A czy Kolega Świnka próbował choć raz nałożyć smar tak trochę z lekkim rozmachem? Nie pędzelkiem a np. paluchem?swinka pisze:Nakładam na sprężynę smar pędzelkiem, nie za wiele - z umiarem.
Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Moderator: Moderatorzy wiatrówkowi
- Kucyk
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 października 2016, 21:17
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
- swinka
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 276
- Rejestracja: 07 kwietnia 2013, 17:07
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Zabrze
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Nie próbowałem paluchem
wiecie, rozumiem, że jakby cały czas brzęczało, ale na początku jest ładny cyk . No nic, jakoś trzeba z tym żyć
wiecie, rozumiem, że jakby cały czas brzęczało, ale na początku jest ładny cyk . No nic, jakoś trzeba z tym żyć
HW95 Lux 4,5mm + Vortex Diamondback 4-12x40 AO
HW40 4,5mm
HW40 4,5mm
- Kucyk
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 października 2016, 21:17
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Zatem myślę, że warto zaryzykować i choć raz smarowidła nałożyć więcej, celem przeprowadzenia eksperymentu mającego stwierdzić co jest przyczyną że "po 100 strzałach jest coraz gorzej i słychać sprężynę...".
Swoją propozycję motywuję pewną konsekwencją: Kolega Świnka pisze że nakłada niewiele smaru co daje efekt w postaci miękkiego "puk" lecz po niewielkim czasie efekt ten zamiera. To może, jeśli się towaru załaduje nieco więcej, nieco dłużej nie będzie słychać sprężyny...?
Jeśli zaś pomimo zwiększenia zapasów towotu zjawisko niezmiennym będzie to znaczy że... U, tego się nie odważę napisać.
Swoją propozycję motywuję pewną konsekwencją: Kolega Świnka pisze że nakłada niewiele smaru co daje efekt w postaci miękkiego "puk" lecz po niewielkim czasie efekt ten zamiera. To może, jeśli się towaru załaduje nieco więcej, nieco dłużej nie będzie słychać sprężyny...?
Jeśli zaś pomimo zwiększenia zapasów towotu zjawisko niezmiennym będzie to znaczy że... U, tego się nie odważę napisać.
- Jakub.K
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 24
- Rejestracja: 14 listopada 2015, 19:31
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Poznań
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Jak dasz więcej towaru, to będzie się przedostawać do komory sprężania i detonować przy strzelaniu. Smaru ma być tyle, żeby był widoczny tylko z bliska. W cylinder wcierasz jedną krople oleju do sprężarek i pucujesz do sucha. Pół kropli na rant uszczelki i pucujesz do sucha.
Klej trzyma, jak go ni ma.
Smar nie dieseluje, jak go ni ma.
Klej trzyma, jak go ni ma.
Smar nie dieseluje, jak go ni ma.
Lord Rzeźnik; WSST
- Kucyk
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 października 2016, 21:17
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Niektórzy twierdzą, że jak się zaleje syntetykiem silnik, który pracuje na mineralnym, to się rozszczelni. Albo, że jak się wyższy poziom oliwy trzyma, to więcej go silnica pali.Jakub.K pisze:Jak dasz więcej towaru, to będzie się przedostawać do komory sprężania i detonować przy strzelaniu.
A ja twierdzę że motor będzie zużywał smar niezależnie od jakości, czy poziomu oleju, za to ściśle zależnie od stanu uszczelnień, i o nich (oraz o pewnych zakorzenionych zwyczajach) teraz będzie.
Jestem zdania, że na wiatrówkowym Internecie panuje smarofobia. Wszędzie można spotkać rady że: wcierać i do sucha wycierać, niewidzialne warstwy zostawiać, a jak się da pół kropli więcej, to zaraz spali, wybuchnie, rozerwie... co tu gadać będzie Sodoma i Gomora. No taki jest Internet – często i gęsto przekazuje wiadomości ugruntowane wielokrotnym powielaniem.
Odważam się stawić czoło przekonaniu, że jak się solidnie smaru daje, to się on za tłok przedostaje.
Zrobiłem taki oto eksperyment: najpierw rozebrałem moją Chinkę i wszystkie części dokładnie umyłem w benzynce atrakcyjnej.
A następnie... Uwaga! Dalsza część materiału zawiera treści drastyczne!
Bardziej wrażliwi Czytelnicy proszeni są o założenie okularów z osłonami przeciwsmarnymi.
Poniżej: moment załadunku tłoka do korpusu. Pierścień lubrykantu był podczas tej operacji stale uzupełniany w miarę jak tłok stanowczo zagłębiał się w otworze macicy korpusu.
Gdy tak wprowadzałem tłok z jego prowadnicą usłyszałem:
Zatem dałem na sprężyny wincyj.
Po kilkudziesięciu strzałach zaglądnąłem do środka. Smar (użyłem towaru o dużej przyczepności i ciągnącego się niemiłosiernie), pokrywa wnętrze lepiąc się do części jak śluz. Nic nie wycieka, a nawet jak popychacz coś zgarnie, to się na osadzie zatrzymuje.
Mechanizm reaguje pięknie i miękko, swym dźwiękiem podczas strzału przypominając migawkę dobrej lustrzanki – takie ciche, stłumione zadziałanie z delikatnym ćwierknięciem na końcu.
Całkowicie się z tym zgadzam, i myślę też, że Kolega zgodzi się z tym, iż smar nie smaruje, jak go ni ma.Jakub.K pisze:Smar nie dieseluje, jak go ni ma.
Ale zastanówmy się jak się ten sziuwaks do komory nad tłokiem się przedostaje?
- Co to za pytanie? – oburzył się ktoś – Każdy wie, że przez uszczelnienie tłoka!
Czyli wynika z tego, że uszczelka coś nie działa w obie strony.
Poniżej: przykład starej i nowej uszczelki. Proszę zwrócić uwagę wytarty rant używanego szczeliwa.
Widoczna na zdjęciu uszczelka stara została wygryziona przez złe (na chama) składanie wiatrówki przez skośnookiego czterolatka. Wtedy to przepychanie jej przez ostre krawędzie wycięć i otworów w korpusie wiatrówki wyszczypały wargę. Natomiast wytarcie rantu to skutek... niesmarowania.
Założyłem na tłok nową uszczelkę, za nią nasmarowałem grubo prowadnicę tłoka, wprowadziłem całość do ekstremalnie odtłuszczonego wnętrza korpusu i zważając na wszystkie ostre krawędzie (łącznie z maleńkim otworkiem do blokady montażu lunety) układałem wykałaczką wargę uszczelki aby się przy przesuwaniu o nie nie przycięła.
Gdy powoli dojechałem do końca, a szło to z braku smarowania delikatnymi skokami, wycofałem kawałek tłok i znów do przodu, i tak kilka razy, aby smarowidło się rozprowadziło wewnątrz przestrzeni między tłokiem a cylindrem zwilżając warę uszczelwy.
Ogromną przyjemność sprawia uczucie, gdy popychasz coś, a to coś się miękko porusza. Znacie to Panowie?
Wiatrówka działa super. Czy z tłumikiem, czy bez tłumika, czy na ciężkim, czy na lekkim śrucie, a nawet bez śrutu nie dizluje! A czemu? Tak jak Kolega pisał: bo smar się nie przedostaje do komory sprężania.
Panowie, powiem otwarcie: jak się uszczelnienia składa, tak jak to wszem i wobec polecają, na sucho, potem się je eksploatuje bez smarowania, to się nie należy dziwić, że wiatrówa zamienia się w „bombaja” jak trochę tłuszczu dostanie. Bo wytarty rant uszczelki pozbawiony ostrej wargi nie zgarnia nadmiaru smarowidła ze ścianek cylindra przy ruchu wstecz.
Wiatrówka taka jest jak silnik ze zużytymi pierścieniami - będzie spalała olej. Tylko moim zdaniem zapobieganie temu zjawisku już po szkodzie, gdy niesmarowane uszczelnienia padły, jest niczym brzytwa podawana tonącemu.
A gdyby tak nie iść utartą ścieżką i nacisk położyć na to aby zadbać, by te uszczelnienia jak najdłużej były sprawne poprzez niekatowanie ich pracą „na sucho”?
Wszak znane powiedzenie prawi: kto smaruje, ten... Dobranoc.
-
- Reactions:
- Posty: 8
- Rejestracja: 18 marca 2011, 22:31
- Tematy: 0
- Lokalizacja: z za pieca
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Panie kucyk piątka plus. Uszczelnienie typu szmatka nasączona olejem, czy poszarpane uszczelnienie z tworzywa zostawia wnętrze tłoka "upaćkane" i potem diesel... Napinanie tłoka ręcznie, nawet jak w komorze sprężyny jest pełno smaru nie powinno spowodować przeniknięcia smaru do tłoka.kucyk pisze:Panowie, powiem otwarcie: jak się uszczelnienia składa, tak jak to wszem i wobec polecają, na sucho, potem się je eksploatuje bez smarowania, to się nie należy dziwić, że wiatrówa zamienia się w „bombaja” jak trochę tłuszczu dostanie. Bo wytarty rant uszczelki pozbawiony ostrej wargi nie zgarnia nadmiaru smarowidła ze ścianek cylindra przy ruchu wstecz.
- hogan
- Ekspert Wiatrówki
- Reactions:
- Posty: 2289
- Rejestracja: 04 stycznia 2004, 20:11
- Tematy: 21
- Lokalizacja: śląsk
- Grupa: Ekspert Wiatrówki
- Kontakt:
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Oj kol.Kucyk, dużo jeszcze przed Tobą, dawno czegoś takiego nie czytałem, bo za smarowane wiatrówki dokładnie jak wyżej, mam dość często i płakać się chce - Sorry ale nie Masz o tym w ogóle pojęcia.
Po wystrzeleniu paczki śrutu, będziesz rozczarowany.
Dziwie się że odczuwasz komfort, zapodając najgorszy wymysł Allegro - czyli sprężyna w sprężynę JEDNA WIELKA MASAKRA.
Myślę że to posłuży jako przestroga jak nie smarować wiatrówki i założyciel tego wątku, zostawi to !!!
Po wystrzeleniu paczki śrutu, będziesz rozczarowany.
Dziwie się że odczuwasz komfort, zapodając najgorszy wymysł Allegro - czyli sprężyna w sprężynę JEDNA WIELKA MASAKRA.
Myślę że to posłuży jako przestroga jak nie smarować wiatrówki i założyciel tego wątku, zostawi to !!!
Ostatnio zmieniony 27 listopada 2016, 01:59 przez hogan, łącznie zmieniany 4 razy.
Pozdrawiam Waldemar.
www.airgunservice.pl
www.airgunservice.pl
- samsam
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 178
- Rejestracja: 12 czerwca 2010, 18:32
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Miyajima
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Chcesz powiedzieć, że uszczelka zbierze smar ze ścianki cylindra przy ruchu wstecznym, czyli przy naciągu sprężyny ?!?autor: Kucyk » dzisiaj, o 00:12
Bo wytarty rant uszczelki pozbawiony ostrej wargi nie zgarnia nadmiaru smarowidła ze ścianek cylindra przy ruchu wstecz.
Przecież wtedy twoja "ostra warga" w ogóle nie pracuje !
Co najwyżej może ładnie rozprowadzić i wygładzić smar na ściance tłoka.
Kucyk chyba w jakimś innym równoległym świecie żyjesz ?
Dostrzegam w tej twojej przestrzeni wypełnionej smarami, również wiele nierozwiązanych problemów natury erotycznej.
Dianki Dwie + 2 HW
- Kucyk
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 85
- Rejestracja: 11 października 2016, 21:17
- Tematy: 0
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Panowie, nie będę ukrywał, że poprzedni mój post był pewnym rodzajem prowokacji.
Oczywiście, nie zawierał on jakiegoś kitu, bo wiatrówka moja, tak nasmarowana jak widać było, działa i, choć niektórzy tego by chcieli, nie kopci. Jednak nikogo nie namawiam do dawania takiej, jaką pokazałem, ilości smaru w mechanizmy, bo jest to bez sensu z punktu widzenia technologicznego – nie poprawi osiągów strzelcowi i nie sprawi że mechanizm sprężynówki zacznie być pecepem, za to mechanikowi serwisującemu sprzęt podniesie z pewnością górną granicę ciśnienia tętniczego.
Smaru ma być tyle, aby jego ilość zapewniła nieprzerwanie płynny poślizg będący podstawą zmniejszenia zużycia części i kulturalnej pracy maszyny aż do następnego smarowania. Mniejsza ilość to zacieranie powierzchni, większa – zmarnowanie środka smarnego.
Po co zatem był mój poprzedni post? Była to swego rodzaju prowokacja do przemyślenia, czy to, w co się można wczytać na Necie, jest zawsze prawdą. Ten test typu overload, gdzie pewne parametry celowo zostały wielokrotnie, wręcz karykaturalnie przekroczone wykonałem, by udowodnić gdzie tkwi błąd. Post był po to, żeby jeszcze raz podkreślić iż, gdy następuje awaria, to nie należy ograniczyć się do jej usunięcia, ale zawsze trzeba znaleźć jej przyczynę. Prawdziwą przyczynę.
Przeanalizujmy:
1. Smar w komorze sprężania jest niepożądany, zatem smarujemy „symbolicznie”, czyli wcale.
2. Uszczelka bez smaru szybko się wyciera i przepuszcza smar, jeśli się taki przy kolejnym przeglądzie pojawi.
3. Nasza broń dizluje, co sprawia że z jeszcze większym asekuranctwem do lubrykacji wracamy do punktu 1.
4. Pętla się zamyka i przyspiesza.
Od niesprawnych, wytartych bądź niewłaściwych uszczelek zrodził się mit dający efekt w postaci lęku przed smarowaniem. Ten strach powielony milion razy na forach stał się aksjomatem i nikt nie zastanawia się gdzie tak naprawdę pies pogrzebany jest.
Ja pokazałem: wymieniłem uszczelkę na taką, która jest sprawna - szczelna – działa właściwie, a nie tylko udaje właściwą pracę, i nie mam problemu z przedostawaniem się smarowidła do komory, choć paczkę śrutów w weekend wydmuchnąłem.
Jeden z Kolegów wyrażał wątpliwości czy szczeliwo rzeczywiście zgarnie smar przy ruchu wstecz? Oczywiście, a to za sprawą samej właściwie dobranej uszczelki, która nie dość że jest naprawdę z twardego materiału (nie jest to jakaś gumka-erosówka, czy skórka z tłoczka kolarskiej pompki) to jeszcze ma odpowiednie wymiary zapewniające solidne przyleganie wargi do ściany cylindra – kto próbował wsadzić taką uszczelkę, mającą 1,5mm większą średnicę niż korpus wie, że nie jest to jazda w pieczarę piczy starej baby. Warga uszczelki znakomicie dociskiem swym zapobiega nieszczelnościom w przód i na zad. Pod warunkiem, oczywiście, że cylinder nie został wcześniej w bezbożny sposób porysowany.
Tu taka mała dygresja: Dobra uszczelka tłoka kosztuje tyle co butelka taniej wódki. Już nie przesadzajmy z oszczędnością i nie czekajmy aż się wytrze, tylko podczas przeglądów, jeśli stwierdzimy że się nawet trochę zużyła, to ją wymieńmy. Zapobiegnie to nie tylko niewłaściwej pracy wiatrówki, ale, a może przede wszystkim, rozprzestrzenianiu się anty-smarnej legendy.
Panowie, ewolucja to historia nieszablonowych kroków. Naprawdę polecam zawsze zastanowić się zanim, na czyjeś zapytanie „dlaczego tak trzeba robić?” odpowiemy: „bo tak trzeba, gdyż każdy mówi, że tak trzeba!”.
Jeśli dawno, dawno temu jeden z naszych przodków nie złamałby tej reguły, to nadal żylibyśmy na drzewach, bo po co schodzić z gałęzi, skoro wszyscy twierdzą, że dobrze jest, jak się na nich siedzi?
Pozdrawiam z poniedziałku!
Oczywiście, nie zawierał on jakiegoś kitu, bo wiatrówka moja, tak nasmarowana jak widać było, działa i, choć niektórzy tego by chcieli, nie kopci. Jednak nikogo nie namawiam do dawania takiej, jaką pokazałem, ilości smaru w mechanizmy, bo jest to bez sensu z punktu widzenia technologicznego – nie poprawi osiągów strzelcowi i nie sprawi że mechanizm sprężynówki zacznie być pecepem, za to mechanikowi serwisującemu sprzęt podniesie z pewnością górną granicę ciśnienia tętniczego.
Smaru ma być tyle, aby jego ilość zapewniła nieprzerwanie płynny poślizg będący podstawą zmniejszenia zużycia części i kulturalnej pracy maszyny aż do następnego smarowania. Mniejsza ilość to zacieranie powierzchni, większa – zmarnowanie środka smarnego.
Po co zatem był mój poprzedni post? Była to swego rodzaju prowokacja do przemyślenia, czy to, w co się można wczytać na Necie, jest zawsze prawdą. Ten test typu overload, gdzie pewne parametry celowo zostały wielokrotnie, wręcz karykaturalnie przekroczone wykonałem, by udowodnić gdzie tkwi błąd. Post był po to, żeby jeszcze raz podkreślić iż, gdy następuje awaria, to nie należy ograniczyć się do jej usunięcia, ale zawsze trzeba znaleźć jej przyczynę. Prawdziwą przyczynę.
Przeanalizujmy:
1. Smar w komorze sprężania jest niepożądany, zatem smarujemy „symbolicznie”, czyli wcale.
2. Uszczelka bez smaru szybko się wyciera i przepuszcza smar, jeśli się taki przy kolejnym przeglądzie pojawi.
3. Nasza broń dizluje, co sprawia że z jeszcze większym asekuranctwem do lubrykacji wracamy do punktu 1.
4. Pętla się zamyka i przyspiesza.
Od niesprawnych, wytartych bądź niewłaściwych uszczelek zrodził się mit dający efekt w postaci lęku przed smarowaniem. Ten strach powielony milion razy na forach stał się aksjomatem i nikt nie zastanawia się gdzie tak naprawdę pies pogrzebany jest.
Ja pokazałem: wymieniłem uszczelkę na taką, która jest sprawna - szczelna – działa właściwie, a nie tylko udaje właściwą pracę, i nie mam problemu z przedostawaniem się smarowidła do komory, choć paczkę śrutów w weekend wydmuchnąłem.
Jeden z Kolegów wyrażał wątpliwości czy szczeliwo rzeczywiście zgarnie smar przy ruchu wstecz? Oczywiście, a to za sprawą samej właściwie dobranej uszczelki, która nie dość że jest naprawdę z twardego materiału (nie jest to jakaś gumka-erosówka, czy skórka z tłoczka kolarskiej pompki) to jeszcze ma odpowiednie wymiary zapewniające solidne przyleganie wargi do ściany cylindra – kto próbował wsadzić taką uszczelkę, mającą 1,5mm większą średnicę niż korpus wie, że nie jest to jazda w pieczarę piczy starej baby. Warga uszczelki znakomicie dociskiem swym zapobiega nieszczelnościom w przód i na zad. Pod warunkiem, oczywiście, że cylinder nie został wcześniej w bezbożny sposób porysowany.
Tu taka mała dygresja: Dobra uszczelka tłoka kosztuje tyle co butelka taniej wódki. Już nie przesadzajmy z oszczędnością i nie czekajmy aż się wytrze, tylko podczas przeglądów, jeśli stwierdzimy że się nawet trochę zużyła, to ją wymieńmy. Zapobiegnie to nie tylko niewłaściwej pracy wiatrówki, ale, a może przede wszystkim, rozprzestrzenianiu się anty-smarnej legendy.
Panowie, ewolucja to historia nieszablonowych kroków. Naprawdę polecam zawsze zastanowić się zanim, na czyjeś zapytanie „dlaczego tak trzeba robić?” odpowiemy: „bo tak trzeba, gdyż każdy mówi, że tak trzeba!”.
Jeśli dawno, dawno temu jeden z naszych przodków nie złamałby tej reguły, to nadal żylibyśmy na drzewach, bo po co schodzić z gałęzi, skoro wszyscy twierdzą, że dobrze jest, jak się na nich siedzi?
Pozdrawiam z poniedziałku!
- hogan
- Ekspert Wiatrówki
- Reactions:
- Posty: 2289
- Rejestracja: 04 stycznia 2004, 20:11
- Tematy: 21
- Lokalizacja: śląsk
- Grupa: Ekspert Wiatrówki
- Kontakt:
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Następny post "pisać by pisać " nie ma już siły i napiszę tylko Ech !
Pozdrawiam Waldemar.
www.airgunservice.pl
www.airgunservice.pl
- samsam
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 178
- Rejestracja: 12 czerwca 2010, 18:32
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Miyajima
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Kucyk - jaki lęk, jaki strach ?!?
O czym, ty człowieku piszesz ?
Po przeczytaniu powyższego posta, miałem dać sobie spokój, ale ponieważ odniosłeś się do mojego poprzedniego zdania, to spróbuję ostatni raz.
Masz w swojej wiatrówce uszczelkę o średnicy o 1,5 mm większą od średnicy cylindra ?
Od kilkunastu lat dziesiątki kolegów na tym forum opisuje swoje doświadczenia z wiatrówkami przeróżnej konstrukcji, jakości, produkcji i kraju pochodzenia.
Wielu z nich eksperymentowało i próbowało różnych rozwiązań, wystarczy poczytać.
Porady opisane uprzednio w tym wątku są esencją tych prób i późniejszej wieloletniej praktyki.
Myślisz, że kilku kolegów, którzy na co dzień zajmują się serwisem wiatrówek, robi całej reszcie strzelających matołów "wodę z mózgu" ?!?
"Rodzaj prowokacji do przemyślenia, overload, itd..'" - dla mnie, to co napisałeś, to jedynie trolling erotomana-gawędziarza.
A co do ewolucji i gałęzi, to że ktoś posiadł umiejętność pisania, nie jest jednoznaczne z tym, że wie o czym pisze.
Kończę i pozdrawiam.
O czym, ty człowieku piszesz ?
Po przeczytaniu powyższego posta, miałem dać sobie spokój, ale ponieważ odniosłeś się do mojego poprzedniego zdania, to spróbuję ostatni raz.
Masz w swojej wiatrówce uszczelkę o średnicy o 1,5 mm większą od średnicy cylindra ?
Od kilkunastu lat dziesiątki kolegów na tym forum opisuje swoje doświadczenia z wiatrówkami przeróżnej konstrukcji, jakości, produkcji i kraju pochodzenia.
Wielu z nich eksperymentowało i próbowało różnych rozwiązań, wystarczy poczytać.
Porady opisane uprzednio w tym wątku są esencją tych prób i późniejszej wieloletniej praktyki.
Myślisz, że kilku kolegów, którzy na co dzień zajmują się serwisem wiatrówek, robi całej reszcie strzelających matołów "wodę z mózgu" ?!?
"Rodzaj prowokacji do przemyślenia, overload, itd..'" - dla mnie, to co napisałeś, to jedynie trolling erotomana-gawędziarza.
A co do ewolucji i gałęzi, to że ktoś posiadł umiejętność pisania, nie jest jednoznaczne z tym, że wie o czym pisze.
Kończę i pozdrawiam.
Dianki Dwie + 2 HW
- Eres_
- Użytkownik komercyjny
- Reactions:
- Posty: 124
- Rejestracja: 16 sierpnia 2009, 20:57
- Tematy: 0
- Lokalizacja: Pabianice
- Grupa: Użytkownik komercyjny
- Kontakt:
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Jak można uczyć ludzi smarowania mając taki zestaw sprężyn i prowadnic w swoim karabinku
Kolega Kucyk raczej nie ma pojęcia jak działa uszczelka Zepto i dla tego taki elaborat zrobił. Dla wyjaśnienia uszczelka pracuje tylko podczas sprężania, a w fazie naciągania jest zamknięta i delikatnie tylko dotyka o ścianki cylindra.
Kolega Kucyk raczej nie ma pojęcia jak działa uszczelka Zepto i dla tego taki elaborat zrobił. Dla wyjaśnienia uszczelka pracuje tylko podczas sprężania, a w fazie naciągania jest zamknięta i delikatnie tylko dotyka o ścianki cylindra.
- Senio
- Moderator globalny
- Reactions:
- Posty: 9728
- Rejestracja: 16 października 2004, 00:39
- Tematy: 310
- Lokalizacja: Koło.wlkp
- Grupa: Moderatorzy globalni
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
@Kucyk
Po co się tam męczysz. Weź chłopie na stałe zamontuj kalamitkę, kup smarownicę nożną, jakiś towot z marketu za dwa zeta i jedziesz z koksem do pełna. Jak już będzie wylatywało wszystkimi otworami masz full i możesz cieszyć się już tylko strzelaniem. Pamiętaj żeby okresowo dopompować tak z raz na tydzień do pełna. I w zasadzie tyle uwag mam do Twoich wypocin.
Po co się tam męczysz. Weź chłopie na stałe zamontuj kalamitkę, kup smarownicę nożną, jakiś towot z marketu za dwa zeta i jedziesz z koksem do pełna. Jak już będzie wylatywało wszystkimi otworami masz full i możesz cieszyć się już tylko strzelaniem. Pamiętaj żeby okresowo dopompować tak z raz na tydzień do pełna. I w zasadzie tyle uwag mam do Twoich wypocin.
4.5 .44 .45 www.airgunservice.pl
- hogan
- Ekspert Wiatrówki
- Reactions:
- Posty: 2289
- Rejestracja: 04 stycznia 2004, 20:11
- Tematy: 21
- Lokalizacja: śląsk
- Grupa: Ekspert Wiatrówki
- Kontakt:
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
No dokładnie, dziś swojego Diesla zatankowałem etyliną 95, teraz czuję moc a silniczek mruczy jak mała kicia, praktycznie wyjeździłem cały zbiornik paliwa i chociaż niektórzy by chcieli bym autko zarżnął, o dziwo, Dizelek ma się dobrze i teraz dopiero wiem że można.Kucyk pisze:Panowie, ewolucja to historia nieszablonowych kroków. Naprawdę polecam zawsze zastanowić się zanim, na czyjeś zapytanie „dlaczego tak trzeba robić?” odpowiemy: „bo tak trzeba, gdyż każdy mówi, że tak trzeba!”.
Czuję się jak bym zlazł z gałęzi.
Ostatnio zmieniony 29 listopada 2016, 00:17 przez hogan, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam Waldemar.
www.airgunservice.pl
www.airgunservice.pl
- mildot
- Zarejestrowany użytkownik
- Reactions:
- Posty: 1398
- Rejestracja: 01 września 2011, 12:35
- Tematy: 44
- Lokalizacja: Bemowo
- Grupa: Zarejestrowani użytkownicy
Re: Smarowanie wiatrówek sprężynowych
Senio, hogan, Eres... więcej luzu please.
Seniu, niedawno podobnie nas rypano w dziale CP. Fajne to nie było. Argumentami please. Zresztą wszystko już było opisane i kto chce to znajdzie
Kolega Kucyk posiada rzadko spotykaną cechę: myśli i nie boi się eksperymentować. Brakuje mu natomiast wiedzy merytorycznej w temacie. Nauczy się. I dopóki eksperymentuje ma swoim li tylko sprzęcie to chwała mu za to. Może któregoś dnią wpadnie na coś naprawdę fajnego?
Kolego kucyk jeśli można zrób z tego zrobionego po swojemu karabinu skupienie na 40m i zapodaj wyniki przestrzelania na chrono, test śruta i jakie musiałeś dać napięcie sprężyny, żeby uzyskać 16J?
Seniu, niedawno podobnie nas rypano w dziale CP. Fajne to nie było. Argumentami please. Zresztą wszystko już było opisane i kto chce to znajdzie
Kolega Kucyk posiada rzadko spotykaną cechę: myśli i nie boi się eksperymentować. Brakuje mu natomiast wiedzy merytorycznej w temacie. Nauczy się. I dopóki eksperymentuje ma swoim li tylko sprzęcie to chwała mu za to. Może któregoś dnią wpadnie na coś naprawdę fajnego?
Kolego kucyk jeśli można zrób z tego zrobionego po swojemu karabinu skupienie na 40m i zapodaj wyniki przestrzelania na chrono, test śruta i jakie musiałeś dać napięcie sprężyny, żeby uzyskać 16J?
Strzelam... bo lubię.