Strona 5 z 11

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 08 listopada 2019, 12:04
autor: piotreK
Rlyeh pisze: Co nastąpi, ponieważ jak zaczniesz strzelać pdw, to będziesz więcej czasu poświęcał pdw. A mniej ppn. A wyniki w ppn pójdą wtedy w górę ;)
O. Nie powiem, jeśli faktycznie tak by się stało, to bym wcale nie płakał. Mało jeszcze z pdw strzelałem, ale mam tę dyscyplinę (nie wiem czy słusznie) za wyjątkowo "szlachetną" wśród pistoletowego, precyzyjnego strzelania.
A skoro zeszło na ten temat. Lepiej rzeźbić radziecki chwyt w TOZ-ie, czy po prostu kupić chwyt Moriniego do TOZ-a?

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 08 listopada 2019, 13:22
autor: piotreK
Rlyeh pisze: I to tez miałem pisać, ale pomyślałem sobie, że moment skończenia z setką strzałów na treningu (bo to też jest klepanie bez sensu czasami, oddajesz załóżmy dziennie 100 strzałów i co, na każdym jesteś mega skoncentrowany itd. ?
Te 100 strzałów, to nie jest tak, że sobie takie tam arbitralnie wymyśliłem. To samo wyszło.
Mnie motywują wyniki. Realne, twarde, mierzalne. Kręcą mnie statystyki. Zawsze lubiłem cyferki i wykresy. No to się nimi jaram, traktując to jako indywidualne podejście motywujące.
Autentycznie mam dwie przyjemności w ciągu dnia. Gdy strzelam i gdy w domu skanuję tarcze i wpisuje wyniki do arkusza. Nie ważne, czy jest życiówka, czy nie. Nie chodzi mi o to, żeby "tu, teraz, natychmiast" bić rekordy. Ja chcę widzieć progres. Dodatni współczynnik pochylenia linii trendu :)

Żeby mierzyć wyniki i mieć potrzebne statystyki, trzeba strzelać konkurencję. Strzelam ją zatem na każdym treningu. Składa się to z sekwencji:
- 20 strzałów do białego (Kindegarten). Czasami to jest 1x10 do białego i 1x10 do czarnego, ale zawsze Kindergarten.
- 10 strzałów do czarnego - w miare na luzie, ale pilnując się. Czasami z tego rezygnuje i wtedy cała sekwencja skraca sie o te 10 strzałów.
- 6x10 - konkurencja. Staram się strzelać jak na zawodach. Pełna koncentracja, pilnowanie postawy, przyrządów, rytmu, palucha, czasu itd., Po każdej serii robię sobie ze dwie minuty odpoczynku na siedząco, ale nie ruszam nóg,
- 10 strzałów na luzie, na koniec, zwykle ze schematem Kindergarten.

Ot i cała setka.
Jeśli strzelę poniżej 540 to analizuję co się stało. Byłem zmęczony? Nażarłem się jak świnia? Nie wyspałem się? Przeciążyłem rękę? Od ponad miesiąca nie miałem nic poniżej 540, ale to na pewno jeszcze się zdarzy.
Przedział 540 - 550 przyjmuję na zasadzie "nie ma szału."
Przedział 550 - 560 to obecna norma. Od dwóch tygodni nie zszedłem niżej. Im bliżej 560 tym na serduchu cieplej.
Powyżej 560 - banan na gębie, super satysfakcja, ślina cieknie, że 570 coraz bliżej.

Dużo tekstu wyszło, a w gruncie rzeczy można krótka. Te 100 strzałów jest po to, żeby nakręcać automotywację. Potrzebuję do tego strzelonej konkurencji, bo pojedyncze serie są nazbyt przypadkowe.

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 08 listopada 2019, 13:39
autor: Tomek_J
piotreK pisze:
Rlyeh pisze: I to tez miałem pisać, ale pomyślałem sobie, że moment skończenia z setką strzałów na treningu (bo to też jest klepanie bez sensu czasami, oddajesz załóżmy dziennie 100 strzałów i co, na każdym jesteś mega skoncentrowany itd. ?
Te 100 strzałów, to nie jest tak, że sobie takie tam arbitralnie wymyśliłem. To samo wyszło.
Mnie motywują wyniki. Realne, twarde, mierzalne. Kręcą mnie statystyki. Zawsze lubiłem cyferki i wykresy. No to się nimi jaram, traktując to jako indywidualne podejście motywujące.
Autentycznie mam dwie przyjemności w ciągu dnia. Gdy strzelam i gdy w domu skanuję tarcze i wpisuje wyniki do arkusza. Nie ważne, czy jest życiówka, czy nie. Nie chodzi mi o to, żeby "tu, teraz, natychmiast" bić rekordy. Ja chcę widzieć progres. Dodatni współczynnik pochylenia linii trendu :)

Żeby mierzyć wyniki i mieć potrzebne statystyki, trzeba strzelać konkurencję. Strzelam ją zatem na każdym treningu. Składa się to z sekwencji:
- 20 strzałów do białego (Kindegarten). Czasami to jest 1x10 do białego i 1x10 do czarnego, ale zawsze Kindergarten.
- 10 strzałów do czarnego - w miare na luzie, ale pilnując się. Czasami z tego rezygnuje i wtedy cała sekwencja skraca sie o te 10 strzałów.
- 6x10 - konkurencja. Staram się strzelać jak na zawodach. Pełna koncentracja, pilnowanie postawy, przyrządów, rytmu, palucha, czasu itd., Po każdej serii robię sobie ze dwie minuty odpoczynku na siedząco, ale nie ruszam nóg,
- 10 strzałów na luzie, na koniec, zwykle ze schematem Kindergarten.

Ot i cała setka.
Jeśli strzelę poniżej 540 to analizuję co się stało. Byłem zmęczony? Nażarłem się jak świnia? Nie wyspałem się? Przeciążyłem rękę? Od ponad miesiąca nie miałem nic poniżej 540, ale to na pewno jeszcze się zdarzy.
Przedział 540 - 550 przyjmuję na zasadzie "nie ma szału."
Przedział 550 - 560 to obecna norma. Od dwóch tygodni nie zszedłem niżej. Im bliżej 560 tym na serduchu cieplej.
Powyżej 560 - banan na gębie, super satysfakcja, ślina cieknie, że 570 coraz bliżej.

Dużo tekstu wyszło, a w gruncie rzeczy można krótka. Te 100 strzałów jest po to, żeby nakręcać automotywację. Potrzebuję do tego strzelonej konkurencji, bo pojedyncze serie są nazbyt przypadkowe.

Nie analizuj wyniku całościowo. Pamiętaj, PPN60 to nie jest jedna 60-strzałowa konkurencja, tylko 60 jednostrzałowych zawodów. Do każdego strzału należy indywidualnie podchodzić i na bieżąco się zastanawiać. Seria serii nierówna. Zamiast walić co trening ppn60 lepiej robić sobie treningi techniczne, np. wycinam w tarczy dziurę o średnicy pola 9-tki i walę do niej 30 strzałów pracując w tym czasie np. nad zgraniem muchy (bo zauważyłem, że leży to i kwiczy w moim wykonaniu). Każdy strzał, który poleciał w dziurę i go nie widać na tarczy można uznać za zrealizowane założenie. To jest tzw. praca na stanowisku, nie mityczne oddanie olbrzymiej ilości strzałów, tylko oddanie minimalnej ilości strzałów tak, by wypracować poprawienie jakiegoś elementu technicznego w trakcie jednostki treningowej. Wtedy trening rozgrzewka + 30-40 strzałów będzie 5x bardziej efektywny, niż 100 strzałów bity rok dzień w dzień


PS. Dla przykładu jak seria serii nierówna. Można strzelić 95/100 mając kilka dziur z tzw. du** strony, połapane dychy, żadnej X, połapane 9-tki, a można walnąć 95 z pięknym skupieniem, gdzie po prostu część przestrzelin nie dotknęła krawędzi 10-tki. W tabelce w excelu te serie się niczym nie różnią. Z punktu widzenia jakości strzelania? Różnica jest diametralna :mad:

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 08 listopada 2019, 14:03
autor: piotreK
Dzięki Tomku.
Muszę to przemyśleć, bo muszę znaleźć balans między skutecznością treningową a system motywacyjnym. Obydwa aspekty muszą się ze sobą zejść, żeby były wyniki.
Na swoich wykresach widzę momenty kiedy stałem w miejscu i rozwój był powolny lub żaden. To na pewno jest związane z niewłaściwymi technikami treningowymi.
Z drugiej strony pewne elementy cały czas wykonuje. Ok. Może nie strzelam do tarczy z wyciętym środkiem, ale właśnie teraz jestem na etapie, kiedy w nosie mam wyniki punktowe, bo pracuję nad tym, żeby nie wychodzić z dziewiątki.
Ok - jak już strzelę konkurencję, to ją oczywiście podsumuje i wpiszę do arkusza, ale w trakcie strzelania cała koncentracja idzie w jeden cel: zmieścić się w dziewiątce. Postrzegam to jako odpowiednik wyciętej dziury w tarczy.
Dzięki za wpis. Faktycznie muszę nad tym wszystkim podumać. Bo na pewno przyjdzie moment, że progres się zatrzyma. Do tej pory było łatwo. Teraz się schody zaczną.

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 08 listopada 2019, 14:26
autor: Tomek_J
piotreK pisze:Dzięki Tomku.
Muszę to przemyśleć, bo muszę znaleźć balans między skutecznością treningową a system motywacyjnym. Obydwa aspekty muszą się ze sobą zejść, żeby były wyniki.
Na swoich wykresach widzę momenty kiedy stałem w miejscu i rozwój był powolny lub żaden. To na pewno jest związane z niewłaściwymi technikami treningowymi.
Z drugiej strony pewne elementy cały czas wykonuje. Ok. Może nie strzelam do tarczy z wyciętym środkiem, ale właśnie teraz jestem na etapie, kiedy w nosie mam wyniki punktowe, bo pracuję nad tym, żeby nie wychodzić z dziewiątki.
Ok - jak już strzelę konkurencję, to ją oczywiście podsumuje i wpiszę do arkusza, ale w trakcie strzelania cała koncentracja idzie w jeden cel: zmieścić się w dziewiątce. Postrzegam to jako odpowiednik wyciętej dziury w tarczy.
Dzięki za wpis. Faktycznie muszę nad tym wszystkim podumać. Bo na pewno przyjdzie moment, że progres się zatrzyma. Do tej pory było łatwo. Teraz się schody zaczną.

Pomysł dobry, założenie błędne. "Zmieszczenie się w dziewiątce" jest celem, a nie sposobem. A chodzi o sposób. Dziurę wycina się po to, by NAPRAWDĘ nie interesować się umiejscowieniem przestrzeliny. Zakładam sobie dany obszar tarczy, który uznajemy za okej i skupiamy się na technice strzelania.
Podstawą jest by zawsze przed danym treningiem mieć założenie, by poprawić jakiś KONKRETNY element techniki strzału, który nam nie wychodzi w naszej opinii i głównie na nim się skupić w dużej mierze. Dzięki temu w perspektywie dłuższego okresu eliminuje się punkt po punkcie słabe strony naszego strzelania.

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 08 listopada 2019, 14:42
autor: piotreK
Ok. Zrobię test. Strzelę 6x10 do tarcz z wyciętą dziurą :)
Jestem ciekaw, czy będzie klasyczna przeciętna liczba odskoków, czy może mniejsza, bo jednak zniknie podświadoma presja na wynik.
Jeszcze raz dziękuje Tomku.

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 08 listopada 2019, 16:55
autor: pit7611
Chłopaki, same mądre rzeczy piszecie.
Myślę że taka wymiana doświadczeń treningowych pozwala poznać nowe, ciekawe "myki" aby spróbować coś zmieniać w treningu. Zmieniać, aby go poprawiać, aby każdy trening coś dołożył do mnie jako strzelca jeżeli nie wyeliminował jakiegoś błędu, to przynajmniej go uświadomił... Ja zauważyłem, ze oprócz "drewnianego" palca na spuście, trudno mi się strzela z pistoletu który ma poniżej 1kg. Jest za lekki i przez to bardzo nerwowy. także ogromnym rozczarowaniem skończyła się moja przygoda z LP400, który waży chyba ok. 850g... Podobnie Walther SSP, wygląda świetnie ale po strzale (i przed) lata jak żyd po pustym sklepie...

PiotreK co do rękojeści TOZ-a to w moim przypadku wystarczyło popracować w drewnie taką małą precyzyjną szlifierką DREMEL czy jakoś tak, wygląda jak dentystyczna trochę, a potem wnętrze wykleiłem cienką delikatną skórą za starego portfela... Nie strzelałem z rękojeści RINK-a w żadnym dowolnym, miałem RINK w AW93 różnica między fabryczną zauważalna, ale nie powalająca.

PiotreK, mam w pokoju 2,5m od nogi do okna, czy na takiej odległości SCATT BASIC mi zadziała? Bo wtedy od wylotu lufy do tarczy jest mniej niż 2m...

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 08 listopada 2019, 20:42
autor: piotreK
pit7611 pisze: PiotreK, mam w pokoju 2,5m od nogi do okna, czy na takiej odległości SCATT BASIC mi zadziała? Bo wtedy od wylotu lufy do tarczy jest mniej niż 2m...
Szukałbym jakiej przekątnej, bo 2 metry może być za mało.

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 11 listopada 2019, 13:09
autor: Tomek_J
pit7611 pisze:
PiotreK, mam w pokoju 2,5m od nogi do okna, czy na takiej odległości SCATT BASIC mi zadziała? Bo wtedy od wylotu lufy do tarczy jest mniej niż 2m...


Raczej nie, próbuj albo po przekątnej, albo "przez korytarz". Jeżeli planujesz zakup scatta, to będę miał na sprzedaż scatta USB (co prawda ma ramkę na tarcze i wiąże się to z dużą ilością okablowania, ale zawiera w sobie więcej danych niż wersja basic. Scatt USB potrzebuje też odrobinę więcej przestrzeni - bodaj 3,5m - musiałbym sprawdzić organoleptycznie)

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 13 listopada 2019, 16:51
autor: pit7611
W SCATT USB pistolet jest połączony kablem z komputerem czy łączy się bezprzewodowo? Ile stoi taki używany zestaw?

https://www.egun.de/market/item.php?id=7688427

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 13 listopada 2019, 21:02
autor: piotreK
W Scatt Basic jesteś po kablu z kompem. W Scatt USB pewnie również, ale tutaj niech Tomek potwierdzi.

Nawiasem mówiąc, nie oczekuj cudów po Scatt-cie. On ze strzelca nie robi lepszego strzelca. W wersji Basic możesz sobie popatrzeć na ślad i prędkość tego śladu. Analityka wersji Basic tutaj się kończy. Jak to jest w pełnym Scatt-cie nie wiem, na pewno są bardzo użyteczne i na pewno żaden Scatt nie jest potrzebny do poziomu 570. Dalej nie zaszedłem więc się nie wypowiadam (wczoraj poprawiłęm swoją życiówkę. Aktualnie wynosi właśnie 570 ;) ).

Klucz do celnego strzelania - moim zdaniem - leży w szczerości. Konkretnie, żeby się zdobyć na szczerość wobec siebie ;)
Wpadłem na to jakieś 8 miesięcy temu, ale na szczerość zdobyłem się dopiero niedawno. Już wyjaśniam.

Przepis na dobre strzelanie jest banalny. Zgrać przyrządy celownicze i spokojnie ściągnąć spust będąc w obszarze celowania.
Przy dobrej statyce jest to recepta na dobry wynik. Ale jeśli statyka jest zła, to umysł chce poprawić wyniki (oszukać, zaciemnić faktyczny obraz wytrenowania). Zaczyna się polowanie na dziesiątki. Przez ostatnich kilka miesięcy b. skutecznie polowałem na dziesiątki. Zaczęło do mnie docierać, że coś jest nie tak, gdy nie mogłem zrobić kroku do przodu. Utknąłem w przedziale 530 - 555. Po raz pierwszy przekroczylem 550 na początku marca. 560 po raz pierwszy osiągnąłem końcem sierpnia. 5 miesięcy kręciłem się w miejscu, bo polowałem na 10-tki zamiast pracować nad rzeczywistym problemem - odskokami.

Gdybym nie polował na dziesiątki, gdybym był ze sobą szczery, to w ciągu tych 5 miesięcy mógłbym perfekcyjnie wyćwiczyć:
A) koncentrację na muszce,
B) pilnowanie zgranych przyrządów
C) spokojne, powolne wybieranie spustu - bez zrywania.
Do dobrych wyników brakowałoby tylko statyki. Należało sobie wtedy w marcu powiedzieć "w du*** wyniki - pracować trzeba nad poprawną sekwencją, wyniki przyjdą same wraz z poprawą statyki."
Myślę, że wielu strzelców może wpadać w tę pułapkę, polują na dziesiątki, a to rujnuje trenowanie podstaw dobrego strzelania podanych wyżej (ABC).

Do mnie dotarło, że popełniam błąd. Bo miałem już statykę, a mimo tego stale miałem do 20 odskoków poza 9-tkę. Wtedy założyłem ten temat - dostałem od Was sterty dobrych rad - bardzo dziękuję - i to pozwoliło mi przebić się przez magiczną (dla mnie) barierę 560 i przy okazji doszedłem do powyższych wniosków. Nie wolno się siłować ze sobą. Nie wolno się oszukiwać. Pilnować ABC i nie martwić się, że wyniki słabe. Poprawią się wraz ze statyką, a statykę doskonale poprawia metoda Kindergarten.

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 13 listopada 2019, 22:20
autor: pit7611
PiotreK to co piszesz ma chyba sens w moim przypadku.
W ubiegłym roku dwa miesiące przygotowywałem się do zawodów PPN60 i na treningach nie było żadnego współzawodnictwa strzelałem swoje 6x10, mieściłem się w przedziale 530-550.(360-370)
na zawodach wyszło 531 (16 odskoków poniżej 9)
Na stronie moja tarcza do podglądu:

http://www.wyniki-strzeleckie.pl/1499.atram

Od nowego roku na tym samym treningu uruchomiłem ligę pneumatyczną, gdzie zawodnicy strzelają ppn40 wynik wpisujemy na nasza stronę klubową. Strzela za mną dwóch lepszych ode mnie zawodników, i od tego czasu wyniki mi spadły z 360-370 na 340-350. Jak to wytłumaczyć?
No chyba tylko tym że poluję na dobry wynik a nie robię uczciwie swoją robotę na treningu...

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 13 listopada 2019, 22:27
autor: piotreK
Nawiasem mówiąc, wygląda na to, żeśmy się spotkali w Tarnowie w tym roku :)

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 13 listopada 2019, 22:31
autor: pit7611
549?

Re: Pistolet - ustawienie spustu i praca na spuście

: 13 listopada 2019, 22:33
autor: piotreK
Tak jest :)
To był początek września, 549 to było dokładnie to, czego mogłem od siebie oczekiwać. Byłem zadowolony, że typowy, treningowy wynik udało się strzelić na zawodach.