AK 47 z 1951???
Moderator: Moderatorzy WBP
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 478
- Rejestracja: 20 kwietnia 2015, 14:26
- Tematy: 0
- Lokalizacja: ze wsi
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
POLARMS -dzięki za naprawdę dobry opis sowieckich Tompsonów, bardzo ciekawa historia.
Apel do moda żeby wydzielił może do osobnego wątku pozbawionego majaczeń frustratów
Apel do moda żeby wydzielił może do osobnego wątku pozbawionego majaczeń frustratów
W czasie pokoju, człowiek roztropny zachowuje miecz u swego boku - Sun Tzu, Sztuka Wojenna.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 985
- Rejestracja: 26 listopada 2017, 17:16
- Tematy: 8
- Lokalizacja: Małopolska
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
Jest Pan Zwycięzcą . ZAORAŁ MNIE PAN. Po parunastu postach opluwania, lżenia i wyzywania mojej osoby przez Pana, wolę kupić za 2 tysiące Euro do Niemca niż u WAS w POLARMSIE.POLARMS pisze:
Bzdury kompletne. Pan tylko obejrzał sobie zdjęcie poglądowe z oferty. Ale na przeczytanie opisu już nie było czasu
Thompsony od Niedermeiera: po pierwsze są z tego samego miejsca, co nasze. Po drugie, w zestawie jest tylko magazynek 20 nabojowy. Po trzecie, magazynek bębnowy "(ab 169,- €)" to zwykła kopia.
Oto fragment z opisu.
Magazin:
- 20 Schuss Stangenmagazin (wird mitgeliefert)
- 30 Schuss Stangenmagazin (24,- €)
- 50 Schuss Trommelmagazin (ab 169,- €) ,
JEST PAN WIELKI.
Może Pan Pójść do SZEFA po order, u mnie nie znalazł by Pan pracy nawet na sprzątaniu hali produkcyjnej....
Pozdrawiam.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1437
- Rejestracja: 21 maja 2012, 22:00
- Tematy: 23
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
Thompson od tego Niemca z przesyłką kosztuje ponad 7 tys. zł.
Na dwóch zdjęciach widać różnice w kolorze oksydy komory zamkowej i "komory spustowej" (?)- ani to super stan (kolekcjonerski) ani dobra cena.
Broń sprzedawana w Polsce (w Niemczech też) najczęściej pochodzi od drugich czy trzecich właścicieli i z racji wieku jest po remontach/serwisowaniach.
Z tego co widać w internetach Polarms nie jest jedynym dystrybutorem Thompsonów w Polsce, a i ceny bywają sporo niższe.
Na dwóch zdjęciach widać różnice w kolorze oksydy komory zamkowej i "komory spustowej" (?)- ani to super stan (kolekcjonerski) ani dobra cena.
Broń sprzedawana w Polsce (w Niemczech też) najczęściej pochodzi od drugich czy trzecich właścicieli i z racji wieku jest po remontach/serwisowaniach.
Z tego co widać w internetach Polarms nie jest jedynym dystrybutorem Thompsonów w Polsce, a i ceny bywają sporo niższe.
PSSK Do broni
SSK Olimp
trochę nieprzypominającej broni wojskowej WBP, trochę wiatru, CP i BB
SSK Olimp
trochę nieprzypominającej broni wojskowej WBP, trochę wiatru, CP i BB
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 3741
- Rejestracja: 29 grudnia 2016, 06:51
- Tematy: 51
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
Cóż, Kolega może nic w POLARMS nie kupi. Ale - po całej tej "wymianie" uwag, a nawet dzięki niej - wielu to zrobi.Fokat pisze: Po parunastu postach opluwania, lżenia i wyzywania mojej osoby przez Pana, wolę kupić za 2 tysiące Euro do Niemca niż u WAS w POLARMSIE.
Moje odczucie jest takie: poległ Kolega na całej linii. Nie podważył Kolega żadnego z prezentowanych przez nich faktów, a cała dyskusja merytoryczna ze strony Kolegi sprowadziła się do krytykowania "strategii marketingowej", tudzież kultury osobistej adwersarza i sposobu jego wypowiadania się. Ostatnim postem udowodnił Kolega, że jest Kolega dokładnie na tym samym poziomie.
Powiem tak: mam w bardzo głębokim poważaniu sposób, w jaki POLARMS wypowiada się na forum. A stan i ceny sprzedawanej przez nich broni ocenię sobie sam, wg moich i tylko moich kryteriów -> jakaś wydumana, "oficjalna" klasyfikacja nic kompletnie mi nie daje. Widać amator jestem... Porównywanie broni do monet, czy znaczków, jest - delikatnie mówiąc - bez sensu. Chociażby z tego powodu, ze - w przypadku broni takiej, jak rozważana w wątku (Thompson i AK) - nie ma egzemplarzy, które nie byłyby jakoś "tknięte" (bo przerabiane) i sama natura procesu produkcji i magazynowania ("tajne przez poufne", warunki wojenne itp.) powoduje, że wiele informacji przepadło bezpowrotnie i NIE DA się pewnych rzeczy zweryfikować.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2018, 11:57 przez KG92RS, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1053
- Rejestracja: 25 maja 2013, 19:41
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
Dramatyzujesz. Nie trzeba być uzbrojonym w rzeczoznawców i katalogi, żeby wiedzieć, że AK typu 1. był produkowany w ZSRR w Iżewsku w latach 1949-1951. I nigdzie indziej, albowiem ZSRR nie udzielał licencji innym bratnim krajom na produkcję tej broni (pierwsze licencyjne AK, typu 3., powstały w Polsce i na Węgrzech w 1959 roku). Dopóki więc w jakiejś zabitej dechami wsi za Uralem nie odkryjemy linii produkcyjnej podrabianych AK typu 1., to można na 99% przyjąć, że sprzedawany egzemplarz jest oryginalny i został poddany oryginalnemu procesowi radzieckiego remontu wojskowego. Jeśli Twoim zdaniem niszczy to wartość kolekcjonerską broni, to obawiam się, że większość broni wojskowej jest dla Ciebie (niemal) bezwartościowa.Fokat pisze:CO do do rzeczonego kałacha, miałem go w rękach (inny egzemplarz), do broni podobnie podchodzę jak do rynku numizmatycznego (który jest wg. mnie najbliżej rynku broni jak na polskie warunki).
W nunizmatyce, każda ingerencja w monetę, powoduje DRAMATYCZNY spadek wartości, aż do ceny złomu. Przekładając to na rzeczonego kałacha, wg. mnie jedyną wartością dodaną jest rok produkcji, gdyż wyprodukowano zaledwie kilka tysięcy egzemplarzy. Niestety rzeczony Kałach nie posiada żadnej OPNII RZECZOZNZAWCY, czegokolwiek co powinna zawierać sprzedawana KOLEKCJONERSKA broń. Wydanie prawie 7 koła na coś, co nie ma żadnego wiarygodnego papieru, jest dla MNIE absurdem, ale może będzie ryzykant, który zainwestuje w ciemno i być może zarobi.
Powtórzę się, ale jest to bardzo ważne. Nie mówimy tu o typowym kałasznikowie z Radomia, który po wpakowaniu do skrzyni i wrzuceniu tej skrzyni do magazynu leżał nie ruszany przez nikogo 30-40 lat, czekając na wybuch nuklearnej wojny. Mówimy o broni, która (jako najnowszy typ wprowadzony do uzbrojenia) była używana na strzelnicach i poligonach, i zapotrzebowanie na którą było tak wielkie, że konieczne było wprowadzenie w 1950. roku prostszej i tańszej w produkcji odmiany z komorą frezowaną. Wszak kupując nawet radomskiego AK, wśród broni nigdy nieużywanej znajdziesz też egzemplarze po remoncie (nawet Tantale, które w uzbrojeniu wojska były raptem kilka lat, remonty przechodziły - stąd egzemplarze fosfatowane). Taka jest rzeczywistość przedmiotów przeznaczenia wojskowego i tego nie zmienisz, porównania do monet są kompletnie nie na miejscu.
A teraz wróćmy do ceny. Nie znam się na monetach (poza tym, że płacę nimi w sklepie) i nie wiem jak to wygląda, ale mam wrażenie, że moneta bita przez (proporcjonalnie) krótki czas, w niewielkiej liczbie egzemplarzy będzie dużo więcej warta niż moneta tej samej mennicy i tego samego nominału, bita nieprzerwanie przez 60 lat. Powiedz mi, jaka będzie różnica w cenie takich monet? Mówimy o rzadkim (unikalnym) rodzaju broni wojskowej, sprzedawanym za niecałe 7 tysięcy PLN (6900), podczas gdy masowo produkowane odpowiedniki można kupić za połowę tej kwoty (a nawet mniej bo komercyjna broń z FB Łucznik i Koncernu Kałasznikowa kosztuje między 4, a 5 tysięcy). W tym kontekście ta cena wydaje się dosyć atrakcyjna za broń unikatową. W takich Stanach Zjednoczonych, z rzeczoznawcami i katalogami, kilka lat temu za pięć i pół tysiąca dolarów sprzedano prawdziwego potwora Frankensteina - kawałki AK typu 1. (w tym pocięta komora zamkowa) dosztukowane do elementów powszechnego AK typu 3. (m.in. lufa, kolba - wymagało to dorobienia nowej obsady kolby, chwyt i łoże). 5,5 tys. USD za coś co kiedyś było wartościowym egzemplarzem, ale teraz może służyć najwyżej jako popis możliwości rusznikarza.
Szpieg ze Stumilowego Lasu.
- Arctic
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 950
- Rejestracja: 16 lipca 2004, 00:20
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
Nieudolną próbę konserwacji nazywamy remontem - C i e k a w ePOLARMS pisze: Remontowana w arsenałach broń nie ma wartości kolekcjonerskiej... No to - to jest sensacja XXI wieku.... I to bynajmniej nie żołądkowa.
Przetarcie papierem ściernym i pociągnięcie olejną to standard remontu w każdym poważnym arsenale
No i po takim "remoncie" broń oczywiście zyskała na wartości, bo stała się "unikalna"
Doprawdy wznosicie się na wyżyny kreatywnego marketingu.
Sprowadzę was Panowie nieco na ziemię. Zaniedbany stan, rysy, skazy, wytarcia wynikające z normalnego użytkowania obniżają wartość każdego przedmiotu kolekcjonerskiego. Niekompletność, brak np. drugiego magazynka, obniża wartość. Obecność dodatków typu ładownice, kabura, bagnet, olejarka, nocny celownik, klucze - podnosi. Ale niestety najbardziej obniża wartość przedmiotu, a czasem wręcz niszczy, każda rozmyślna ingerencja w stan fabryczny. Przeróbka, remont, naprawa, ponowne oksydowanie, składanie jednego przedmiotu z dwóch innych, skracanie albo wydłużanie kolby itd. To zawsze obniża wartość kolekcjonerską i oczywiście materialną przedmiotu. Szczególnie taka wykonana nie przez producenta i wykonana powiedzmy to otwarcie - nieudolnie. Obojętne czy to znaczek pocztowy, moneta, samochód czy broń. Niestety tak już jest i żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni.
Twoja sprawa z jakimi standardami się godzisz. Mnie zachowanie firmy POLARMS razi i odpycha.KG92RS pisze: Powiem tak: mam w bardzo głębokim poważaniu sposób, w jaki POLARMS wypowiada się na forum.
Idealny klient ! Naprawdę. Kupuje oczami. Wystarczy podpicować, pociągnąć bejcą drewno, dać nową oksydę, złocony spust i ... będzie pan zadowolony.KG92RS pisze:A stan i ceny sprzedawanej przez nich broni ocenię sobie sam, wg moich i tylko moich kryteriów -> jakaś wydumana, "oficjalna" klasyfikacja nic kompletnie mi nie daje. Widać amator jestem... Porównywanie broni do monet, czy znaczków, jest - delikatnie mówiąc - bez sensu.
Albo nawet nie, wstawić dobry bajer często używając słów "unikalny", "rzadki", "wyjątkowy", "niespotykany", "kolekcjonerski" - kupi ! Choćby było pordzewiałe, niezgodne albo z przebitymi numerami, popisane elektropisakiem. Wszak ma własne standardy!!!
Wstyd mu będzie później, jak kiedyś trafi na kolekcjonera który zwracał uwagę na ogólnie przyjęte standardy, i porówna swój "egzemplarz kolekcjonerski" z innym naprawdę kolekcjonerskim.
No jest to argument żeby godzić się na tandetę i bylejakość. No bo panie wszystkie takie, bierze Pan lepszego nie dostaniesz, no decyduj się Pan bo idę do domuKG92RS pisze:Chociażby z tego powodu, ze - w przypadku broni takiej, jak rozważana w wątku (Thompson i AK) - nie ma egzemplarzy, które nie byłyby jakoś "tknięte" (bo przerabiane) i sama natura procesu produkcji i magazynowania ("tajne przez poufne", warunki wojenne itp.) powoduje, że wiele informacji przepadło bezpowrotnie i NIE DA się pewnych rzeczy zweryfikować.
A może w kolekcjonerstwie chodzi o to by kupować rzeczy jak najbliższe oryginałowi i nie godzić się na byle co? Przecież o wartości kolekcji i prestiżu kolekcjonera stanowią białe kruki a nie pospolite sztuki dostępne dla każdego w każdym sklepie.
Przytoczę tutaj bajkę Ignacego Krasickiego doskonale tłumaczy o co chodzi w Kolekcjonerstwie.
"Źle to, gdy się podli szczycą.
Zeszła się raz świnia z lwicą,
Więc w dyskursa. W tych przewlekła,
Z żalem świnia lwicy rzekła:
«Żal mi ciebie, luboś godna,
Luboś zacna, żeś mniej płodna.
Patrz na moją zgraję świnków:
Co tu córek, co tu synków!
A wszystkie jednym pomiotem».
Rzekła lwica: «Wiem ja o tem.
Ródź ty dziesięć, cztery, dwa,
Ja jednego, ale lwa»"
Jak ktoś chce kupić broń do strzelania to spoko, ważne by była sprawna. Reszta nie ma znaczenia. W takim przypadku unikamy słowa "kolekcjonerski".
Ostatnio zmieniony 17 maja 2018, 20:04 przez Arctic, łącznie zmieniany 1 raz.
... ... a jak będziecie grzeczni, to nauczę was robić napalm.
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1437
- Rejestracja: 21 maja 2012, 22:00
- Tematy: 23
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
A ja głupi nie rozumiałem dlaczego WPA w kraju wydają pozwolenia kolekcjonerskie na 3-5 sztuk....
A oni dbają o kolekcjonerstwo - lepiej mniej ale za to nieskazitelnie kolekcjonerskich egzemplarzy niż kilkadziesiąt sztuk "złomków" zdatnych do strzelania.
A oni dbają o kolekcjonerstwo - lepiej mniej ale za to nieskazitelnie kolekcjonerskich egzemplarzy niż kilkadziesiąt sztuk "złomków" zdatnych do strzelania.
PSSK Do broni
SSK Olimp
trochę nieprzypominającej broni wojskowej WBP, trochę wiatru, CP i BB
SSK Olimp
trochę nieprzypominającej broni wojskowej WBP, trochę wiatru, CP i BB
- jasi3k
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 344
- Rejestracja: 11 października 2016, 15:01
- Tematy: 14
- Lokalizacja: Okolice Warszawy
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
Nie wiem Kolego czy byłeś w wojsku, ale generalnie ciężko jest zmusić poborowego który myśli o jedzeniu i babach żeby lepiej przykładał się do konserwacji czegoś co od czterdziestu lat wala się na magazynie. Myślę że kolekcjonerzy znający wartość broni trafiają się tak często w wojsku jak i w cywilu...Arctic pisze: Nieudolną próbę konserwacji nazywamy remontem - C i e k a w e
Przetarcie papierem ściernym i pociągnięcie olejną to standard remontu w każdym poważnym arsenale
No i po takim "remoncie" broń oczywiście zyskała na wartości, bo stała się "unikalna"
Niestety tak remontują w wojsku - ma działać a nie wyglądać, bo broń służy do strzelania a nie podniecania się jej nieskazitelnością.
Nie sądzisz chyba że żołnierzowi który dostał rozkaz to zrobić chciało się bawić w zachowanie walorów nieskazitelności (celowo nie nazywam "kolekcjonerskimi" bo w kolekcjonowaniu nie zawsze chodzi o wylizany sprzęt z "folią na wyświetlaczu").
Toteż nie zgodzę się z kolejnym fragmentem:
Każdy ma prawo kolekcjonować co i jak chce - są ludzie kolekcjonujący owady, piłki, szaliki, a nawet woskowinę z uszu - każdy ma prawo zbierać co chce (no może poza trofeami z ludzkiej skóry, choć tacy też w historii byli) i w takim stanie w jakim go to urządza.Arctic pisze: Jak ktoś chce kupić broń do strzelania to spoko, ważne by była sprawna. Reszta nie ma znaczenia. W takim przypadku unikamy słowa "kolekcjonerski".
Jak ktoś zbiera nieskazitelną broń która nie widziała słońca do dnia sprzedaży, to też jego sprawa. Tylko niech nie oczekuje jej za 6000 złotych. Zapewne z jeszcze jednym zerem z tyłu będzie bliżej rzeczywistości.
I tu też się z Tobą nie zgodzę - jakby w ofercie był Thompson z potwierdzoną historią iż lufę i kolbę podciął sam Capone żeby mu się pod płaszczem mieścił, to wszyscy piali by z zachwytu nad jego "wartością kolekcjonerską". Nawet jakby okazało się że numery zostały na pilniku jeszcze w czasach prohibicji.Arctic pisze: Sprowadzę was Panowie nieco na ziemię. Zaniedbany stan, rysy, skazy, wytarcia wynikające z normalnego użytkowania obniżają wartość każdego przedmiotu kolekcjonerskiego. Niekompletność, brak np. drugiego magazynka, obniża wartość. Obecność dodatków typu ładownice, kabura, bagnet, olejarka, nocny celownik, klucze - podnosi. Ale niestety najbardziej obniża wartość przedmiotu, a czasem wręcz niszczy, każda rozmyślna ingerencja w stan fabryczny. Przeróbka, remont, naprawa, ponowne oksydowanie, składanie jednego przedmiotu z dwóch innych, skracanie albo wydłużanie kolby itd. To zawsze obniża wartość kolekcjonerską i oczywiście materialną przedmiotu. Szczególnie taka wykonana nie przez producenta i wykonana powiedzmy to otwarcie - nieudolnie. Obojętne czy to znaczek pocztowy, moneta, samochód czy broń. Niestety tak już jest i żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni.
Każdy zbiera to co lubi i w takim stanie jak mu pasuje. Thompson z lat czterdziestych to EWIDENTNIE EGZEMPLARZ DLA KOLEKCJONERA - raczej nie wykręcisz miejsca na zawodach w dziurawieniu papieru, a do IPSC już na bank Cię z nim nie wpuszczą...
Ostatnio zmieniony 17 maja 2018, 21:10 przez jasi3k, łącznie zmieniany 1 raz.
Waszym zadaniem nie jest umierać za swoją Ojczyznę, ale zrobić wszystko by wróg zdechł za swoją...
-
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 3741
- Rejestracja: 29 grudnia 2016, 06:51
- Tematy: 51
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
No cóż, jeżeli dla "wielkich, profesjonalnych i prawdziwych kolekcjonerów" posiadanie własnych kryteriów oceny, to to samo, co "kupowanie oczami", to mogę tylko współczuć ograniczonej wizji świata. Nasza przaśna, polska rzeczywistość musi być dla Was bardzo smutna -> przecież nie pozostaje Wam nic innego, jak być kolekcjonerami broni, bez broni, bo podaż broni "prawdziwie, profesjonalnie" kolekcjonerskiej wg Waszych standardów, jest wyjątkowo ograniczona...Arctic pisze: Idealny klient ! Naprawdę. Kupuje oczami. Wystarczy podpicować, pociągnąć bejcą drewno, dać nową oksydę, złocony spust i ... będzie pan zadowolony.
Nie czuję potrzeby akceptacji i bycia podziwianym przez "brać kolekcjonerską". Zresztą -> przez żadną inną. Nie mam problemów z samooceną To JA i tylko JA mam być zadowolony z zawartości mojej kolekcji. Zdanie innych (dowolnych!) na jej temat mam w tak głębokim poważaniu, że głębiej już się nie da...Arctic pisze: Wstyd mu będzie później, jak kiedyś trafi na kolekcjonera który zwracał uwagę na ogólnie przyjęte standardy, i porówna swój "egzemplarz kolekcjonerski" z innym naprawdę kolekcjonerskim.
A nich sobie każdy sam ustali, co dla NIEGO jest ważne w JEGO kolekcjonerstwie. Jednego bawią rozwiązania konstrukcyjne, drugiego egzotyczne bicia na broni, trzeciego konkretny producent, a czwartego kształt mocowań do pasa...Arctic pisze: A może w kolekcjonerstwie chodzi o to by kupować rzeczy jak najbliższe oryginałowi i nie godzić się na byle co? Przecież o wartości kolekcji i prestiżu kolekcjonera stanowią białe kruki a nie pospolite sztuki dostępne dla każdego w każdym sklepie.
(...)
Jak ktoś chce kupić broń do strzelania to spoko, ważne by była sprawna. Reszta nie ma znaczenia. W takim przypadku unikamy słowa "kolekcjonerski".
I kto ma decydować, który z ich egzemplarzy jest bardziej "kolekcjonerski" ?
Wiesz, gdzie mam mój "prestiż" jako kolekcjonera? Dokładnie w tym samym miejscu, co tenże "prestiż" w dowolnej innej materii, określony przez dowolne gremium
Dla mnie KAŻDA kolekcja jest ciekawa, bo staram się patrzeć na nią oczami jej właściciela. To on zdecydował, że konkretne egzemplarze są dla niego ciekawe i - jak najbardziej - KOLEKCJONERSKIE. Bo to jego PASJA i jego KRYTERIA -> nawet jeśli kolekcjonuje broń wg kształtu plam rdzy... Ja się mogę tylko cieszyć, że są ludzie z pasją.
Nie jestem na tyle zarozumiały i zadufany w sobie, żeby oceniać, która kolekcja jest bardziej "wartościowa" i "prestiżowa".
- Officer_199
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1153
- Rejestracja: 12 sierpnia 2006, 15:33
- Tematy: 26
- Lokalizacja: Wrocław
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
I to jest w tym i każdym innym hobby piękne: że każdy z nas ma swoje indywidualne kryteria oceny.
Nie rozumiem dlaczego ktoś próbuje to oceniać swoją miarą i zarzucać, że istnieje tylko jeden, prawidłowy punkt widzenia.
Oferty zweryfikuje rynek. Jeżeli POLARMS będzie widział, że nie ma popytu na swoje towary, to zapewne cenę obniży, żeby nie zamrażać gotówki, bo nikogo na to nie stać.
Przecież to działa w bardzo prosty sposób- nie pasuje mi oferta, to nie kupuję, po co dorabiać do tego jakąś wielką ideologię ?
Naprawdę, czasami trzeba po prostu wyluzować, bo sobie i innym zatrujecie życie...
Nie rozumiem dlaczego ktoś próbuje to oceniać swoją miarą i zarzucać, że istnieje tylko jeden, prawidłowy punkt widzenia.
Oferty zweryfikuje rynek. Jeżeli POLARMS będzie widział, że nie ma popytu na swoje towary, to zapewne cenę obniży, żeby nie zamrażać gotówki, bo nikogo na to nie stać.
Przecież to działa w bardzo prosty sposób- nie pasuje mi oferta, to nie kupuję, po co dorabiać do tego jakąś wielką ideologię ?
Naprawdę, czasami trzeba po prostu wyluzować, bo sobie i innym zatrujecie życie...
-
- Nowy użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1
- Rejestracja: 17 kwietnia 2018, 22:43
- Tematy: 0
- Grupa: Nowo zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
Poniewaz to moj pierwszy post na forum witam wszystkich!
Konto założyłem niedawno właśnie z powodu AK, którego chciałem mieć w swojej "kolekcji" . Ponieważ w tym temacie byłem dość zielony trzeba było "trochę" poczytać, choć wcale nie rozwijało to moich dylematów tylko je powiekszyło (starszy/nowszy,polski czy rosyjski itp.), także te wątpliwości dotyczące autentyczności starszych roczników i sensu ich nabywania. Ponieważ czas leci, a Unia goni z dyrektywami zdecydowałem się jednak dołożyć troche kasy i zaryzykować zakup droższego egzemplarza "starszej daty".
Owszem jestem naiwnym szarakiem a nie asem i znawcą tematu, nie mam 100% pewności co do autentyczności poszczególnych części broni i jej historii, tego ile i jakie remonty przeszła, czy ją nadepnela nasza szkapa pod Iżewskiem albo czy ją sam Stalin trzymał pod poduszką ale ... jestem zadowolony ze powiekszyla sie moja kolekcja i do póki ten AK bedzie w mojej szafie śmiem nazywać go egzemplarzem kolekcjonerskim
Gdyby ktoś chciał kiedyś porównać jakieś elementy swojego 100 % oryginalnego (innych nie ma sensu) AK typ I z 1951 roku, z moim egzemplarzem i orzec ze przepłaciłem proszę pisać.
Pozdrawiam "kolekcjonerów"
Konto założyłem niedawno właśnie z powodu AK, którego chciałem mieć w swojej "kolekcji" . Ponieważ w tym temacie byłem dość zielony trzeba było "trochę" poczytać, choć wcale nie rozwijało to moich dylematów tylko je powiekszyło (starszy/nowszy,polski czy rosyjski itp.), także te wątpliwości dotyczące autentyczności starszych roczników i sensu ich nabywania. Ponieważ czas leci, a Unia goni z dyrektywami zdecydowałem się jednak dołożyć troche kasy i zaryzykować zakup droższego egzemplarza "starszej daty".
Owszem jestem naiwnym szarakiem a nie asem i znawcą tematu, nie mam 100% pewności co do autentyczności poszczególnych części broni i jej historii, tego ile i jakie remonty przeszła, czy ją nadepnela nasza szkapa pod Iżewskiem albo czy ją sam Stalin trzymał pod poduszką ale ... jestem zadowolony ze powiekszyla sie moja kolekcja i do póki ten AK bedzie w mojej szafie śmiem nazywać go egzemplarzem kolekcjonerskim
Gdyby ktoś chciał kiedyś porównać jakieś elementy swojego 100 % oryginalnego (innych nie ma sensu) AK typ I z 1951 roku, z moim egzemplarzem i orzec ze przepłaciłem proszę pisać.
Pozdrawiam "kolekcjonerów"
- Arctic
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 950
- Rejestracja: 16 lipca 2004, 00:20
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
OK. W sumie masz rację. Można zbierać choćby kapsle od piwa. Przy okazji wypijając piwoKG92RS pisze: Dla mnie KAŻDA kolekcja jest ciekawa, bo staram się patrzeć na nią oczami jej właściciela. To on zdecydował, że konkretne egzemplarze są dla niego ciekawe i - jak najbardziej - KOLEKCJONERSKIE. Bo to jego PASJA i jego KRYTERIA -> nawet jeśli kolekcjonuje broń wg kształtu plam rdzy... Ja się mogę tylko cieszyć, że są ludzie z pasją.
Nie jestem na tyle zarozumiały i zadufany w sobie, żeby oceniać, która kolekcja jest bardziej "wartościowa" i "prestiżowa".
Jak kogoś nie stać na piwo, może zbierać kapsle spod osiedlowego sklepu, te trochę przydeptane, pogięte i pordzewiałe. Tyle, że nie pogada sobie z innymi kolekcjonerami kapsli o smaku piwa. No i nie powinien za nie płacić tyle co za te z piwem.
Chociaż? Kto zabroni?
To ich broń, mogli ją pomalować srebrzanką, potłuc młotkiem lub wysłać do huty. Prawo właściciela. Jak to kolega powyżej napisał nie należy od wojska oczekiwać super dbania.POLARMS pisze: A co my jesteśmy winni, że Sowieci tak to robili? Czy Pan tak na poważnie?
Pan napisze do Artiemowska. Albo nie - lepiej do samego Stalina. "Co za skandal! To straszne, towarzyszu Stalin! Co oni tam robią, w tym Artiemowsku! Farbą malują pistolety! Zupełnie jak Anglicy swoje Steny. A my, towarzyszu Stalin, nie jesteśmy Anglikami."
Natomiast od was którzy kupiliście broń do dalszej odsprzedaży, siedzicie w branży od lat i kreujecie się na super znawców oczekiwałbym czegoś więcej. Ukraińcy pewnie dali dobrą cenę na zasadzie kupujecie całą skrzynkę bez zaglądania do środka, zaświeciły się żaróweczki w oczach z zyskiem, ale po otwarciu okazało się, że nie jest tak pięknie. Było zapłacić nieco więcej i kupić drożej za to z prawem do kupienia tylko wybranych sztuk. Niewielka łapówka by wystarczyła. Szkoda było kasy? No i tylko część broni okazała się OK. a część to strucle.
Zamiast na spokojnie przebrać u siebie w sklepie i część wystawić jako "kolekcjonerskie" a część jako wojenne po sowieckim remoncie. To już rzetelności zabrakło? Klasik, liczenie na jelenia. Zupełnie jak Pan Janusz z giełdy. Chociaż mogę się mylić i było całkiem inaczej. Nie znam przyczyn, widzę efekty.
Jeszce was to boli? A co nie sprzedał się Taki unikalny, ładnie odręcznie popisany elektropisakiem. Muzea się nie rzuciły? Prywatni kolekcjonerzy też nie stoją w kolejce? ŻalPOLARMS pisze: Pan jest zły na wątek o ViSie, w którym plecie pan bzdety - a tutaj wpada Pan nam po prostu "d....ć" - ze złości.
Komuś mój post otworzył oczy, i przeczytał sobie o kryteriach zachowania broni i ręka z kartą kredytową zadrżała
Jestem złośliwy to prawda, mściwy- być może, pamiętliwy - z pewnością. Problem w tym, że sami mnie do tego prowokujecie.
Skoro zapraszacie to z pewnością, nie raz i nie z gitarą tylko wielką trąbąPOLARMS pisze: Zapewne zaraz wpadnie pan na murawę z gitarą
Za każdym razem jak będziecie stosowali kreatywny marketing.
Cieszę się, że jesteście, cieszę się, że działacie prężnie i macie ciekawą ofertę. Każdy sklep z bronią w tym kraju jest cenny. Wkurza mnie wasze zarozumialstwo i zadufanie w sobie.
... ... a jak będziecie grzeczni, to nauczę was robić napalm.
- Arctic
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 950
- Rejestracja: 16 lipca 2004, 00:20
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Szczecin
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: AK 47 z 1951???
Post powyżej był moim ostatnim w tym wątku, masz rację trzeba czasem wyhamować.Officer_199 pisze:Naprawdę, czasami trzeba po prostu wyluzować, bo sobie i innym zatrujecie życie...
Pozdrawiam każdego kolekcjonera bez względu na to co i jak zbiera
... ... a jak będziecie grzeczni, to nauczę was robić napalm.