Marin205 pisze: Nie przeszło bo nie było w żaden sposób konsultowane z nikim. Propozycje, owszem sensowne. Jednak ROMB będący wydmuszką marketingową (53 członków wg listy z nadzwyczajnego walnego z dnia 18.08.2017) sam dał sobie prawo do wygłaszania prawd objawionych i nie zadał sobie trudu skonsultowania propozycji z kimkolwiek.
Jeszcze raz po piszemy o dwóch różnych rzeczach. Projekt napisał MON a nie posłowie. Sprawdź cały kontekst, posłanka Siarkowska która jest wnioskodawczynią, zdążyła niewiele wcześniej zmienić klub sejmowy, po czym wyskoczyła jak diabeł z pudełka z nowym projektem i jeszcze zdołała do niego przekonać MON i KGP, i posłów z większości sejmowe. Wybacz, ale trzeba być mocno naiwnym żeby w takie coś uwierzyć. Nie wiem kto miał i jakie dojścia że do projektu zdołał wepchnąć kwestię tłumików i pytań, ale pogratulować. Szkoda że wepchnął tylko to, a nie na przykład kwestię określenia twardości amunicji.
Tyle że wtedy okazałoby się że MON mógłby amunicję sprzedawać, zamiast ją przekazywać.
Teraz, wszystko to co zostałoby zaproponowane w ramach poprawek do projektu można by zbyć takim samym stwierdzeniem "że nie było wcześniej konsultowane z nikim" I tutaj kolejna uwaga, parlament i komisje oraz podkomisje sejmowe są właśnie miejscem na taką pracę i dodatkowe konsultacje. A nie mają być maszynką do głosowania nad rządowymi projektami. Posłom płacimy nie za to żeby byli pasem transmisyjnym władzy wykonawczej, przypominam że jest odwrotnie, to rząd odpowiada przed parlamentem.
I tak naprawdę nie jest ważnie ile osób ewentualne poprawki zgłasza - jeśli są dobre zgłasza. Jak dla mnie może być to jedna osoba. I może reprezentować tylko siebie. Natomiast po zgłoszeniu takiej czy innej poprawki, faktycznie należałoby przeprowadzić dyskusję, zapytać ekspertów, i wtedy ją ewentualnie przyjąć, lub odrzucić.
A nie pod hasłem "to jest poza tym co zostało przedłożone" lub"nie było to z nikim konsultowane" Nieśmiało przypominam, że zmiany przeprowadzone w 2010 roku w UoBiA też totalnie wykraczały poza zakres przedłożenia, i dało się to jakoś zrobić.
Tylko do tego należało powołać podkomisję, i po prostu popracować.
Tutaj mamy zaś do czynienia z projektem przepychanym na chybcika, bo widocznie MON ma faktycznie problem z jakąś amunicją, której kończy się okres ważności, i chciałby się jej w możliwie szybki sposób pozbyć.
A mnie śmieszy niepoważna forma kampanii ROMB jaka miała miejsce choćby z billboard'ami. Przekaz oparty na strzelaniu do gwałcicieli, obronie miru domowego czy łączenie religii z bronią to tylko pożywka do tego by nie brać na poważnie osób, które budują taki przekaz.
I ostatnia kwestia. Tłumiki. Widzisz, one nie znalazły się w tej propozycji bo WOT tego potrzebuje. Ktoś znalazł argumentację i podsunął pomysł. Pomysł okazał się sensowny. I być może kosztem wprowadzenia kontroli nad tym niekontrolowanym obszarem, będzie można na strzelnicach korzystać z tłumików.
Masz propozycję? Napisz, umotywuj i przekonasz się że dla chcącego nic trudnego. Każdy może dołożyć swoją cegiełkę.
Kompletnie nie rozumiem, dlaczego mieszasz do całego tematu ROMB i kampanię. Próbując chyba sprawę rozmydlić.
Bo prawda jest taka, na koniec września został przegłosowany w pierwszym czytaniu, i skierowany do prac w komisjach projekt zgłoszony przez KUKIZ. Można dyskutować czy jest on zły czy dobry. Ja uważam że jest generalnie dobry choć wymagający pewnych ustępstw i pewnych poprawek - czego można by w komisjach sejmowych przecież dokonać. W ramach tego projektu można by też przecież wpisać w system organizacje proobronne. Sądzę że wnioskodawcy i autorzy mając świadomość że warunkiem powodzenia uchwalenia projektu jest dopisanie tu i tam dodatkowych punktów nie stawaliby okoniem. Tym bardziej że ich dopisanie jako tako nie kłóciło się z istotą projektu.
To wszystko od końca września na regularnych posiedzeniach sejmowych można by robić na spokojnie, i bez nerwów, i przypuszczam że uchwalić do wszystko w terminie rozsądnym. Tylko do tego trzeba dobrej woli, w tym dobrej woli politycznej, które u obecnej władzy, ale też i poprzednich trudno szukać. Taki mamy ogólnie system polityczny, jeśli coś nie nasze to znaczy że jest złe, i albo tzw zamrażarka sejmowa, albo odrzucenie w pierwszym czytaniu.
Obecnych przykłady, jak choćby kwestia kamerek dla policjantów, czy poprawek odnośnie kwestii wyborów samorządowych które były w Sejmie odrzucane, a są przyjmowane w Senacie i firmowane że "coś dajemy" można by mnożyć.
Ale to już trochę temat na odrębną dyskusję.