Karabinek 14 + 10 = 24
Nowy mój życiowy wynik.
Karabin 13 + 17 = 30
Po trzech tygodniach mam swój kolejny rekord.
Karabin 18 + 15 = 33
Kolejne strzelanko i podskoczyłem o jeden punkcik.
Karabin 17 + 17 = 34
Piąty trening / strzelanie i kolejne oczko w górę.
Karabin 17 + 18 =35
Siódmy trening zaowocował kolejnym punktem w górę.
Karabin 18 + 18 = 36
Ósmy trening i połowiczny rekord, ponieważ położyłem komplet w 1 serii.
Karabin 20 + 15 = 35
Do kolejnego rekordu musiałem czekać do 14-ego treningu, czyli 2,5 miesiąca od rozpoczęcia zabawy z sylwetkami.
Karabin 19 + 20 = 39
Do pełnego roku w strzelaniu sylwetkowym brakuje mi jeszcze 3 dni, ale i tak pewnie nie uda mi się strzelić dwóch kompletów. Było już kilka razy po 39 pkt. ale nigdy 40
Dzisiaj mały trening tarczowy również nic nie dał, jedynie uszczuplił grubość kulochwytu z podkładów wąskotorówki. Brakuje już 6,5cm drewna w miejscu, gdzie wiszą „kurki”.
Z całą pewnością… można przeciąć podkład kolejowy z wiatrówki.:-)
Wielkie gratulacje.
. Pierwszy raz... i 14 zwierzy w serii, to -moim zdaniem- rewelacja. Zawsze podziwiałem i podziwiam ludzi, którzy "mają postawę", a tym samym potrafią ustrzelić tyle zwierzy. Zwłaszcza tych, którzy zaczynają pierwszy raz, a po miesiącu czasu, strzelając piąty-szósty raz w życiu, osiągają wyniki "pod maxa". Ja, jakoś nie mogę opanować odpowiedniej właściwej postawy, tym samym kołysze się jak stary paralityk, a lufą rysuję ósemki na horyzoncie 
