem, że zaraz napiszecie, że to przecież nie nasza wina że maja tylko Hatsany czy Slavie - pewnie, że nie nasza tylko czy my nie moglibyśmy im jakoś pomóc i nie robić dodatkowych problemów aby mogli się z nami pobawić i postrzelać.
"EMPATIA" to obecnie modne słowo ale faktycznie "DOBRE" słowo i jeśli ktoś nie wie co oznacza albo nie chce wiedzieć warto by było gdyby poznał jego znaczenie.
W wędkarstwie z kolegami z zarządu wielokrotnie gościliśmy na zawodach zwykłych prostych ludzi ze starą wędką i grubą żyłką i wystruganym spławikiem i wierzcie mi często tacy zawodnicy wygrywają nasze zawody bo oprócz tego, że nie stać ich na super sprzęt to mają właśnie to "Coś", może szczęście a może jakąś nadnaturalną umiejętność łowcy.
Jeżeli nasze strzelectwo nie jest dla "biednych" to może warto zrobić żeby było dla "wszystkich" tych co chcieli by postrzelać w naszym gronie.

[gabro]

Nie prowadzę księgowości w klubie, ale co nie co wiem.

To u nas trzeba:
* wynająć toi toi
* wynająć przyczepę
* kupić paliwo do kosy i piły
* kupić taśmy do grodzenia terenu
* wydrukować karty (papier wodoodporny)
* kupić wkręty
* uzupełnić braki różne w narzędziach materiałach (farba, śrubki, klucze, sznurek, paliki .....długa lista)
* zapłacić ochronę toru w nocy (coby nie rozkradli)
* opłacić obiady dla organizatorów
* opłacić noclegi dla organizatorów ( u nas nie, ale Hunterzy jak robią w terenie to wiem że płacą)
* kupić puchary
* kupić wodę i słodycz dla zawodników
* i jeszcze parę innych o których zapomniałem

A o podziale zysków to nie do mnie pytanie, nie wiem nawet czy są
Ja tylko malutki członek klubu jestem i to z małym stażem bo tylko rocznym, dlatego tak mało wiem o finansach.
Wcześniej tylko jako sympatyk przez 3 lata wspierałem klub w przygotowywaniu zawodów stąd wiem ile to roboty.

[mimut]

Tak sobie pomyślałem że wielu z Was przydała by się nauka św pamięci Andreasa

[szambi]

Witam. W sumie to nie moja sprawa, na zimowe zawody DSSR mimo szczerych chęci się nie wybieram z przyczyn ekonomicznych: W mojej okolicy nie ma chętnych na ten wyjazd, a samemu jechać ponad 600 km w obie strony tylko po to żeby sobie strzelić 30 razy w zacnym towarzystwie to średnio opłacalna przyjemność. Nie mniej uważam że statystycznie zimą jest dużo mniej chetnych do udziału w takich imprezach niż latem, więc ceny startowego na zawodach zimowych powinny zachęcać, a nie odstraszać. Skoro w ojczyźnie tej dyscypliny - Wielkiej Brytanii, gdzie średni poziom życia jest wyższy niż w Polsce, tory na zawodach HFT są dużo bardziej wymagające a startowe wynosi mniej niż połowę tego co u nas i mimo wszystko organizatorom się to oplaca, to coś tu chyba nie gra.

Pozdrawiam.

[gabro]

PZ z tego co pamiętam to dość dobrze oblegana impreza. W zeszłym roku na pierwszych zawodach w Jaworznie było ponad 80 osób.
Na pozostałych zawodach pucharu frekwencja też dopisywała.

Nie byłem nigdy na zawodach w WB, to nie wiem. U nas zawody to małe przedsięwzięcie logistyczno organizacyjne. Dwa-trzy dni roboty po 12 godzin. Kto organizował to wie.

Ale jak WB takie świetne to może do nich na szkoły pojedziemy.

Może być też tak, że jak u nich taki poziom życia wysoki to może jacyś pasjonaci dokładają do przedsięwzięcia.

[yogi9]

Dwa dni roboty to jest dla jednej osoby ,ale jak przypuszczam to w jednoosobowym składzie nikt oprócz mnie zawodów nie organizuje .
Szczęśliwego Nowego Roku życzę wszystkim.
Pozdrawiam.

[gabro]

Yogi, zapraszam do Łaz. Myślę, że osobiście z własnej kieszeni wypłacę Ci za przygotowanie zawodów w Kamieniołomie w Niegowonicach.
Zajmij się tylko przygotowaniem toru, biura zawodów i jego zebraniem. Ja zajmę się cała resztą.
Jestem w stanie zaoferować za samą pracę 300zł. Jedno wymaganie, tor i cała otoczka ma być minimum na poziomie DSSR, Hunter, Jura, Beaver.
Ja gwarantuję , że wpisowe na zawody nie będzie większe niż 30 zł.

[yogi9]

Myślę że lepiej było by wziąć 10 chłopaków dać im po 30zł,ogarneli by to w 3godz. a wpisowe na zawody zrobić po 30zł .
Tego życzę w nadchodzącym 2018r. tobie i wszystkim innym uczestniczącym w zawodach.
Pozdrawiam.

[mimut]

.....Nie byłem nigdy na zawodach w WB, to nie wiem. U nas zawody to małe przedsięwzięcie logistyczno organizacyjne. Dwa-trzy dni roboty po 12 godzin. Kto organizował to wie....

Trzy dni roboty po 8 godzin to dla dwóch ludzi w zupełności wystarczy. Współorganizuje i wiem. Wystarczy że jest pomysł na tor i działa się według planu

...Ale jak WB takie świetne to może do nich na szkoły pojedziemy.

Zdziwilbys się ile można się od nich nauczyć

Może być też tak, że jak u nich taki poziom życia wysoki to może jacyś pasjonaci dokładają do przedsięwzięcia.

Wszyscy się dokładają.......po piątaku na startowe

Życzę wszystkim samych trafionych i obfitość w nadchodzącym Nowym roku

[Gregor 72]

Witam,
Czytam spokojnie od kilku dni wpisy odnośnie Pucharu zimowego i.......... widzę że wszyscy mają w jakimś stopniu racje.
Ale tak ogólnie rzecz biorąc proszę o zmianę tematu bo widzę że nic nowego ta do dyskusja nie wnosi.
A sadzę że jesteśmy mało co jak jedna rodzina tak więc poco się ranić wzajemnie.

P.S.
Z okazji nowego roku 2018 życzę wszystkim koleżankom i kolegom zdrowia Błogosławieństwa Bożego i samych celnych trafień na zawodach.
Pozdrawiam
Grzegorz Krupa